0 : Odsłon:
PLANTACJA.
Plantacja ukazała się w całej okazałości, gdy wyjechali zza góry. Była to sporawa zielona dolina. W dali, na zboczach widać było szeregi okopanych winorośli i pustych oraz pełnych wieszaków i podpór, ciągnęły się kilometrami we wszystkich podpowiedzianych słońcem kierunkach na zboczach i wzdłuż jarów. Czerwona ziemia dawała czerwone wino. Wjechali bramą, którą stanowiły dwa grube, dobrze ponad dziesięć metrów wysokie, murowane i kwadratowe w przekroju obeliski, zakończone murkami w kształcie gzymsów lub płaskich daszków zwieńczonych gigantycznymi, bazaltowymi kulami o średnicy ponad cztery metry każda. Obeliski były jak nowe, nie skażone nawet grzybem czy najmniejszym mchem. Posmarowane pewnie jakąś trującą substancją. Były olbrzymie jak na bramę. W środku z pewnością były puste. Może zawierały jakiś sprzęt lokacyjny lub kamery? Wjechaliśmy w dolinę i po kilkunastu minutach dotarliśmy do płaskiego budynku w stylu kolonialnym otulonym starymi platanami i kępkami zieleni. Manolito wysiadł pierwszy i porozmawiał z człowiekiem, który wyszedł nam na spotkanie z budynku. Rozmawiali chwilę, po czym poszli kawałek piechotą a my wraz z nimi wolno podjechaliśmy autem. Kabriolet zmieścił się akurat na platformie wewnątrz szerokiego budynku. Pojechaliśmy w dół.
Winda zjechała przynajmniej kilka pięter pod powierzchnię i zatrzymała się w pustej gładko betonowanej , pomalowanej gumową farba hali skąd rozchodziły się gwiaździście podziemne korytarze. Pojechaliśmy jednym z nich zakończonym inną halą, dotykającą do podziemnej skały, pod którą stały pudełka kontenerowych biur i laboratoriów pomiarowych. Weszliśmy do jednego z biur. Manolito siadł z boku a pracownik przyniósł gorące mleko z jakimś dziwnie pachnącym dodatkiem. Wypiliśmy po szklaneczce. Nie czekaliśmy długo, gdy nadszedł Capitano. Hernando był tu najważniejszą osobą i wszyscy zwracali się do niego Capitano, mimo, że kapitanem już być przestał, a funkcje kierowania laboratorium otrzymał niejako z marszu, po nieudanej próbie przejęcia Plantacji przez japoński koncern metalurgiczny. Capitano wiedział czego chce. Najczęściej były to pieniądze i surowa lojalność. Był stary a jego długa broda i beret mogły być brane za oznaki sympatyzowania z Fidelem Castro i Che. Nic bardziej błędnego. Religia Capitano to fizyka i fizyka.
- Jak leci Hombre? - Wyszczerzył krzywy zgryz. Tiago domyślił się, że to ma być uśmiech i też pokazał garniturę.
- To jest Tiago, mój wspólnik. - Rzekłem wskazując na Tiago. - A to Manolito, nasz współpracownik. - Wskazałem na Manolito. Capitano przywitał się i powiedział.
- Wypiliście izotopowy znacznik antyserolityczny. W przypadku zanieczyszczenia organizmu będziemy wiedzieć, co wam podać dla zbilansowania dawki. Przejdźcie teraz przez czytnik, który zapamięta waszą schematykę mineralną i izotopową. Jak macie broń, to nie musicie jej wyjmować, bo nie ma to żadnego wpływu. Jesteśmy teraz nad komorą neutrinową. Panowie, to jest największa komora na świecie i ma ponad cztery kilometry głębokości i kilometr średnicy. Mierzymy powolne neutrina przelatujące przez nasza Ziemię, czyli naszą kulę.
