Rombacha
08-05-24

0 : Odsłon:


RICO CAŁUJE POSĄG W USTA.
    Rico pocałował posąg w usta. To gryzetka w czepku, takie popiersie ustawione na parapecie okna , patrzące jednak w stronę pokoju i zatroskane w swym kamiennym wdzięku niemymi ustami.
To taka sama sytuacja, jak gdyby ktoś posadził kobietę z krwi i kości na cyferblacie wielkiego zegara o twardych metalowych wskazówkach i zimnej porcelitowej bieli cyferblatu tak dużego, jak ona sama. Nie mówmy tu jak gruba czy chuda byłaby ta kobieta. Ważne jest, jak miękkie jej ciało poddałoby się czasowi. Pocięte i rozsmarowane w zwolnionym tempie przez wskazówki rozmazało by się na porcelicie kryjąc cyfry brunatną wydzielina tłuszczu, mięśni i płaczu. Zmieszane kości i jelita przyschnięte wokół osi nie wstrzymają wskazówek ani na chwilę. Czas wymaga swoich makijaży i piękna. Dlatego warto pocałować posąg w usta i dlatego drżenie w skroniach jest zimne jak usta posągu. Ktoś porysował kredką szyję dziewczyny, a marmur przyjął to bez skargi.
Rico oparł tam swą dłoń lecz wyczuł tylko kurz i gładkość zimnego kamienia pod spodem. Zmieszał się i przełknął ślinę, bo myślał, że napotka miękkość i ciepło ciała.
Marmur był suchy i gotowy rozpaść się za byle przyczyną a jednak tkwił tu od dziesięcioleci nieuszkodzony i nie martwy a przecież bez życia, bo bez marzeń.
Żyłki na skroniach Rica napęczniały migotaniem dziwnego płynu w środku , a jego usta przylgnęły do ust posągu na długą sekundę. Wszystko czego szukał i co chciał powiedzieć światu umieścił na jej ustach, będąc pewnym jej dyskrecji i opanowania strachu przed jego wizją. Wargi posągu były bezszminkowe. Poszedł dwa kroki dalej nie patrząc na posąg . Unikał jego spojrzenia. Długo zastanawiał się nad sensem, ale dał spokój swoim domysłom obracając pętelkę po urwanym guziku kamizeli dotarł do schodów prowadzących na ulicę kłębiącą się spalinami, odchodami psów i emerytami spiesznie kupującymi coś przeciw inkontinencji. Kwiaciarki dolewały roztwór cukru przedłużając agonie kwiatom a gołębie roznosiły choroby wśród zwierząt domowych i kruków. Z góry spostrzegł Mariję wchodzącą do sieni przez rozświetlone słońcem z ulicy drzwi. Stanął przy drewnianej barierce. Obie dłonie zapiął na poręczy i patrzył w dół na dziewczynę. Wiedział, że nie ma odwrotu i że nie może jej ominąć ani zawrócić z drogi. Ona zatrzymała się wpół schodów i podniosła głowę w stronę Rica.
Kobieta osłabia w mężczyźnie serce.
- Czy coś zanęcasz i sieci rozciągasz jak pająk lub rybak? - Rzekła niedbale Marija patrząc Rico prosto w oczy. Bał się i nie wiedział, co teraz będzie.
- Dlaczego? - Spytała Marija. Stał wysoko nad nią i bał się zrobić jakikolwiek ruch.
Zimno pocałunku posągu tkwiło wciąż na jego wargach, mimo że były teraz rozpalone. Przygryzł je mocno ale nic się nie zmieniło.
- Sprzedałeś ich tak po prostu? Pomyśl o swoim ojcu. Pomyśl o jego ojcu. Oni wszyscy patrzą na ciebie. - Rico nie znał swego ojca, ale pomyślał o nim.
- Chciałem coś zmienić i nie dało się tego uniknąć. - Burknął Rico. Nie sprzedałem ich wcale, ani nie powiedziałem, dokąd pojechali.
- Akurat! - Rzuciła mu w twarz karteczką z danymi rezerwacji lotu.
- To nie tak. - Powiedział Rico. - To nie tak. Chcesz, to mnie, zastrzel. Ale to nie prawda.
