0 : Odsłon:
RICO CAŁUJE POSĄG W USTA.
Rico pocałował posąg w usta. To gryzetka w czepku, takie popiersie ustawione na parapecie okna , patrzące jednak w stronę pokoju i zatroskane w swym kamiennym wdzięku niemymi ustami.
To taka sama sytuacja, jak gdyby ktoś posadził kobietę z krwi i kości na cyferblacie wielkiego zegara o twardych metalowych wskazówkach i zimnej porcelitowej bieli cyferblatu tak dużego, jak ona sama. Nie mówmy tu jak gruba czy chuda byłaby ta kobieta. Ważne jest, jak miękkie jej ciało poddałoby się czasowi. Pocięte i rozsmarowane w zwolnionym tempie przez wskazówki rozmazało by się na porcelicie kryjąc cyfry brunatną wydzielina tłuszczu, mięśni i płaczu. Zmieszane kości i jelita przyschnięte wokół osi nie wstrzymają wskazówek ani na chwilę. Czas wymaga swoich makijaży i piękna. Dlatego warto pocałować posąg w usta i dlatego drżenie w skroniach jest zimne jak usta posągu. Ktoś porysował kredką szyję dziewczyny, a marmur przyjął to bez skargi.
Rico oparł tam swą dłoń lecz wyczuł tylko kurz i gładkość zimnego kamienia pod spodem. Zmieszał się i przełknął ślinę, bo myślał, że napotka miękkość i ciepło ciała.
Marmur był suchy i gotowy rozpaść się za byle przyczyną a jednak tkwił tu od dziesięcioleci nieuszkodzony i nie martwy a przecież bez życia, bo bez marzeń.
Żyłki na skroniach Rica napęczniały migotaniem dziwnego płynu w środku , a jego usta przylgnęły do ust posągu na długą sekundę. Wszystko czego szukał i co chciał powiedzieć światu umieścił na jej ustach, będąc pewnym jej dyskrecji i opanowania strachu przed jego wizją. Wargi posągu były bezszminkowe. Poszedł dwa kroki dalej nie patrząc na posąg . Unikał jego spojrzenia. Długo zastanawiał się nad sensem, ale dał spokój swoim domysłom obracając pętelkę po urwanym guziku kamizeli dotarł do schodów prowadzących na ulicę kłębiącą się spalinami, odchodami psów i emerytami spiesznie kupującymi coś przeciw inkontinencji. Kwiaciarki dolewały roztwór cukru przedłużając agonie kwiatom a gołębie roznosiły choroby wśród zwierząt domowych i kruków. Z góry spostrzegł Mariję wchodzącą do sieni przez rozświetlone słońcem z ulicy drzwi. Stanął przy drewnianej barierce. Obie dłonie zapiął na poręczy i patrzył w dół na dziewczynę. Wiedział, że nie ma odwrotu i że nie może jej ominąć ani zawrócić z drogi. Ona zatrzymała się wpół schodów i podniosła głowę w stronę Rica.
Kobieta osłabia w mężczyźnie serce.
- Czy coś zanęcasz i sieci rozciągasz jak pająk lub rybak? - Rzekła niedbale Marija patrząc Rico prosto w oczy. Bał się i nie wiedział, co teraz będzie.
- Dlaczego? - Spytała Marija. Stał wysoko nad nią i bał się zrobić jakikolwiek ruch.
Zimno pocałunku posągu tkwiło wciąż na jego wargach, mimo że były teraz rozpalone. Przygryzł je mocno ale nic się nie zmieniło.
- Sprzedałeś ich tak po prostu? Pomyśl o swoim ojcu. Pomyśl o jego ojcu. Oni wszyscy patrzą na ciebie. - Rico nie znał swego ojca, ale pomyślał o nim.
- Chciałem coś zmienić i nie dało się tego uniknąć. - Burknął Rico. Nie sprzedałem ich wcale, ani nie powiedziałem, dokąd pojechali.
- Akurat! - Rzuciła mu w twarz karteczką z danymi rezerwacji lotu.
- To nie tak. - Powiedział Rico. - To nie tak. Chcesz, to mnie, zastrzel. Ale to nie prawda.
