Nadmi
- Kraj:Polska
- : Język.:deutsch
- : Utworzony.: 06-10-15
- : Ostatnie Logowanie.: 29-03-25
: Opis.: Oto 3 najgroźniejsze grzyby. Wywołują niewydolność wątroby, nerek i śmierć. Oto jedne z najniebezpieczniejszych grzybów na świecie. Są tak toksyczne, że niektórzy omijają je z daleka, chociaż są groźne tylko, gdy zostaną spożyte. W Polsce sezon na grzyby trwa niemal cały rok – poza tymi dniami w czasie zimy, gdy gruba warstwa śniegu przysypuje roślinność lub temperatura osiąga ujemne wartości. Grzyby spotkać można na niemal całym globie – poza Arktyką czy suchymi i gorącymi pustyniami. Niektóre z nich są naprawdę niebezpieczne dla zdrowia ludzi czy zwierząt. Oto trzy przykłady. 3 najgroźniejsze grzyby na świecie Wśród trzech wysoce toksycznych grzybów należy wyszczególnić Amanitę phalloides. Można natknąć się na nią w lasach w całej Europie – głównie w tych, w których przeważają dęby czy buki. Jak podaje redakcja brytyjskiego „BBC Wildlife Magazine”, Amanita odpowiada za większość śmiertlenych zatruć grzybami. Jest podobna do wielu innych grzybów – zupełnie bezpiecznych dla zdrowia, jadalnych – stąd częste pomyłki. Po jej spożyciu – a jest smaczna – wątroba przestaje działać, aż staje się niewydolna. To samo tyczy się nerek. Niestety taki stan zdrowia, który wymaga pilnej interwencji lekarskiej, skończyć może się śmiercią. Stacja telewizyjna British Broadcasting Corporation przypomina, że to właśnie ten leśny owoc przyczynił się prawdopodobnie do śmierci cesarza Klaudiusza. Rzymski dostojnik miał go dostać od swojej żony Agrypiny. Kolejność grzybów na tej liście jest przypadkowa. Dalej można wymienić choćby Pholiotinę rugosa. Grzyb ten nie wyróżnia się specjalnie swoim wyglądem. Można spotkać go głównie w lasach na północno-zachodnich wybrzeżach Pacyfiku. Rośnie także w Europie, Azji czy Ameryci Północnej. Niektórzy mylą Pholiotinę z takimi, które zawierają psylocybinę – jak Psilocybe semilanceata. Te grzyby mogą wywołać śmierć. Zaczyna się od niewydolności wątroby lub nerek Magazyn „Wildlife” pisze, że po około sześciu godzinach lub dobie, w zależności od indywidualnego metabolizmu, osoba, która skonsumowała grzyba, doznać może problemów żołądkowo-jelitowych, a niedługo później doświadczyć niewydolności wątroby. W skrajnych przypadkach zjedzenie owocu z lasu grozi śmiercią. Innym przykładem grzyba, który zdecydowanie należy do niebezpiecznych, jest Cortinarius. To właściwie grupa 2000 gatunków grzybów, wśród których znajdziemy te naprawdę bardzo, bardzo trujące. Lepiej jednak uważać na wszystkie, ponieważ osoba, która nie jest ekspertem, może łatwo pomylić się i natknąć na najgroźniejsze typy – takie jak rubellus czy orellanus. Co dzieje się po zjedzeniu wyżej wymienionych? Toksyna zawarta w Cortinariusie silnie wpływa na pracę nerek. Nawet dwa tygodnie po spożyciu grzyba dana osoba może nie doświadczać niepokojących objawów, a gdy te się pojawią, będzie już za poźno – nerek nie uda się łatwo uratować. Jedyną skuteczną interwencją wobec chorego jest hemodializa. W przeciwnym wypadku czeka go rychła śmierć.