Bał się coraz bardziej. Oczywiście poznawał kartkę. Oczywiście pamiętał, jak zagadnięty w progu podał nr lotu kurierowi. Nie zdawał sobie wtedy sprawy dlaczego i kto tak faktycznie chce wiedzieć. A jednak nie powinien tak robić. Jest zbyt starym lisem aby nie zareagować właściwie. Może jakaś część w nim chciała ich wpadki. A może cos podszepnęło mu, jak pozbyć się problemów z pomocą słowa.
A jednak nie uronił ani jednej łzy, co w jego przypadku było dowodem niewinności.
Uczepił się tej myśli. Podziwiał Mariję za proste słowa.
- Marija, co teraz zrobimy? Zapytał. Czy zabijesz mnie tutaj?
- Ani ja nie mam zamiaru cię zabijać, ani to nic nie rozwiąże. Potrzebujesz czasu by wygrać tę grę. - Teraz dopiero zauważył, że ręką schowaną na plecach zabezpiecza dyskretnie broń. A więc jednak. Miała go i nie strzeliła. Chciałby być teraz tchórzem i się posikać ze strachu. Nic jednak takiego się nie stało. Dopiero po chwili zrozumiał sytuację. Zszedł powoli ze schodów i podszedł do dziewczyny. Nie śmiał podejść zbyt blisko, ale ona wyraźnie nie bała się go wcale. Pomyślał, że go lubi.
- Rico, zaproś mnie do restauracji. Chce mi się jeść i pić. - Powiedziała Marija szybko i bez wahania.
- Bueno. - Odpowiedział zaskoczony. - Chodźmy się przejść, tuż obok portu jest dobra restauracja. W tym narożnym budynku. To nie daleko stąd. - Strach mijał mu powoli zawieszony na kołku jak miecz Damoklesa nad prokrustowym łożem. Było mu nieswojo, ale właśnie otrzymał szansę. Tutaj w tym obcym mieście. W dawnej Republice Weneckiej. Pula była obecnie dekadenckim miastem, a mieszkanie Hombre pełne dziwnych gratów. Indianka znalazła go tu w miejscu, gdzie nie powinno go być. Teraz ta restauracja. Wzięła go pod rękę. Szli nadbrzeżem obok kołyszących się jachtów i wózków z pamiątkami Koloseum do którego wił się ogonek turystów. Usiedli daleko od klimatyzacji w najbardziej zacienionym kącie i zagłębili się w lekturze menu.
- Co właściwie chcesz? - Spytał Rico.
- Zjem sałatkę i wino bianco do tego.
- Dobrze, ale ja chcę wiedzieć, co chcesz ode mnie, Marija? - Jego twarz zdradzała ojcowską troskę, ale Marija nie patrzyła wcale na niego skupiona widocznie na przekładaniu broni na plecach w mniej uwierającą pozycję. Rico zamknął kartę dań i kelnerka przyjęła zamówienie. Popatrzył uważnie na Mariję. Nie była to już smarkula, jaką znał z domu El Micha. Nagle dostrzegł w niej wroga i kobietę jednocześnie i nie mógł sobie z tym poradzić przez chwilę. Wybrał opcje z wrogiem.
- Jesteś pajacem incognito. - Wypaliła nagle Marija. Od razu zrozumiał, że popełnił błąd, i zmienił opcje na tą, z kobietą. Nie była jego wrogiem. Pomyślał, że Marija ma ładne oczy. Ale nie powiedział jej na głos żadnego komplementu, aby sobie nie wyobraziła czegoś głupiego.
- A więc czego chcesz ode mnie? - Powtórzył pytanie. Dziobała widelcem kawałki sałatki próbując trafić w groszek.
- Rico, masz czas, bo go chciałeś. Odkręcisz wszystko. Hombre nie musi o tym wiedzieć, ale, i tak się dowie. - Uśmiechnęła się dziwnie pod nosem. Pocałował ją chociaż miała sałatę w ustach.
- Czy to już apokalipsa? - Zakpiła Marija. Rico pocałował ją jeszcze raz, a jej spodobało się to bardzo. Napiła się wina i zapytała Rica przekornie.
- Na pewno tego chcesz?
Wiedziała, że Hombre dowie się wszystkiego z jej głowy, ale teraz spodobał jej się ten pajac Rico a wino zakręciło w głowie.
- A umiesz całować w esperanto? - Spytała. Zanim zrozumiał, o co chodzi, zamówiła dwie porcje befsztyka z cebulą. Pocałował ją znowu. I patrzył na nią inaczej.