Przelatują one od drugiej strony, a ja tu mierzę te, które dotarły jako powolne i chcą wylecieć przez powierzchnię z tej strony. Czyli, senores, jesteśmy tu przy wylocie neutrin w kosmos po tym jak przybyły z kosmosu i przeleciały całą masę naszej kuli by pobiec dalej w kosmos. - Opowiadał i fascynował się tym coraz bardziej.
Tiago słuchał go zafascynowany.
- Jak to możliwe, że te neutrina przelatują przez środek naszej Ziemi, jej jądro i płaszcze, płynne frakcje magmy i niklo-żelaza?
- To proste, senor Tiago. Niech pan sobie wyobrazi, że każdy atom wygląda jak nasz układ słoneczny, ale że pierwsza planeta jest dopiero w trzystu odległościach wielkości Słońca od niego. I tak dalej. I teraz puszczamy jakiś statek kosmiczny w poprzek tego naszego pustego jak dla malutkiego statku, systemu. Szansa trafienia w jakiś element jest mała i statek przelatuje obok planet na wylot. To samo dzieje się z neutrinem lecącym przez atom.
- Co to za neutrina? - Spytał zirytowany Tiago wspominając sobie, jak całował stópkę Jezuska. Miał głupią minę. Posmutniał bardzo, gdy uświadomił sobie, że składa się z pustki przez którą mkną neutrina całymi strumieniami nie zderzając się z jego planetami. Gdzie jest jego dusza ? Gdzie Syn Boży ? Gdzie Duch Święty? Gdzie Duchy Przodków i Głos Wewnętrzny, który mówił mu całe życie jak przedostać się do następnego dnia? Zauważyłem ten stan.
- Tiago, przynosisz wstyd depresji. - Roześmiałem się na głos.
- Lepiej obejrzyjmy komorę neutrinową. - Capitano powiódł nas schodami w głąb Plantacji i stanęliśmy w metalowych drzwiach na szczycie olbrzymiej dziury w Ziemi.
Obudowani metalową siatką, zabezpieczającą przed upadkiem kilka kilometrów w dół, spoglądaliśmy na daleki zarys ścian oświetlonych punktami żarówek. Wewnątrz wiał bezgłośny wiatr a niewprawne echo powtarzało każde nasze słowo. Capitano promieniował co prawda nie neutrinami ale prawdziwą jaśniejącą dumą. Bo i Plantacja była imponującym laboratorium. Weszliśmy do sali odczytów, siedziało tam kilkunastu ludzi analizujących dane przy swoich pulpitach. Na środku stał długi stół zastawiony jedzeniem i napojami. Było nawet pieczone prosię z jabłkiem w ryjku. - To na twoja cześć, Hombre. - Powiedział Capitano. - Prosie po polsku z jabłkiem.
- Wielki to zaszczyt dla mnie, Capitano. - Rzekłem ujęty prosięciem po polsku z jabłkiem w ryjku. Siedliśmy razem z technikami za stołem a Manolito wyjął przyniesione z bagażnika butelki polskiej wódki i jedną flaszeczkę spirytusiku z Krakowa specjalnie dla Capitano. Wypiliśmy po jednym kieliszeczku spirytusiku , po którym oczy wyszły nam na wierzch i zaczęliśmy kaszleć. Przepiliśmy to wódką. Tiago nie odważył się tego pić nauczony wcześniejszymi doświadczeniami.
- Co do gliceryny, Hombre, to potrzebna jest na wczoraj. - Rzekł Capitano, gdy doszedł do normy. Mamy niespójne dane, ale nie będę cię zanudzał
szczegółami. Tak na przykład wczoraj mamy obraz cieni ludzkich na zapisie. To dlatego również dzisiaj daliśmy wam mleczko izotopowe. Te cienie to jakaś totalna bzdura. Czegoś takiego nie powinniśmy w ogóle mieć.