Bał się coraz bardziej. Oczywiście poznawał kartkę. Oczywiście pamiętał, jak zagadnięty w progu podał nr lotu kurierowi. Nie zdawał sobie wtedy sprawy dlaczego i kto tak faktycznie chce wiedzieć. A jednak nie powinien tak robić. Jest zbyt starym lisem aby nie zareagować właściwie. Może jakaś część w nim chciała ich wpadki. A może cos podszepnęło mu, jak pozbyć się problemów z pomocą słowa.
A jednak nie uronił ani jednej łzy, co w jego przypadku było dowodem niewinności.
Uczepił się tej myśli. Podziwiał Mariję za proste słowa.
- Marija, co teraz zrobimy? Zapytał. Czy zabijesz mnie tutaj?
- Ani ja nie mam zamiaru cię zabijać, ani to nic nie rozwiąże. Potrzebujesz czasu by wygrać tę grę. - Teraz dopiero zauważył, że ręką schowaną na plecach zabezpiecza dyskretnie broń. A więc jednak. Miała go i nie strzeliła. Chciałby być teraz tchórzem i się posikać ze strachu. Nic jednak takiego się nie stało. Dopiero po chwili zrozumiał sytuację. Zszedł powoli ze schodów i podszedł do dziewczyny. Nie śmiał podejść zbyt blisko, ale ona wyraźnie nie bała się go wcale. Pomyślał, że go lubi.
- Rico, zaproś mnie do restauracji. Chce mi się jeść i pić. - Powiedziała Marija szybko i bez wahania.
- Bueno. - Odpowiedział zaskoczony. - Chodźmy się przejść, tuż obok portu jest dobra restauracja. W tym narożnym budynku. To nie daleko stąd. - Strach mijał mu powoli zawieszony na kołku jak miecz Damoklesa nad prokrustowym łożem. Było mu nieswojo, ale właśnie otrzymał szansę. Tutaj w tym obcym mieście. W dawnej Republice Weneckiej. Pula była obecnie dekadenckim miastem, a mieszkanie Hombre pełne dziwnych gratów. Indianka znalazła go tu w miejscu, gdzie nie powinno go być. Teraz ta restauracja. Wzięła go pod rękę. Szli nadbrzeżem obok kołyszących się jachtów i wózków z pamiątkami Koloseum do którego wił się ogonek turystów. Usiedli daleko od klimatyzacji w najbardziej zacienionym kącie i zagłębili się w lekturze menu.
- Co właściwie chcesz? - Spytał Rico.
- Zjem sałatkę i wino bianco do tego.
- Dobrze, ale ja chcę wiedzieć, co chcesz ode mnie, Marija? - Jego twarz zdradzała ojcowską troskę, ale Marija nie patrzyła wcale na niego skupiona widocznie na przekładaniu broni na plecach w mniej uwierającą pozycję. Rico zamknął kartę dań i kelnerka przyjęła zamówienie. Popatrzył uważnie na Mariję. Nie była to już smarkula, jaką znał z domu El Micha. Nagle dostrzegł w niej wroga i kobietę jednocześnie i nie mógł sobie z tym poradzić przez chwilę. Wybrał opcje z wrogiem.
- Jesteś pajacem incognito. - Wypaliła nagle Marija. Od razu zrozumiał, że popełnił błąd, i zmienił opcje na tą, z kobietą. Nie była jego wrogiem. Pomyślał, że Marija ma ładne oczy. Ale nie powiedział jej na głos żadnego komplementu, aby sobie nie wyobraziła czegoś głupiego.
- A więc czego chcesz ode mnie? - Powtórzył pytanie. Dziobała widelcem kawałki sałatki próbując trafić w groszek.
- Rico, masz czas, bo go chciałeś. Odkręcisz wszystko. Hombre nie musi o tym wiedzieć, ale, i tak się dowie. - Uśmiechnęła się dziwnie pod nosem. Pocałował ją chociaż miała sałatę w ustach.
- Czy to już apokalipsa? - Zakpiła Marija. Rico pocałował ją jeszcze raz, a jej spodobało się to bardzo. Napiła się wina i zapytała Rica przekornie.
- Na pewno tego chcesz?
Wiedziała, że Hombre dowie się wszystkiego z jej głowy, ale teraz spodobał jej się ten pajac Rico a wino zakręciło w głowie.