- A co z Hombre? - Zapytał nagle zdumiony słysząc swój własny głos jak wyrzut sumienia.
- A co ma być? - Odparła. - Będzie żył i tak dłużej od ciebie, to sobie odbije. Uśmiechnęła się znowu dziwnie pod nosem i ukroiła kawał befsztyka. Rico pomyślał o broni na plecach Indianki, ale nic nie powiedział. Zamówił następną butelkę wina. Marija przybliżyła się do niego i było jej dobrze. Starała się nie myśleć o kamieniach ani o zimie, ani o lamach, ani kolorowych wełnach odmierzających cyfrą światy. Spróbowała skupić się na roli i sformułować jakieś pytanie. W końcu wydukała.
- Co z tą galerą? - Rico spojrzał na nią podejrzliwie.
- Nie kłam tylko. Masz już galerę a Hombre obiecał ją Puddingowi.
Gdzie ją ukryłeś?
   Rico objął ją ramieniem. Pozwoliła się znów pocałować.
- Wiesz, Marija, to nie jest zwykła galera. Czerwony okręt ze złotym żaglem i purpurowym baldachimem. Pozłacane drągi wioseł i zielone burty. Żółte ptaki na dziobie i rufie. Wielki gryf dziobowy i olbrzymi kolec do taranowania przeciwnika, cały w cynobrach i pomarańczach, niczym olbrzymie żądło osy. Wiesz, Marija, to dzięki tejże galerze Republika Wenecka stała się potęgą! Ona nie jest na sprzedaż! To ona dała potęgę i uczyniła z małej niepozornej Republiki Weneckiej najpotężniejszą handlową republikę wszech czasów.
- Jeden statek? - Spytała naiwnie Marija. Nie uwierzył jej. I miał rację. Nie obchodziło jej to. Próbował ją jeszcze raz przekonać.
- Mamy go, ten statek, namalowanym na obrazie...hmhmhm. - Ciągnął dalej. - San Marco in Bocca Lana to mała wyspa zatopiona na lagunie. Tam dobiła ta galera w swym ostatnim rejsie.
Nie da się jej jeszcze podnieść i nie powinniśmy jej nigdzie przenosić. Musimy tam poszukać czegoś dalej. Marija, to nie jest taka sprawa, jak mur, który Hombre rozebrał i wywiózł. Musimy tam pojechać. Zobaczyć, gdzie dokładnie leży ta galera. Co robią te statki na terenie klasztoru? Dlaczego są tam dziesiątki ludzkich kości, całe szkielety i fragmenty. Czy ty wiesz, co to za odkrycie? Na tej lagunie leży ta jedyna 700letnia galera. Kto ją zbudował ?
Dzisiaj jej szczątki próbują powiedzieć nam jak została zatopiona i jaki los spotkał jej galerników? Kto siedział za wiosłami i dlaczego galera przycumowała do wyspy na której był klasztor. Co to za druga łódź, typu barka, znaleziona po drugiej stronie klasztoru? Czy doszło do bitwy? Kto w tamtych czasach zbudował tak ogromną barkę? Na czyje zlecenie? Rico wydawał się bardzo zaaferowany sprawą galery. Był przecież starym przemytnikiem i dziwne było takie podejście do sprawy. Tu zarobek szykował się kolosalny. Sam Watykan chętnie połknąłby taki artefakt niezależnie od ceny zanim muzea obcych krajów rozkradną poszatkowany na kawałki skarb i nie zostanie nic ani dla wiary, ani dla analizy naukowej, poza wywieszkami miernych badaczy i pseudosław żywiących swą próżność odpadkami dawnych świetności.
Co przewoziła taka wielka barka? Co kryją mury zatopionego obecnie klasztoru? Dlaczego tam zakończyła swą podróż sławna galera Republiki Weneckiej? Wierz mi Marija, że to nie są jakieś tam tolteckie skorupy .
Kiedyś byłem ankieterem i lubię rozmawiać z ludźmi. Przypadkowo znalazłem się w pobliżu jakiegoś przyjęcia. Nudził długo. Co zamierzasz teraz zrobić? - Spytał Rico na koniec przemowy.