- Jak to cienie w odczytach? - Spytałem od niechcenia zjadając podskórny tłuszcz prosięcia, którego nigdy nie lubiłem, gdy mi go w Polsce nakładali na talerz. A tu patrzcie, sam sobie nałożyłem! Alkoholu tez nie pijam, a spirytus nauczył mnie pić Saszeńka na jego urodzinach, gdzie jako przepitkę stosowaliśmy mocną wódkę. Tylko wtedy to działa. Nigdy nie przepijaj spirytusu wodą. Żeńska część inżynierów zmieniła surowe kombinezony na sukienki i wypuściła włosy spod czapeczek ochronnych. Ktoś częstował domową sałatką z czarnej fasoli i małymi placuszkami wygiętymi w pół. Polska wódka działała szybko. Tiago gdzieś mi zniknął a Manolito siedział posmutniały, gdyż nie wolno mu było nic pić, gdy był z nami w pracy. Capitano nieźle już podchmielony chciał koniecznie zaśpiewać w komorze neutrinowej. Manolito nie było na swym miejscu. Dochodziliśmy już do metalowych drzwi, gdy wypadł stamtąd Manolito cały dygocząc i płacząc. Weszliśmy do środka.
Tam na przeciwległej ścianie lub w jej pobliżu wisiał Tiago jakby zaczepiony na niewidzialnej nici. Był przytomny, tylko wystraszony, albo może należałoby powiedzieć, pokorny.
- Tiago! - Krzyknąłem do niego. - Co ci jest? Jesteś ranny?
Capitano starał się wyprostować i oprzytomnieć. W końcu wykrztusił.
- Ależ senior Tiago popiłeś zdrowo!
Ale Tiago był trzeźwy na tyle by się z tego nie śmiać i przerażony na tyle by odpowiedzieć logicznie i sucho.
- Uwięzili mnie tutaj. Wiszę bez oparcia dla nóg i rąk. To nie żadne neutrina ale jakieś mumie!
Wtedy ich zobaczyłem. Było ich całe mnóstwo. Otaczały Tiago ze wszystkich stron. Aż dziwne, że do tej pory nie zwariował. Succuby tłoczyły się też przy wejściu. Pomyślałem aby oddali mi Tiago a oni odpowiedzieli, że zaraz go puszczą. Nagle przestałem się bać. Tiago podpłynął do mnie przez szerokość komory, a Capitano zwymiotował na neutrina wylatujące w kosmos na sam ten widok, który nie mieścił się w jego fizyce.
Tiago bełkotał coś o przodkach i figurce Jezuska. A ja śmiałem się z tego całego zajścia, patrząc w oczy Manolita i podtrzymując chwiejącego się Tiago. Zawlokłem ich z powrotem do stołu, który Capitano zdołał jeszcze zarzygać drugim pawiem i siedliśmy wśród śpiewających naukowców nieświadomych zaszłej sytuacji.
- Capitano, a więc wiesz już, co to za cienie? - Klepnąłem go po ramieniu. Patrzył na mnie zdębiałym wzrokiem i wychylił kieliszek spirytusu bez popitki.
- Teraz masz problem, bo jak to opiszesz w swych raportach?
- Hombre, chyba nie powiesz nikomu, co tu mamy? Zamknęli by mi Plantację!
Capitano jeszcze nie rozumiał, co to są Succuby , ale już zaczął się bronić. Tiago siedział i patrzał na mnie tępo. Manolito był trzeźwy i dlatego rwał sobie włosy z głowy.
- Hombre, co to było? - Zapytał w końcu Tiago. Podałem mu dużą golonę i szklaneczkę wódki, którą wychylił bezwiednie. Wzdłuż stołu krążył joint i dotarł do mnie podany przez jakąś kobietę z kwiatami we włosach.
Pociągnąłem dym do siebie i zatrzymałem pod powierzchnią nosa. Tiago nie chciał podanego jointa i podał go machinalnie dalej.
- Nie powinieneś ich znać. - Powiedziałem powoli. - Choć właściwie przedstawię cię im, Tiago.
Popatrzył na mnie groźnie a potem coś się w nim przekręciło i wstał pełen respektu.
- Jak tak uważasz , Hombre, to chodźmy do nich. - Powiedział to poddańczym głosem pełnym aprobaty.