- A umiesz całować w esperanto? - Spytała. Zanim zrozumiał, o co chodzi, zamówiła dwie porcje befsztyka z cebulą. Pocałował ją znowu. I patrzył na nią inaczej.
- A co z Hombre? - Zapytał nagle zdumiony słysząc swój własny głos jak wyrzut sumienia.
- A co ma być? - Odparła. - Będzie żył i tak dłużej od ciebie, to sobie odbije. Uśmiechnęła się znowu dziwnie pod nosem i ukroiła kawał befsztyka. Rico pomyślał o broni na plecach Indianki, ale nic nie powiedział. Zamówił następną butelkę wina. Marija przybliżyła się do niego i było jej dobrze. Starała się nie myśleć o kamieniach ani o zimie, ani o lamach, ani kolorowych wełnach odmierzających cyfrą światy. Spróbowała skupić się na roli i sformułować jakieś pytanie. W końcu wydukała.
- Co z tą galerą? - Rico spojrzał na nią podejrzliwie.
- Nie kłam tylko. Masz już galerę a Hombre obiecał ją Puddingowi.
Gdzie ją ukryłeś?
Rico objął ją ramieniem. Pozwoliła się znów pocałować.
- Wiesz, Marija, to nie jest zwykła galera. Czerwony okręt ze złotym żaglem i purpurowym baldachimem. Pozłacane drągi wioseł i zielone burty. Żółte ptaki na dziobie i rufie. Wielki gryf dziobowy i olbrzymi kolec do taranowania przeciwnika, cały w cynobrach i pomarańczach, niczym olbrzymie żądło osy. Wiesz, Marija, to dzięki tejże galerze Republika Wenecka stała się potęgą! Ona nie jest na sprzedaż! To ona dała potęgę i uczyniła z małej niepozornej Republiki Weneckiej najpotężniejszą handlową republikę wszech czasów.
- Jeden statek? - Spytała naiwnie Marija. Nie uwierzył jej. I miał rację. Nie obchodziło jej to. Próbował ją jeszcze raz przekonać.
- Mamy go, ten statek, namalowanym na obrazie...hmhmhm. - Ciągnął dalej. - San Marco in Bocca Lana to mała wyspa zatopiona na lagunie. Tam dobiła ta galera w swym ostatnim rejsie.
Nie da się jej jeszcze podnieść i nie powinniśmy jej nigdzie przenosić. Musimy tam poszukać czegoś dalej. Marija, to nie jest taka sprawa, jak mur, który Hombre rozebrał i wywiózł. Musimy tam pojechać. Zobaczyć, gdzie dokładnie leży ta galera. Co robią te statki na terenie klasztoru? Dlaczego są tam dziesiątki ludzkich kości, całe szkielety i fragmenty. Czy ty wiesz, co to za odkrycie? Na tej lagunie leży ta jedyna 700letnia galera. Kto ją zbudował ?
Dzisiaj jej szczątki próbują powiedzieć nam jak została zatopiona i jaki los spotkał jej galerników? Kto siedział za wiosłami i dlaczego galera przycumowała do wyspy na której był klasztor. Co to za druga łódź, typu barka, znaleziona po drugiej stronie klasztoru? Czy doszło do bitwy? Kto w tamtych czasach zbudował tak ogromną barkę? Na czyje zlecenie? Rico wydawał się bardzo zaaferowany sprawą galery. Był przecież starym przemytnikiem i dziwne było takie podejście do sprawy. Tu zarobek szykował się kolosalny. Sam Watykan chętnie połknąłby taki artefakt niezależnie od ceny zanim muzea obcych krajów rozkradną poszatkowany na kawałki skarb i nie zostanie nic ani dla wiary, ani dla analizy naukowej, poza wywieszkami miernych badaczy i pseudosław żywiących swą próżność odpadkami dawnych świetności.
Co przewoziła taka wielka barka? Co kryją mury zatopionego obecnie klasztoru? Dlaczego tam zakończyła swą podróż sławna galera Republiki Weneckiej? Wierz mi Marija, że to nie są jakieś tam tolteckie skorupy .
Kiedyś byłem ankieterem i lubię rozmawiać z ludźmi. Przypadkowo znalazłem się w pobliżu jakiegoś przyjęcia. Nudził długo. Co zamierzasz teraz zrobić? - Spytał Rico na koniec przemowy.