- Przeliczyć swoje atuty. - Rzekła szybko Marija. Rico pocałował ją znowu. Nie opierała się wcale i specjalnie przedłużała pocałunki. - Całujesz się z córką swego przyjaciela i z żoną swego przyjaciela. Omawiasz i planujesz zdradę interesów swego przyjaciela z jego żoną. Boisz się śmierci, ale nie boisz się tego, co po niej nastąpi. Rico, czy ty dlatego nie płaczesz?
- Wiesz kto to jest?
- Nie dobijaj mnie. To twoi synowie bez głów. A jeśli będziesz robić nadal wszystko bez głowy , to stracisz i swoją. Dobrze to ujęłam?
Rico zatkało.
- Ty jesteś potworem! Jak możesz być tak cyniczna? To moi synowie!
- Dlaczego więc Eduardo ich zabił? Czy wziął pierwszych lepszych aby udowodnić coś Tiago? - Zapytała nagle oburzona. Litość litością, ale mi się wydaje, że chcieli wykończyć ciebie i mojego Hombre i Tiaga również. Co z tego, że działali na pohybel Mariola? No co? Wiedzieć musieli co ich ojciec, co ty robisz. I dość tych bredni! Rico, czy ja mam szesnaście lat żebyś do mnie tak ściemniał?
    Rico patrzył na Mariję okrągłymi oczami, jakby faktycznie zobaczył potwora. Nie spodziewał się w tej indiańskiej dziewczynie tyle cynizmu i logiki. Właśnie potraktowała jego synów jak głowy kapusty, a jego samego jak trzeciego głąba.
Siedziała ciut pijana poprawiając złote sznureczki upięte na swych kruczych włosach i złoty kolczyk w nosie. Popatrzyła na Rico jeszcze raz krytycznie i mrożąco.
- Niczego więc nie rób zanim nie wrócę z Triestu. OK., Rico?
- Możesz mi to powiedzieć?
- Powiem jak wrócę.
- To świetne. - Rico był lekko ogłupiały, a może chciał zyskać na czasie.
- Oglądałeś to kiedykolwiek? - Spytała Marija od niechcenia.
- Może Hombre jest wrogiem publicznym numer jeden, ale ja nie muszę.
To ostatnia rzecz jakiej bym sobie życzyła. - Potrąciła kieliszek i oblała serwetę i nakrycie Rica.
- Czego więc chcesz?
- Reprezentujesz nasze interesy, jak przedtem.
- Zniszczyłaś mi najlepszy garnitur.
- Zacznę robić interesy z kimś takim komu będę mogła w końcu zaufać. I będę tak cwana, że nie zaufam, bo nie lubię popełniać wciąż tych samych błędów.
- Chcesz drinka? - Spytał naiwnie i prosząco Rico. -To może się przytrafić każdej normalnej kobiecie. - Dodał.
- Dobrze powiedziane. - Popatrzyła na niego .
- Pozostaje więc jego wspólnik.- Rico zauważył, że Marija nie słucha go gapiąc się na przechodniów za szybą.
- Jednym uchem wpuszczasz a drugim wypuszczasz.
- Już idę. Zajmę się tym. - Teraz ona go pocałowała i Rico wyczuł, że przegapił już właściwy moment. Kiedy wypili jeszcze po kilka kieliszków wina, poszli pod rękę ulicami Puli do domu Hombre.
Wspięli się znowu po schodach a Rico czuł się jak świnia. Najgorsze było to, że Marija chciała się z nim kochać i jakoś nie rezygnowała z tego zamiaru. Chętnie by się z tego wycofał, ale jednocześnie jego honor macho nie pozwalał mu zrobić nic w tym kierunku. Sprawa była beznadziejna. Tak jak powiedziała Marija, był świnią i nie umiał płakać. Idzie za siksą na górę do mieszkania swego przyjaciela robić sex z jego żoną, która przed chwila obraziła pamięć głów jego synów, którzy stracili je słusznie, jak mu wygarnęła ta siksa, dla innego jego przyjaciela. A on tu idzie się z nią kochać jak baran na rzeź po to, aby jego inny przyjaciel i mąż siksy wydał na niego wyrok za uwiedzenie mu żony?! To czyste szaleństwo. I to z kobietą, która pluje na odrąbane głowy jego synów! Zamknął szczelnie i delikatnie drzwi na klucz. Nie skrzypnęły w ciszy. Popatrzyła mu w oczy. Pomyślał, że jest za stary na takie czary mary. Dopadł ją a ona owinęła mu się wkoło brzucha. Kochali się do rana niepomni odrąbanych głów i serc czekających za górą.