- Siadaj. Nie musimy do nich iść. Zaprosimy ich do nas. - Manolito wymierzył do mnie z pistoletu.
- Hombre, jak to zrobisz, to cię kropnę. - Tiago uśmiechnął się pod wąsem pierwszy raz od godziny.
- Popierdoliło cię, Manolito! Przecież ja bym już może nie żył, a fruwać nie umiem.
- Umiesz. - Rzekłem rozbawionym głosem. - I Manolito też umie. Wiem już po co im ta gliceryna. Tiago!
Z podłogi zaczęły wyłaniać się głowy a potem całe postacie Succubów. Inżynierowie klęli na swoje tytuły a succuby przysiadły się do nas do stołu, jeśli tak można powiedzieć, gdy ktoś wisi do góry nogami dotykając głową miski z sałatką, albo wystaje do łokci ze środka blatu. Ludzie dostali szoku, a ja najspokojniej przedstawiałem succuba Tiagowi.
- Senior Tiago, to jest Succub. Senior Succub, to mój przyjaciel Tiago.
Succub oczywiście nie wziął nic do ust ani nie napił się wódki, nie mówiąc o zajaraniu trawki. Capitano unosił się z pól metra nad stołem przemyśliwując realność zasady nieoznaczoności Heisenberga. Przywykł jednak do tego stanu i trzymał nawet w dłoni talerzyk z małżami i cytryną. Większość naukowców fruwała wkoło stołu próbując okiełznać umysłem nową fizykę i stare przyzwyczajenia. Succuby fruwały między nami ale nie machały rękami a ich nogi rozrzedzały się niknąc dla naszych oczu w powietrzu. Niektórzy próbowali zgadywać płeć Succubów lub zajrzeć w ich twarze, rozmazane i nieprzeniknione w swej bezwymiarowości i bezbarwie. Capitano pytał się coś przepływających obok niego succubów, ale chyba nie otrzymywał odpowiedzi. Nalałem kieliszek frunącemu wprost do mnie inżynierowi a on podniósł go w górę i zawołał.
- Niech żyje gliceryna!
Manolito siedział obolały a obok niego leżał rewolwer. Tiago wstał i podszedł do mnie dziwnie trzeźwym krokiem.
- Czy oni żyją? Hombre, czy oni są żywi?
- A co, chciałbyś móc ich zabić? Czy wtedy wydawałoby ci się , że masz nad nimi władzę?- Tiago zatoczył się i zamiast odpowiedzi wywrócił oczy do góry.
- Przecież jak kogoś zabijasz, to twoja władza nad nim się kończy. Po co ci taka władza? Po co taka kara? Jeśli zabicie kogoś jest rodzajem kary? A jeśli oni nie żyją, tylko egzystują? Popatrz jakim jest nasz świat? Może zaraz wrócą do swojego mrowiska jak mrówki do swojego.
- Czy my się znamy z mrówkami? Znasz jakąś z imienia? – Rzęził Tiago strzepując oliwę z rękawa...
Tiago i Manolito patrzyli na mnie rozumiejąc wreszcie.
Manolito odparł całkiem na trzeźwo.
- Chodźmy więc do ich mrowiska.
- Nie, Manolito! - Krzyknąłem wtedy.- Chodźmy tylko z nimi pofruwać!
Succuby jednocząc się ze mną pofrunęły w stronę metalowych drzwi a my wszyscy pofrunęliśmy razem z nimi do komory neutrinowej. Capitano zapalił światła i wielki korowód ludzkich postaci i succubów wił się serpentyną niczym klucze ptaków w całej kilkukilometrowej komorze. Fruwaliśmy tak całą noc, a może i cały następny dzień. Bo zapisy odczytów nie były precyzyjne. A obudziliśmy się na dnie komory dwa dni potem wśród trupków much i innych owadów przypadkowo zmarłych na dnie. Pojedyncze succuby tkwiły pod ścianami lub między nami nieruchomo, ale nie baliśmy się ich ani one naszych naukowców. Dużo czasu zajęło wszystkim wdrapywanie się po małej, kilka kilometrów długiej , metalowej drabince do samej góry komory. Siedliśmy nad szczątkami uczty. Niektóre succuby tkwiły przy stole miedzy nami.