- Przeliczyć swoje atuty. - Rzekła szybko Marija. Rico pocałował ją znowu. Nie opierała się wcale i specjalnie przedłużała pocałunki. - Całujesz się z córką swego przyjaciela i z żoną swego przyjaciela. Omawiasz i planujesz zdradę interesów swego przyjaciela z jego żoną. Boisz się śmierci, ale nie boisz się tego, co po niej nastąpi. Rico, czy ty dlatego nie płaczesz?
- Wiesz kto to jest?
- Nie dobijaj mnie. To twoi synowie bez głów. A jeśli będziesz robić nadal wszystko bez głowy , to stracisz i swoją. Dobrze to ujęłam?
Rico zatkało.
- Ty jesteś potworem! Jak możesz być tak cyniczna? To moi synowie!
- Dlaczego więc Eduardo ich zabił? Czy wziął pierwszych lepszych aby udowodnić coś Tiago? - Zapytała nagle oburzona. Litość litością, ale mi się wydaje, że chcieli wykończyć ciebie i mojego Hombre i Tiaga również. Co z tego, że działali na pohybel Mariola? No co? Wiedzieć musieli co ich ojciec, co ty robisz. I dość tych bredni! Rico, czy ja mam szesnaście lat żebyś do mnie tak ściemniał?
Rico patrzył na Mariję okrągłymi oczami, jakby faktycznie zobaczył potwora. Nie spodziewał się w tej indiańskiej dziewczynie tyle cynizmu i logiki. Właśnie potraktowała jego synów jak głowy kapusty, a jego samego jak trzeciego głąba.
Siedziała ciut pijana poprawiając złote sznureczki upięte na swych kruczych włosach i złoty kolczyk w nosie. Popatrzyła na Rico jeszcze raz krytycznie i mrożąco.
- Niczego więc nie rób zanim nie wrócę z Triestu. OK., Rico?
- Możesz mi to powiedzieć?
- Powiem jak wrócę.
- To świetne. - Rico był lekko ogłupiały, a może chciał zyskać na czasie.
- Oglądałeś to kiedykolwiek? - Spytała Marija od niechcenia.
- Może Hombre jest wrogiem publicznym numer jeden, ale ja nie muszę.
To ostatnia rzecz jakiej bym sobie życzyła. - Potrąciła kieliszek i oblała serwetę i nakrycie Rica.
- Czego więc chcesz?
- Reprezentujesz nasze interesy, jak przedtem.
- Zniszczyłaś mi najlepszy garnitur.
- Zacznę robić interesy z kimś takim komu będę mogła w końcu zaufać. I będę tak cwana, że nie zaufam, bo nie lubię popełniać wciąż tych samych błędów.
- Chcesz drinka? - Spytał naiwnie i prosząco Rico. -To może się przytrafić każdej normalnej kobiecie. - Dodał.
- Dobrze powiedziane. - Popatrzyła na niego .
- Pozostaje więc jego wspólnik.- Rico zauważył, że Marija nie słucha go gapiąc się na przechodniów za szybą.
- Jednym uchem wpuszczasz a drugim wypuszczasz.
- Już idę. Zajmę się tym. - Teraz ona go pocałowała i Rico wyczuł, że przegapił już właściwy moment. Kiedy wypili jeszcze po kilka kieliszków wina, poszli pod rękę ulicami Puli do domu Hombre.
Wspięli się znowu po schodach a Rico czuł się jak świnia. Najgorsze było to, że Marija chciała się z nim kochać i jakoś nie rezygnowała z tego zamiaru. Chętnie by się z tego wycofał, ale jednocześnie jego honor macho nie pozwalał mu zrobić nic w tym kierunku. Sprawa była beznadziejna. Tak jak powiedziała Marija, był świnią i nie umiał płakać. Idzie za siksą na górę do mieszkania swego przyjaciela robić sex z jego żoną, która przed chwila obraziła pamięć głów jego synów, którzy stracili je słusznie, jak mu wygarnęła ta siksa, dla innego jego przyjaciela. A on tu idzie się z nią kochać jak baran na rzeź po to, aby jego inny przyjaciel i mąż siksy wydał na niego wyrok za uwiedzenie mu żony?! To czyste szaleństwo. I to z kobietą, która pluje na odrąbane głowy jego synów! Zamknął szczelnie i delikatnie drzwi na klucz. Nie skrzypnęły w ciszy. Popatrzyła mu w oczy. Pomyślał, że jest za stary na takie czary mary. Dopadł ją a ona owinęła mu się wkoło brzucha. Kochali się do rana niepomni odrąbanych głów i serc czekających za górą.