Rico nie wiedział nic o Mariji. I nic się więcej nie zdołał dowiedzieć ponad sex, który wyzwolił go z letargu wspomnień małżeńskich i oczekiwania na śmierć przez zapomnienie. Świat jednak otworzył się przed nim, i już nie pragnął ani zemsty, ani miłości. Siedział na brzegu wanny i klął pod nosem w niezrozumiałym języku wspominając scałowaną stópkę Jezuska w kościele. Wspomniał też padre Antonio i padre Salvatore, którzy biczowali się aż do czerwonych, zaschniętych pian. Za zdradę, którą wyrządził przyjaciołom przebił sobie obie dłonie nożem kuchennym w miejscach stygmatycznych. Marija znalazła go siedzącego w klęczkach na podłodze kuchni i pomazanego krwią. Nie było za późno. Obwiązała mu dłonie tamując wypływanie krwi z przeciętych miejsc. Zawlokła nieprzytomnego na koc, bo nie mogła go podnieść na łóżko. Obmyła ciało ciepła wodą i starannie otuliła grubą warstwa koców. Chciałaby teraz widzieć jego myśli, ale to tak nie działa. Weszła sama pod prysznic i chciała zmyć z siebie pocałunki nocnej zdrady, której dopuściła się jakże świadomie! Tarła mocno skórę i wypłukiwała wszelkie możliwe resztki spermy i śliny z zakątków swego ciała. Owinięta w gruby szlafrok, którego nie śmiała wczoraj używać z powodu wyhaftowanej na nim dużej litery H, położyła się przy Rico i otuliła ramieniem jego głowę, głaszcząc włosy i całując czoło, i policzki. Poszukała w apteczce surowicy i zrobiła mu zastrzyk, tak na wszelki wypadek. Rico spał a raczej wegetował w półśnie cierpiąc lub nie, za winy i przewiny swoje. I jakby chciał, również swoich bezgłowych synów, którzy, był co do tego przekonany, nie byli jego synami. A może i oni wiedzieli o tym? Może to tak dlatego, nie mieli skrupułów?
Może uczynił im coś w młodości, coś, co zasklepiło się w ich młodych sercach wiercąc gorycz i zwątpienie, i skazując ich na wyzwolenie się od tego jadu poprzez zdradę. Czyż to nie jest logiczne?
     Indianka podeszła do drzwi ostatniego pokoju i przekręciła klucz. Potem postawiła notebook na stoliku i przegrała blutoothem wszystkie dane z telefonu Rica.
Łącznie ze zdjęciami i akustyką. Wskoczyła w jeansy i jakąś bluzkę, którą musiała zaraz zmienić, aby zakryć ugryzienia jej nocnego kochanka. Poszła po świeże rogaliki i mleko. Kiedy wróciła Rico już nie spał. Leżał na podłodze i patrzył w sufit jak lalka. Był osłabiony upływem krwi i widocznie jak zombie myślał, że już umarł. No , w każdym razie nie wierzył, że żyje dalej. Marija przycupnęła przy nim. Rico zaklął pod nosem.
- Coś ty sobie myślał?
- Nie godny jestem twoich pocałunków, Marija. - Zajęczał Rico przewracając oczami. - Niegodny jestem być przyjacielem moich przyjaciół.
Marija pochyliła się nad nim i całowała go po twarzy.
- Nie martw się. Nie kocham cię, Rico. Kocham tylko Hombre. Numerki odstawiasz dobrze ale myślisz kiepsko. Całą mnie pogryzłeś.
   Rico jęknął ze zgrozy i wstydu. Nie myśląc wiele Marija położyła się na nim i całowała jego czoło i policzki. Wkręcała się językiem w ucho i pociągała koniuszkami warg za jego rzęsy. Rico jęczał nie mogąc pogodzić się psychicznie ze sprzecznymi sygnałami jakie wysyłał jego mózg. W końcu zemdlał. Marija wstała zaskoczona zmianą sytuacji. Widząc, że nic mu nie jest, zostawiła go leżącego i zabrała się do śniadania.
Wystrojona elegancko wyszła na miasto, gdzie miała spotkać się z przyszłym właścicielem galery.