- Co robimy? - Spytał rzeczowo Capitano swoją ekipę. - Wariujemy? Czy znajdziemy wspólny dla nas wszystkich mianownik?
- A co na to nasze rodziny? - Odezwała się grubaska z lewej.
- Jakie rodziny? Jakie zwierzania? - Żachnął się główny inżynier. Przecież to musi być tajne jak nasza praca. Inaczej nas do czubków pozamykają.
- My już nie istniejemy! - Jęczał ktoś z twarzą w dłoniach. - Nie da się utrzymać takiej dużej grupy? Przecież nie zostaniemy sektą?
- Czy to zaprzecza istnieniu Boga? – Pytała cycata geolog.
- Jedynego tak, ale Boga jako takiego, na pewno nie! – Odparł zimno Tiago wspominając nóżkę Jezuska oraz swoich przodków wraz z ich listą imion. Succuby zaczęły błyszczeć ale to zauważył Capitano po chwili.
Wsiedliśmy z Tiago i Manolito do wozu a winda wywiozła nas na powierzchnię. Manolito wsadził sobie lufę pistoletu do ust, a potem wyrzucił daleko cały pistolet i zapasowy magazynek. Wiedział, że śmierć nie jest już ucieczką.
>
:
Poprzedni rozdział: Następny rozdział:
:
Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS147
: Wyślij Wiadomość.
Przetłumacz ten tekst na 91 języków
: Podobne ogłoszenia.
Healthy sètifye ak rad natirèl pou timoun yo.
Healthy sètifye ak rad natirèl pou timoun yo. Premye ane nan lavi yon timoun se yon tan nan kè kontan konstan ak depans konstan, paske longè kò timoun nan ogmante pa jiska 25 cm, sa vle di kat gwosè. Po timoun yo delika egzije anpil swen, kidonk ou ta…
Duży siedmiopiętrowy dom modlitwy w kształcie ptaka, nazywany „Kościołem Kurczaka”.
Duży siedmiopiętrowy dom modlitwy w kształcie ptaka, nazywany „Kościołem Kurczaka”. Znajduje się w Magelang na Jawie Środkowej w Indonezji.
7 sposobów, w jakie soda oczyszczona wpływa na twoje ciało: Część 2.
7 sposobów, w jakie soda oczyszczona wpływa na twoje ciało: Część 2. 5. Zintensyfikuj trening Soda oczyszczona jest dość popularna wśród sportowców wytrzymałościowych. Niektóre badania wykazały, że soda oczyszczona pozwala osiągnąć najlepszą wydajność…
Różnice między 15, 25 i 50 latami erozji.
Różnice między 15, 25 i 50 latami erozji. Proces ten jest przykładem formowania się symetrii fraktalnych, które Chińczycy znają od tysiącleci jako „Symetrie Li”. Symetrie Li są fraktalami utworzonymi przez czas, różniącymi się od symetrii statycznych tym,…
Translated from Sanskrit, chakras mean a disk-like circle.
Translated from Sanskrit, chakras mean a disk-like circle. As circular vortices of energy located in the seven areas along our spine, each of these chakras is important in the circulation of the Qi or prana. Each is related to the psychological, emotional…
6ჯანმო აფრთხილებს ბოლო მოხსენებაში: ანტიბიოტიკებისადმი მდგრადი ბაქტერიები ქრებიან მსოფლიოში.
ჯანმო აფრთხილებს ბოლო მოხსენებაში: ანტიბიოტიკებისადმი მდგრადი ბაქტერიები ქრებიან მსოფლიოში. ანტიბიოტიკების წინააღმდეგობის პრობლემა იმდენად სერიოზულია, რომ ის საფრთხეს უქმნის თანამედროვე მედიცინის მიღწევებს. გასულ წელს ჯანდაცვის მსოფლიო ორგანიზაციამ…
CSFAFS. Company. Screws, metal screws, machine screws.