Rico nie wiedział nic o Mariji. I nic się więcej nie zdołał dowiedzieć ponad sex, który wyzwolił go z letargu wspomnień małżeńskich i oczekiwania na śmierć przez zapomnienie. Świat jednak otworzył się przed nim, i już nie pragnął ani zemsty, ani miłości. Siedział na brzegu wanny i klął pod nosem w niezrozumiałym języku wspominając scałowaną stópkę Jezuska w kościele. Wspomniał też padre Antonio i padre Salvatore, którzy biczowali się aż do czerwonych, zaschniętych pian. Za zdradę, którą wyrządził przyjaciołom przebił sobie obie dłonie nożem kuchennym w miejscach stygmatycznych. Marija znalazła go siedzącego w klęczkach na podłodze kuchni i pomazanego krwią. Nie było za późno. Obwiązała mu dłonie tamując wypływanie krwi z przeciętych miejsc. Zawlokła nieprzytomnego na koc, bo nie mogła go podnieść na łóżko. Obmyła ciało ciepła wodą i starannie otuliła grubą warstwa koców. Chciałaby teraz widzieć jego myśli, ale to tak nie działa. Weszła sama pod prysznic i chciała zmyć z siebie pocałunki nocnej zdrady, której dopuściła się jakże świadomie! Tarła mocno skórę i wypłukiwała wszelkie możliwe resztki spermy i śliny z zakątków swego ciała. Owinięta w gruby szlafrok, którego nie śmiała wczoraj używać z powodu wyhaftowanej na nim dużej litery H, położyła się przy Rico i otuliła ramieniem jego głowę, głaszcząc włosy i całując czoło, i policzki. Poszukała w apteczce surowicy i zrobiła mu zastrzyk, tak na wszelki wypadek. Rico spał a raczej wegetował w półśnie cierpiąc lub nie, za winy i przewiny swoje. I jakby chciał, również swoich bezgłowych synów, którzy, był co do tego przekonany, nie byli jego synami. A może i oni wiedzieli o tym? Może to tak dlatego, nie mieli skrupułów?
Może uczynił im coś w młodości, coś, co zasklepiło się w ich młodych sercach wiercąc gorycz i zwątpienie, i skazując ich na wyzwolenie się od tego jadu poprzez zdradę. Czyż to nie jest logiczne?
Indianka podeszła do drzwi ostatniego pokoju i przekręciła klucz. Potem postawiła notebook na stoliku i przegrała blutoothem wszystkie dane z telefonu Rica.
Łącznie ze zdjęciami i akustyką. Wskoczyła w jeansy i jakąś bluzkę, którą musiała zaraz zmienić, aby zakryć ugryzienia jej nocnego kochanka. Poszła po świeże rogaliki i mleko. Kiedy wróciła Rico już nie spał. Leżał na podłodze i patrzył w sufit jak lalka. Był osłabiony upływem krwi i widocznie jak zombie myślał, że już umarł. No , w każdym razie nie wierzył, że żyje dalej. Marija przycupnęła przy nim. Rico zaklął pod nosem.
- Coś ty sobie myślał?
- Nie godny jestem twoich pocałunków, Marija. - Zajęczał Rico przewracając oczami. - Niegodny jestem być przyjacielem moich przyjaciół.
Marija pochyliła się nad nim i całowała go po twarzy.
- Nie martw się. Nie kocham cię, Rico. Kocham tylko Hombre. Numerki odstawiasz dobrze ale myślisz kiepsko. Całą mnie pogryzłeś.
Rico jęknął ze zgrozy i wstydu. Nie myśląc wiele Marija położyła się na nim i całowała jego czoło i policzki. Wkręcała się językiem w ucho i pociągała koniuszkami warg za jego rzęsy. Rico jęczał nie mogąc pogodzić się psychicznie ze sprzecznymi sygnałami jakie wysyłał jego mózg. W końcu zemdlał. Marija wstała zaskoczona zmianą sytuacji. Widząc, że nic mu nie jest, zostawiła go leżącego i zabrała się do śniadania.