>
:
Poprzedni rozdział:      Następny rozdział:
:
Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak  TS145


: Wyślij Wiadomość.


QR code Przetłumacz ten tekst na 91 języków
Procedura tłumaczenia na 91 języków została rozpoczęta. Masz wystarczającą ilość środków w wirtualnym portfelu: PULA . Uwaga! Proces tłumaczenia może trwać nawet kilkadziesiąt minut. Automat uzupełnia tylko puste tłumaczenia a omija tłumaczenia wcześniej dokonane. Nieprawidłowy użytkownik. Twój tekst jest właśnie tłumaczony. Twój tekst został już przetłumaczony wcześniej Nieprawidłowy tekst. Nie udało się pobrać ceny tłumaczenia. Niewystarczające środki. Przepraszamy - obecnie system nie działa. Spróbuj ponownie później Proszę się najpierw zalogować. Tłumaczenie zakończone - odśwież stronę.

: Podobne ogłoszenia.

Wampirza terapia.

Wampirza terapia. Informacje, że młoda krew może zawierać substancje powstrzymujące starzenie, pojawiła się po raz pierwszy około 150 lat temu. Przeprowadzono wtedy eksperymenty, które polegały na połączeniu układów krwionośnych dwóch myszy – jednej…

HEMAR. Producent. Przetwórstwo tworzyw sztucznych. Produkcja zabawek.

W 1982 roku małżonkowie Henryka i Marek Musialik, wówczas asystenci Politechniki Częstochowskiej, rozpoczęli działalność gospodarczą w branży przetwórstwa tworzyw sztucznych i produkcji zabawek. Pierwszą formę wtryskową zaprojektował i wykonał, po obronie…

Zasady iluminatów, o których mówi się, że istnieją od 1776 roku.

Zasady iluminatów, o których mówi się, że istnieją od 1776 roku. Autorstwo przypisuje się Adamowi Weishauptowi (1748-1830), bawarskiemu założycielowi Zakonu Iluminatów. "Apologie der Illuminaten " . Niektóre punkty, które warto przytoczyć: 1. (Wykorzystaj…

Wykopaliska starożytnego miasta Ur to jedno z najbardziej niezwykłych stanowisk archeologicznych odkrytych na Bliskim Wschodzie.

Wykopaliska starożytnego miasta Ur to jedno z najbardziej niezwykłych stanowisk archeologicznych odkrytych na Bliskim Wschodzie. Pozostałości tej starożytnej osady tworzą kopiec wznoszący się na wysokość ponad dwudziestu metrów nad południowo-zachodnią…

Bluza męska z kapturem szara

: : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : Opis. : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : DETALE HANDLOWE: : Kraj: ( Polska ) : Zasięg…

Kurtka męska

: : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : Opis. : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : : DETALE HANDLOWE: : Kraj: ( Polska ) : Zasięg…

Des vêtements sains certifiés et naturels pour les enfants.