Established in 1975 as a one-man operation, Canadian Feed Screws Mfg. Ltd. has become world renowned as screw and barrel specialists. We manufacture feed screws of the highest quality, and provide service and a product that is second to none. We service…
Ciało jest szorstką i niejako psującą się korą duszy.
„Pentagram oznacza dominację umysłu nad żywiołami i tym znakiem są uwięzione demony powietrza, duchy ognia, widma wody i duchy ziemi. Wyposażeni w ten znak i odpowiednio usposobieni, możecie oglądać nieskończoność za pośrednictwem tej zdolności, która…
Wiele osób ma w zwyczaju mówić – Jestem cukrzykiem – lub – jestem nadciśnieniowcem – itp....
Wiele osób ma w zwyczaju mówić – Jestem cukrzykiem – lub – jestem nadciśnieniowcem – itp.... Kiedy mówisz „jestem chory”, wywołujesz chorobę, stajesz się jej częścią , staje się twoją tożsamością. Innym klasycznym przykładem, jaki większość ludzi ma, jest…
GALON. Firma. Biopaliwa. Paliwa płynne.
Firma GALON Sp. z o.o. z siedzibą w Świętochłowicach należy do największych dystrybutorów paliw płynnych na terenie Polski południowej. Najwyższa jakość sprzedawanych paliw oraz zawarte kontrakty z największymi producentami i importerami w kraju pozwoliły…
GLOBALFOOTCARE. Company. Comfort shoes. Sandals, boots and accessories.
The revere vision of beautifully-crafted, high quality comfort footwear came to life on Australia’s Gold Coast—a picturesque landscape lined with miles of sun-soaked, sandy beaches. It all started with a dream to create a sublime sandal: one that would…
24: ઘૂંટણ અને કોણીના સાંધા માટે કોલેજન - આવશ્યક અથવા વૈકલ્પિક?
ઘૂંટણ અને કોણીના સાંધા માટે કોલેજન - આવશ્યક અથવા વૈકલ્પિક? કોલેજેન એ પ્રોટીન છે, કનેક્ટિવ પેશીઓનું એક ઘટક અને હાડકાં, સાંધા, કોમલાસ્થિ, તેમજ ત્વચા અને કંડરાના મુખ્ય બિલ્ડિંગ બ્લોક્સમાંનું એક છે. સારા શરીરના સ્વાસ્થ્ય માટે આ એક મુખ્ય તત્વ છે, કારણ કે…
Rącznik pospolity jest bardziej trujący niż cyjanek.
Rącznik pospolity jest bardziej trujący niż cyjanek. © ALAMY LIMITED / Agencja BE&W Rącznik pospolity nie bez powodu bywa nazywany najbardziej trującą rośliną świata. Pomimo niewinnie wyglądających, efektownych liści, stanowi zagrożenie dla zdrowia i…
Symbolika prawdziwego gestu ręki Illuminati lewitów:
Symbolika prawdziwego gestu ręki Illuminati lewitów: Gest ten jest używany podczas ceremonii błogosławieństwa, nesiat kapayim lub „kapłańskiego błogosławieństwa”, które towarzyszy nabożeństwu modlitewnemu. Lewici używają dwóch dłoni z kciukami…
Uwierz w siłę swoich marzeń.
Gdy odważymy się marzyć o wielkich rzeczach, dostosowujemy się do obfitego, nieograniczonego przepływu wszechświata. Każda wielka wizja i wzniosły cel jest krokiem w stronę najgłębszych pragnień naszego serca. Przyjmuj te marzenia z niezachwianą wiarą i…
Propolis to żywiczna substancja nazywana kitem pszczelim.