Wystrojona elegancko wyszła na miasto, gdzie miała spotkać się z przyszłym właścicielem galery.
>
:
Poprzedni rozdział: Następny rozdział:
:
Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS145
: Wyślij Wiadomość.
Przetłumacz ten tekst na 91 języków
: Podobne ogłoszenia.
MTB. Producent. Zaprawy budowlane i cement.
Jesteśmy producentem zapraw budowlanych i cementu. Nasz główmy zakład produkcyjny znajduje się Krępnej na Opolszczyźnie. Produkujemy i dostarczamy również piaski suszone do produkcji chemii budowlanej. : INFORMACJE PODSTAWOWE: : Typ działalności: :…
Como escolher um casaco feminino para sua figura:
Como escolher um casaco feminino para sua figura: Todo guarda-roupa de mulher elegante deve ter espaço para um casaco bem adaptado e perfeitamente selecionado. Essa parte do guarda-roupa funciona tanto em lojas maiores quanto nos estilos cotidianos e…
STOL-DOM. Unikalne parkiety. Schody drewniane. Parapety i blaty z drewna litego. Brykiet dębowy.
Firma STOL-DOM powstała w 1985 roku w Wołominie. Obróbką drewna w naszej rodzinnej firmie zajmujemy się od trzech pokoleń tworząc między innymi unikalne parkiety i schody drewniane. Poprzez ciągłą modernizację, a przede wszystkim przez nieustannie rosnące…
Хятад вирус. Коронавирусын шинж тэмдгүүд юу вэ? Коронавирус гэж юу вэ, энэ хаана тохиолддог вэ? Covid 19:
Хятад вирус. Коронавирусын шинж тэмдгүүд юу вэ? Коронавирус гэж юу вэ, энэ хаана тохиолддог вэ? Covid 19: Коронавирус Хятадад алагджээ. Эрх баригчид Ухань хэмээх 11 сая хотыг хаасан тухай танилцуулав. Одоогийн байдлаар хотод орж, гарах боломжгүй байна.…
07: Op ತುಬಂಧಕ್ಕೆ ugs ಷಧಗಳು ಮತ್ತು ಆಹಾರ ಪೂರಕಗಳು:
Op ತುಬಂಧಕ್ಕೆ ugs ಷಧಗಳು ಮತ್ತು ಆಹಾರ ಪೂರಕಗಳು: ಮಹಿಳೆಯರಲ್ಲಿ op ತುಬಂಧವು ಸಂಪೂರ್ಣವಾಗಿ ನೈಸರ್ಗಿಕ ಪ್ರಕ್ರಿಯೆಯಾಗಿದ್ದರೂ, ಸರಿಯಾಗಿ ಆಯ್ಕೆಮಾಡಿದ drugs ಷಧಗಳು ಮತ್ತು ಆಹಾರ ಪೂರಕಗಳ ರೂಪದಲ್ಲಿ ಯಾವುದೇ ಸಹಾಯವಿಲ್ಲದೆ ಈ ಅವಧಿಯಲ್ಲಿ ಹೋಗುವುದು ಕಷ್ಟ, ಮತ್ತು ಇದು ಸಾಮಾನ್ಯ ಕಾರ್ಯಚಟುವಟಿಕೆಗೆ…
Wszyscy Słowianie mają legendy o pochodzeniu swojego ludu, powstaniu państwa i jego miast.