Des vêtements sains certifiés et naturels pour les enfants. La première année de vie d'un enfant est une période de joie constante et de dépenses constantes, car la longueur du corps de l'enfant augmente jusqu'à 25 cm, soit quatre tailles. La peau…

Gelwir garlleg eliffant hefyd â phen mawr.

Gelwir garlleg eliffant hefyd â phen mawr. Mae maint ei ben yn cael ei gymharu ag oren neu hyd yn oed grawnffrwyth. O bellter, fodd bynnag, mae garlleg eliffant yn debyg i garlleg traddodiadol. Mae gan ei ben yr un siâp a lliw. Mae gan garlleg eliffant…

Najpotężniejsza polska władczyni trzęsła światem wikingów. Mimo tego dziś jej imię nosi tylko 131 Polek.

Najpotężniejsza polska władczyni trzęsła światem wikingów. Mimo tego dziś jej imię nosi tylko 131 Polek. To długie i całkiem eleganckie imię jest dziś bardzo rzadko wybierane. Obecnie nosi je tylko 131 kobiet, a szkoda. Dawniej nazywała się tak polska…

2. daļa: Erceņģeļi to interpretācijā ar visām zodiaka zīmēm:

2. daļa: Erceņģeļi to interpretācijā ar visām zodiaka zīmēm: Daudz reliģisku tekstu un garīgas filozofijas liecina, ka sakārtots plāns nosaka mūsu dzimšanu noteiktā laikā un vietā un konkrētiem vecākiem. Tāpēc datumi, kuros mēs piedzimstam, nav…

Zer gertatuko da zure gorputzarekin egunero eztia jaten hasten zarenean oheratu aurretik? Triglizeridoak: Eztia: triptofanoa:

Zer gertatuko da zure gorputzarekin egunero eztia jaten hasten zarenean oheratu aurretik? Triglizeridoak: Eztia: triptofanoa: Gutako gehienok jakingo dugu eztia hotzari aurre egiteko eta gure azala hidratatzeko ere erabil daitekeela, baina eztiak inoiz…

SỨC KHỎE TÂM THẦN: trầm cảm, lo âu, rối loạn lưỡng cực, rối loạn căng thẳng sau chấn thương, xu hướng tự tử, ám ảnh:

SỨC KHỎE TÂM THẦN: trầm cảm, lo âu, rối loạn lưỡng cực, rối loạn căng thẳng sau chấn thương, xu hướng tự tử, ám ảnh: Tất cả mọi người, bất kể tuổi tác, chủng tộc, giới tính, thu nhập, tôn giáo hay chủng tộc, đều dễ mắc bệnh tâm thần. Đó là lý do tại sao…

Smartwach Motorola Moto 360

Sprzedam Smartwach Motorola Moto 360:Przekątna wyświetlacza 1.56 " Waga zegarka 49 g Rozdzielczość wyświetlacza 320 x 290 System operacyjny Android Pojemność akumulatora 320 mAh Zainteresowanych zapraszam do kontaktu.

‘Monster’ planet just discovered that was thought IMPOSSIBLE to exist!

‘Monster’ planet just discovered that was thought IMPOSSIBLE to exist! Wednesday, November 01, 2017 A giant planet – the existence of which previously thought extremely unlikely – discovered around a small star by an international collaboration of…

Cómo preparar un atuendo deportivo para entrenar en casa:

Cómo preparar un atuendo deportivo para entrenar en casa: El deporte es una forma muy necesaria y valiosa de pasar el tiempo. Independientemente de nuestro deporte o actividad favorita, debemos garantizar el entrenamiento más efectivo y efectivo. Para…

Tumi de Oro, PERU.