Propolis to żywiczna substancja nazywana kitem pszczelim. Ma silne właściwości antybakteryjne, które chronią pszczoły w ulu i tak samo zwalczają patogeny w organizmie. Wyjaśniamy, jaki jest skład propolisu i jego właściwości zdrowotne. Podajemy też…
1952. Węgierski matematyk dr Ervand Kogbetiliantz i jego trójwymiarowa szachownica. Zdjęcie autorstwa Yale Joela.
1952. Węgierski matematyk dr Ervand Kogbetiliantz i jego trójwymiarowa szachownica. Zdjęcie autorstwa Yale Joela.
Magniy hujayrali biokimyoviy jarayonlardagi funktsiyalari:
Magniy hujayrali biokimyoviy jarayonlardagi funktsiyalari: Magniyning hujayradagi asosiy roli 300 dan ortiq fermentativ reaktsiyalarning faollashishi va adenil siklazni faollashtirish orqali yuqori energiyali ATP aloqalarining shakllanishiga ta'sir…
PEDDERS. Firma. Systemy zawieszeń.
Pedders Suspension to wiodący australijski producent elementów zawieszenia i układu kierowniczego. Swoją markę buduje już od ponad 65 lat, systematycznie umacniając wysoką pozycję w przemyśle motoryzacyjnym na Antypodach. Firma rozpoczęła działalność w…
Sześćdziesięcioletnia Anne Whittle, znana jako „Stara Chattox”, wyznała, że zawarła PAKT z diabłem i praktykowała złowrogą magię.
Podczas procesów o czary w Europie i Wielkiej Brytanii czarownice często oskarżano o przeklinanie ofiar i powodowanie zarazy, nieszczęścia, choroby, a nawet śmierci. W latach 1612-13 około 20 osób było podejrzanych o czary na obszarze Pendle Forest w…
FOLIOWO. Producent. Folia bąbelkowa.
CO ROBIMY? - Zapewniamy biezczeństwo Twoim produktom; - Specjalizujemy się w produkcji folii stretch stosowanej do ręcznego oraz maszynowego owijania palet oraz paczek. Wszystkie parametry dobieramy tak, aby najlepiej sprostać Twoim potrzebom i…
Znak Peruna, Gromovnik jest centralnym symbolem wśród wszystkich związanych z tym bóstwem.
GROMOVNIK Znak Peruna, Gromovnik jest centralnym symbolem wśród wszystkich związanych z tym bóstwem. Jest również nazywany kołem Peruna lub kołem piorunów. Wygląda jak sześciobelkowy krzyż z ostrzami zamkniętymi w kole. W tym symbolu łatwo rozpoznać…
CZAJNIK ELEKTRYCZNY 2L 2200W BEZPRZEWODOWY KREMOWY
CZAJNIK ELEKTRYCZNY 2L 2200W BEZPRZEWODOWY KREMOWY:Czajnik bezprzewodowy o mocy 2200 watów i pojemności 2 litra, wyposażony w uchwyt cool-touch.W razie zaintersowania, prosimy o kontakt. Dane kontaktowe umieszczone sa poniżej lub w profilu.
Teoria Strzałek. MORALNOŚĆ. TS003
MORALNOŚĆ Moralność nie ma liczby mnogiej. Gadatliwość nie ma pojedynczej. Tylko ten ma uczucia, kto ma imię. W indiańsko-hiszpańskim miasteczku śmiali się ze mnie, gdy wjechałem na mule na rynek w targowy dzień. Dzieci obległy mnie widząc…
Ka ahatia to tinana ka tiimata koe ki te kai i te honi i ia ra i mua i te moe? Triglycerides: Honey: Tryptophan:
Ka ahatia to tinana ka tiimata koe ki te kai i te honi i ia ra i mua i te moe? Triglycerides: Honey: Tryptophan: Ko te nuinga o tatou e mohio ana ka taea te whakamahi i te honi ki te whawhai i nga makariri tae atu ki te whakamakuku i o maatau kiri,…
ESARA. Producent. Portfele skórzane.
Zakład Kaletniczy „SARA” został założony w 1995r. Wyspecjalizowaliśmy się w produkcji portfeli i portmonetek. Nasze wyroby wykonane są ze skór naturalnych i skór typu Bycast cechujących się wysokimi walorami estetycznymi i użytkowymi. Funkcjonalny wzór,…