Wszyscy Słowianie mają legendy o pochodzeniu swojego ludu, powstaniu państwa i jego miast. Początek istnienia ludzi zawsze był związany z legendarnym przodkiem. I te legendy spotykamy na kartach starożytnych kronik słowiańskich. Narody słowiańskie…
Przebudzeni znają 10 KODÓW WSZECHŚWIATA:
Przebudzeni znają 10 KODÓW WSZECHŚWIATA: Pierwsze prawo: myśl jest materialna. Można kreować rzeczywistość wokół siebie, tylko wyobrażając sobie coś w swojej głowie. Oczywiście nie będziesz w stanie stworzyć własnego szczęścia w szybkim tempie, ale to…
111: ਪੇਡਿਕੋਅਰ: ਜਦੋਂ ਤੁਸੀਂ ਪੇਡਿਕਚਰ ਦੀ ਗੱਲ ਆਉਂਦੇ ਹੋ ਤਾਂ ਤੁਹਾਨੂੰ ਕੇਲੇ ਦੇ ਛਿਲਕੇ ਨਾਲ ਆਪਣੇ ਪੈਰਾਂ ਨੂੰ ਕਿਵੇਂ ਅਤੇ ਕਿਉਂ ਰਗੜਨਾ ਚਾਹੀਦਾ ਹੈ:
ਪੇਡਿਕੋਅਰ: ਜਦੋਂ ਤੁਸੀਂ ਪੇਡਿਕਚਰ ਦੀ ਗੱਲ ਆਉਂਦੇ ਹੋ ਤਾਂ ਤੁਹਾਨੂੰ ਕੇਲੇ ਦੇ ਛਿਲਕੇ ਨਾਲ ਆਪਣੇ ਪੈਰਾਂ ਨੂੰ ਕਿਵੇਂ ਅਤੇ ਕਿਉਂ ਰਗੜਨਾ ਚਾਹੀਦਾ ਹੈ: ਕੇਲੇ ਦਾ ਛਿਲਕਾ ਕੀ ਕਰ ਸਕਦਾ ਹੈ ਇਹ ਇੱਥੇ ਹੈ: ਜਦੋਂ ਤਾਪਮਾਨ ਵਧਦਾ ਹੈ, ਅਸੀਂ ਭਾਰੀ ਜੁੱਤੇ ਜਾਂ ਜੁੱਤੀਆਂ ਸੁੱਟਣ ਅਤੇ ਸੈਂਡਲ ਅਤੇ ਫਲਿੱਪ ਫਲਾਪਾਂ ਨੂੰ ਬਾਹਰ…
Kávovník, pěstování kávy v květináči, kdy zasít kávu:
Kávovník, pěstování kávy v květináči, kdy zasít kávu: Káva je nenáročná rostlina, ale dokonale toleruje domácí podmínky. Miluje sluneční paprsky a docela vlhkou zem. Podívejte se, jak se starat o kakao v květináči. Možná se vyplatí vybrat tuto rostlinu?…
LOGAN. Company. Technical backpacks, trekking poles, tents, travel storage systems, luggage.
We believe that experiences are far more valuable than things. Forging gear that will last a lifetime is about more than durability; it’s about creating smart equipment that lets you focus on what really matters: the adventure. Mountainsmith is commited…
Пӯсти капиллярӣ: нигоҳубини рӯй ва косметика барои пӯсти капиллярӣ.
Пӯсти капиллярӣ: нигоҳубини рӯй ва косметика барои пӯсти капиллярӣ. Капиллярҳо майл ба рагҳои хунгард доранд, ва ин ба сурхшавӣ оварда мерасонад. Косметикаи самараноки капиллярҳо, аз қабили қаймоқи рӯй ё кафки тозакунанда, дорои моддаҳое мебошанд, ки…
لوگوں کو بازیافت کرکے کورونا وائرس کی 13 علامات:
لوگوں کو بازیافت کرکے کورونا وائرس کی 13 علامات: 20200320AD کورونا وائرس نے پوری دنیا میں مہارت حاصل کرلی ہے۔ وہ افراد جنہوں نے کورونا وائرس کے انفیکشن سے بچا تھا ان علامات کے بارے میں بتایا جن کی وجہ سے وہ اس بیماری کا ٹیسٹ کرواسکتے ہیں۔ آپ کے جسم اور…
Likwidasie van gesigsrimpels en bloedplaatjiesryke plasma.
Likwidasie van gesigsrimpels en bloedplaatjiesryke plasma. Behandeling met bloedplaatjiesryke plasma is een van die doeltreffendste en tegelyk die veiligste maniere om plooie te verminder of selfs heeltemal ontslae te raak. Dit is 'n prosedure, nie 'n…
GRADO. Produkcja. Schody i balustrady. Architektura szklana.
CO OFERUJEMY? Każdy projekt jest dla Nas harmonijną kompozycją. Chcemy by jego realizacja podkreślała w pełni wizerunek wnętrza w Państwa domu. Przez lata zgłębiamy techniczne aspekty i podążamy w stronę horyzontu dobrego designu, tak by każdy dom i jego…
Rzymianie zapożyczyli panteon bogów greckich.