: Data Publikacji.: 16-03-25
: Opis.: Naukowcy zamienili karaluchy w cyborgi. W obliczu katastrof naturalnych, takich jak trzęsienia ziemi, pożary czy zawalenia budynków, kluczowym wyzwaniem jest szybkie i skuteczne przeszukiwanie zniszczonych terenów. Do tej pory w akcjach ratunkowych wykorzystywano głównie roboty lub specjalnie tresowane psy. Jednak teraz naukowcy z Uniwersytetu Osaka oraz Uniwersytetu Diponegoro w Indonezji proponują zupełnie inne podejście: owady – cyborgi. Tradycyjne roboty, choć zaawansowane technologicznie, wciąż mają wiele ograniczeń. Potrzebują znacznych ilości energii, są kosztowne w produkcji i często zawodzą w trudnym terenie. Miniaturyzacja robotów jest skomplikowana i wymaga intensywnych badań inżynieryjnych. Owady, z drugiej strony, są już naturalnie przystosowane do poruszania się w skomplikowanych środowiskach. Karaluchy potrafią wciskać się w szczeliny o wysokości zaledwie 3 mm, wspinać się po ścianach, a nawet przetrwać w skrajnie trudnych warunkach takich jak promieniowanie. Artykuł z wynikami badań opublikowano w czasopiśmie Soft Robotics. Owady z plecakami Naukowcy postanowili wykorzystać te cechy i wyposażyć karaluchy w miniaturowe systemy sterowania. Zamiast tworzyć roboty od podstaw, połączyli elektronikę z biologicznie rozwiniętymi mechanizmami ruchu i orientacji. Tak powstały cyborg-insekty – stworzenia, które zachowują naturalną mobilność, ale mogą być kontrolowane przez człowieka. Każdy owad został wyposażony w coś w rodzaju plecaka, zestaw miniaturowych czujników oraz układ elektroniczny, który może wydawać polecenia dotyczące kierunku poruszania się. System współpracuje z naturalnymi zdolnościami karaluchów, np. ich instynktem do podążania wzdłuż ścian czy unikania przeszkód. Gdy owad znajdzie się w sytuacji, w której robot mógłby utknąć – np. przewróci się lub natrafi na nierówne podłoże – będzie w stanie wstać i samodzielnie dostosować swój ruch oraz kontynuować misję. Najnowsze eksperymenty przeprowadzone przez japońsko-indonezyjski zespół badawczy potwierdziły skuteczność tej metody. Karaluchy-cyborgi zostały wystawione na testy w warunkach terenowych – na piaszczystym podłożu pokrytym kamieniami i drewnem. Wyniki? Owady były w stanie skutecznie nawigować po skomplikowanym terenie i docierać do wyznaczonych punktów. Tor przeszkód przygotowany dla cyborgów – karaluchów. Fot. Osaka University Przyszłość owadzich robotów Cyborg-insekty mogą mieć wiele zastosowań. Ich głównym zadaniem będzie pomoc w misjach poszukiwawczych i ratowniczych – na przykład w przeszukiwaniu ruin po trzęsieniach ziemi, gdzie ludzie i maszyny mogą nie dotrzeć. Mogą również badać miejsca niebezpieczne dla człowieka, takie jak skażone obszary czy wnętrza reaktorów jądrowych. Ale to nie wszystko. Ze względu na swoje niewielkie rozmiary i umiejętność eksplorowania trudno dostępnych miejsc, cyborg-karaluchy mogą okazać się niezwykle przydatne dla archeologów. Mogą badać starożytne grobowce czy delikatne artefakty, które normalnie byłyby zbyt kruche, by człowiek mógł do nich dotrzeć. Owady wkraczają do akcji ratunkowych Choć badania nad cyborg-insektami są wciąż na wczesnym etapie, ich potencjał jest ogromny. Naukowcy już teraz pracują nad udoskonaleniem systemów nawigacyjnych oraz sposób przekazywania informacji z owadów do operatorów. W kolejnych latach możemy spodziewać się pierwszych testów terenowych na dużą skalę. Być może w niedalekiej przyszłości widok małych, mechanicznie sterowanych owadów stanie się czymś normalnym – a ich praca będzie ratować ludzkie życie w najtrudniejszych sytuacjach. Cyborgi wśród insektów to już nie science fiction, lecz rzeczywistość, która może zmienić sposób, w jaki eksplorujemy świat i reagujemy na zagrożenia.
: Data Publikacji.: 16-03-25
: Opis.: Co najmniej sto tysięcy Serbów protestowało w Belgradzie przeciwko polityce obecnych władz. Według serbskich mediów tamtejsze służby bezpieczeństwa użyły wobec nich broni sonicznej, czyli dźwiękowej. Doniesienia medialne: Osoby odpowiedzialne za serbskie służby specjalne nie skomentowały na razie doniesień serbskich mediów. Wydaje się jednak, że do użycia takiej broni rzeczywiście doszło w czasie piętnastominutowej ciszy w hołdzie piętnastu ofiarom katastrofy budowlanej w Nowym Sadzie sprzed kilku miesięcy. Taką tezę potwierdzają filmy, które znaleźć można w internecie. Pod koniec hołdu dla ofiar, na jednej z ulic w ułamku sekundy wybucha panika i kilkutysięczny tłum rozbiegł się chaotycznie w wielu kierunkach. 20250315 AD. Protesty w Belgradzie Protesty w Belgradzie © Fot. REUTERS/Mitar Mitrovic Czym jest broń soniczna: Działa ona poprzez skierowanie fal dźwiękowych o bardzo wysokim natężeniu. Wywołują one nieprzyjemne reakcje, dezorientację, a nawet ból głowy i nudności. Według tutejszych mediów, serbskie służby specjalne posiadają taką broń. Protest w Serbii pod krytyką obserwatorów praw człowieka: Sobotnia demonstracja zgromadziła rekordową liczbę uczestników. Tłumy przemaszerowały przez Belgrad, jednak podczas wiecu doszło do zaostrzenia sytuacji. Siły porządkowe, według relacji świadków, zastosowały przeciw protestującym armatę dźwiękową LRAD. Jak donosi portal „Visegrad 24”, podczas 15-minutowej ciszy, miało dojść do użycia przez służby urządzenia emitującego dźwięk o natężeniu aż do 160 decybeli. Na jednym z nagrań, które pojawiło się w sieci widać, jak demonstranci rozbiegają się po działaniu tego urządzenia.