Tumi de Oro, PERU. Tumi to rodzaj ceremonialnego noża używanego przez kultury Moche, Sican, Chimu i Inków. Jest wykonany w jednym kawałku. Rękojeść ma kształt prostokąta lub trapezu, a ostrze tnące jest półkoliste. Centralna postać reprezentowała…

SHALNDETI Mental: depresion, ankth, çrregullim bipolar, çrregullim stresi post-traumatik, tendenca për vetëvrasje, fobi:

SHALNDETI Mental: depresion, ankth, çrregullim bipolar, çrregullim stresi post-traumatik, tendenca për vetëvrasje, fobi: Të gjithë, pavarësisht nga mosha, raca, gjinia, të ardhurat, feja ose raca, janë të ndjeshëm ndaj sëmundjes mendore. Kjo është…

Dit verklaart alles: sterrenbeelden combineren kleuren met gevoelens en vormen. Het lot wordt bepaald door hun aantal:

Dit verklaart alles: sterrenbeelden combineren kleuren met gevoelens en vormen. Het lot wordt bepaald door hun aantal: Elke sceptische geest in ongeloof moet kijken naar de verbindingen tussen de seizoenen en de sterkte van het organisme dat in een…

Kiedy wschodzi słońce, następuje wielka przemiana.

Kiedy wschodzi słońce, następuje wielka przemiana.  Istota, która spała, staje się czujna i świadoma. Drzewa i ptaki budzą się i życie zaczyna się wszystko od nowa. Wschód słońca to zmartwychwstanie. To cud, który zdarza się każdego dnia. Jeśli pozwolisz…

Ciesz się ciszą:

Ciesz się ciszą: Czasami w życiu będziesz musiał isc sam. W przypadku niektórych decyzji, nowych kroków lub cofania się poczujesz się niezrozumiany i przestraszony. Ludzie nie będą wiedzieć dokładnie, co mówisz, albo zinterpretują i spróbują dostosować…

Blat granitowy : Panitozyt

: Nazwa: Blaty robocze : Model nr.: : Rodzaj produktu : Granit : Typ: Do samodzielnego montażu : Czas dostawy: 96 h ; Rodzaj powierzchni : Połysk : Materiał : Granit : Kolor: Wiele odmian i wzorów : Waga: Zależna od wymiaru : Grubość : Minimum 2 cm :…

Maqnezium ionlarının insan orqanizmində paylanması, emalı və saxlanması:

Maqnezium ionlarının insan orqanizmində paylanması, emalı və saxlanması: 70 kq ağırlığında bir insan orqanizmində təxminən 24 q maqnezium var (mənbədən asılı olaraq bu dəyər 20 g ilə 35 q arasında dəyişir). Bu miqdarın təxminən 60% -i sümükdə, 29% əzələ,…

: BalustradyLG. Producent balustrad poręczy i barierek.

BalustradyLG to firma produkująca: balustrady, barierki, poręcze ze stali nierdzewnych (chromoniklowe) we wszystkich możliwych kombinacjach tj. ze szkłem, z drewnem, z linkami. Nasze wyroby produkowane są na indywidualne zlecenie klienta, uwzględniając…

這說明了一切:黃道十二宮將色彩與感覺和形狀融為一體。命運取決於他們的數字:

這說明了一切:黃道十二宮將色彩與感覺和形狀融為一體。命運取決於他們的數字: 每個懷疑的頭腦都必須考慮季節和給定月份出生的有機體強度之間的聯繫。懷孕9個月後就會誕生一個新的身體,而時間是決定性因素。其他人在冬天出生,其他人在夏天出生。當然,這與年度週期有關,太陽和月亮給我們帶來的變化是顯而易見的。進一步的星體也很重要,或者如占星術所希望的那樣,它們的相互系統,渦旋和親和力也很重要。我們稱它們為星座,Rene de…

UNIA. Producent. Maszyny rolnicze. Pługi, siewniki.

NAJWIĘKSZY POLSKI PRODUCENT MASZYN ROLNICZYCH UNIA to największy polski producent maszyn rolniczych. Wytwarza ich rocznie blisko 25 000, z czego ponad 10 000 trafia na eksport do 60 odbiorców na całym świecie. Aby je zbudować zużywa rocznie 100 000 ton…

SZTALUGI. Producent. Sztalugi.

PPHU Wojciech Staciwa jest producentem sztalug działającym od 1989 roku. Specjalizujemy się w wytwarzaniu wysokiej jakości sztalug dla artystów plastyków, galerii, szkół plastycznych. Wszystkie nasze wyroby wykonane są z pierwszej klasy zaimpregnowanego…