Rzymianie zapożyczyli panteon bogów greckich. Historia weryfikuje znaczenie religii nie tylko dla rozwoju społeczeństwa, ale także dla jego przetrwania; pod tym względem Rzymianie nie różnili się od innych starożytnych cywilizacji. W początkowych latach…
CZARNO NA BIAŁYM. Firma. Tonery do drukarek. Zamienniki do drukarek.
Czarny na Białym – Centrum tuszy i tonerów do drukarek Witamy Państwa na stronie sklepu Czarny na Białym. Specjalizujemy się w sprzedaży materiałów eksploatacyjnych do urządzeń drukujących: drukarek, kopiarek, faksów i urządzeń wielofunkcyjnych. W naszej…
Kev xav. Yuav Ua Li Cas Thiaj Nrhiav Kev ywj pheej ntawm Koj Li Yav Dhau Los thiab muab tso rau yav dhau los cov kev mob siab.
Kev xav. Yuav Ua Li Cas Thiaj Nrhiav Kev ywj pheej ntawm Koj Li Yav Dhau Los thiab muab tso rau yav dhau los cov kev mob siab. Kev xav yog ib qho kev coj ua thaum ub thiab yog txoj kev ua haujlwm zoo los kho koj lub siab thiab lub cev. Kev siv lub tswv…
Наиболее важные эффекты лечения акупрессуры стоп: Вы восстановите свое тело:
Наиболее важные эффекты лечения акупрессуры стоп: Вы восстановите свое тело: Вы почувствуете облегчение от боли: Наконец, вы будете жить полной жизнью. Вы забудете о разрыве, пульсации, покалывании и безжизненной боли. Ваш мозг перестанет…
Płytki podłogowe: glazura czarna
: Nazwa: Płytki podłogowe: : Model nr.: : Typ: nie polerowana : Czas dostawy: 96 h : Pakowanie: Pakiet do 30 kg lub paleta do 200 kg : Waga: 23 kg : Materiał: : Pochodzenie: Polska . Europa : Dostępność: detalicznie. natomiast hurt tylko po umówieniu :…
Sandhangan sampurna kanggo acara khusus:
Sandhangan sampurna kanggo acara khusus: Saben kita nindakake iki: pesta mbesuk, mbaptis, sawetara upacara, kita kudu nganggo klambi kanthi bener, nanging mesthi ora ana sing bisa ditindakake. Kita menyang toko, kita tuku apa sing ora dikarepake. Aku…
బాలురు మరియు బాలికలకు 4 పిల్లల దుస్తులు:
బాలురు మరియు బాలికలకు 4 పిల్లల దుస్తులు: పిల్లలు ప్రపంచంలోని అద్భుతమైన పరిశీలకులు, వారు పెద్దలను అనుకరించడం ద్వారా నేర్చుకోవడమే కాదు, అనుభవం ద్వారా కూడా వారి స్వంత ప్రపంచ దృష్టికోణాన్ని అభివృద్ధి చేస్తారు. చుట్టుపక్కల వాస్తవికతను చూడటం నుండి, సంగీత లేదా…
Imperium Beninu było jednym z najstarszych i najbardziej rozwiniętych państw w Afryce Zachodniej, którego historia sięga XI wieku.
Imperium Beninu było jednym z najstarszych i najbardziej rozwiniętych państw w Afryce Zachodniej, którego historia sięga XI wieku. Mury Benin City i otaczającego go królestwa były cudem stworzonym przez człowieka, opisanym jako „największe na świecie…
Moc rytuałów - wytyczne czy ryzyko? Rytuał euforyczny: Parada wojskowa w Iranie
Moc rytuałów - wytyczne czy ryzyko? Rytuał euforyczny: Parada wojskowa w Iranie Parady i parady są symbolami władzy na całym świecie. Są to rytuały, które aktorzy i widzowie powinni przysiąc na panujący system. Krok po kroku jest integralną częścią. W…
Kiedy przychodzi do ciebie świadomość.
Kiedy przychodzi do ciebie świadomość. Twój krąg przyjaciół się zmniejszy. Zaczniesz zauważać, że zwykłe rozmowy z przyjaciółmi i znajomymi jakoś się nie trzymają. Wszystko wydaje się być takie, jakie było, ale z jakiegoś powodu jest mniej interesujące.…