: Data Publikacji.: 16-03-25
: Opis.: "Czy chcą tylnymi drzwiami wprowadzić cyfrowe euro?" – pyta w sieci Mateusz Morawiecki. 20250315 AD. Polityk PiS przypomina wypowiedź szefowej Europejskiego Banku Centralnego. – Październik 2025 to termin, do którego się przygotowujemy. Liczymy, że wszystkie strony zainteresowane współpracą będą gotowe, aby cyfrowe euro stało się rzeczywistością – powiedziała Christine Lagarde. "Oznacza to, że przygotowania do wprowadzenia europejskiego CBDC idą pełną parą. Sama waluta ma działać zarówno na poziomie detalicznym, jak i hurtowym" – zauważa były premier. "Czym jest CBDC? To cyfrowa waluta banku centralnego. Od tradycyjnych walut odróżnia ją to, że w ramach jej emisji może być zastosowana nowa technologia płatności – np. blockchain. Od kryptowalut CBDC odróżnia to, że nie ma ona być emitowana przez podmioty prywatne, ale jedynie przez banki centralne. Jakie jest stanowisko polskiego rządu? Nie wiadomo. Prace trwają ponad naszymi głowami, a Polacy, zamiast od polskich władz, dowiadują się o nowych biurokratycznych rozwiązaniach z wypowiedzi zagranicznych polityków. W Strefie Euro proces tworzenia cyfrowego euro przyspiesza – dostępny jest już projekt rozporządzenia na ten temat. Projekt wkracza w fazę testów – ostateczną decyzję ma podjąć Rada Zarządzająca EBC" – wyjaśnia Morawiecki. "Chiński antyprzykład" Daje polityk PiS tłumaczy, dlaczego rozwiązanie to budzi dużo kontrowersji. "Jego przeciwnicy obawiają się o prywatność, ograniczenia wolności, a nawet możliwość inwigilacji. Cyfrowa waluta to wgląd banków centralnych i potencjalnie rządów do naszych wydatków, zachowań i preferencji. Do tego dochodzi kwestia cyberbezpieczeństwa. Ponadto niektórzy eksperci wskazują, że będzie to pierwszy pieniądz, który może zmieniać swą wartość w czasie nie tylko z uwagi na inflację, ale także ze względu na jego 'termin ważności', w którym poszczególne jego siły nabywcze będą zmierzały do zera, niejako wymuszając jego wykorzystanie" – wskazuje. "Jak w rzeczywistości mogą wyglądać te zagrożenia najlepiej pokazuje przykład Chin. Rząd chiński wprowadził juana elektronicznego, którego zużycie związane jest z pewnymi preferencjami społecznymi. Jeżeli ocena społeczna obywatela chińskiego mówi, że naruszył preferencje rządu, to dostęp do zasobów waluty cyfrowej może być ograniczany a nawet zniwelowany. Temat kryptowalut wzbudza ożywioną dyskusję. Należy z bardzo dużą ostrożnością podchodzić do wszystkich odgórnych i centralnych prób wprowadzenia cyfrowej waluty banków centralnych. Każdy obywatel powinien mieć swobodę wyboru pomiędzy gotówką o elektronicznym pieniądzem" – opisuje były premier. Przypomina, że NBP wypowiedział się już w 2021 roku w negatywny sposób co do możliwości wprowadzenia CBDC w Polsce. bank centralny argumentuje, że technologia ta jest jeszcze 'niedojrzała' oraz brakuje odpowiednich ram prawnych. "Należy to stanowisko podtrzymywać i aktywnie zgłaszać na forum europejskim" – podsumował Mateusz Morawiecki.
: Data Publikacji.: 15-03-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025