Nadmi
- Kraj:Polska
- : Język.:deutsch
- : Utworzony.: 06-10-15
- : Ostatnie Logowanie.: 27-09-25
: Opis.: Gdynia, styczeń 1959 roku. Nad portowym miastem pojawia się tajemniczy obiekt, który z impetem spada do basenu portowego. Jedni w tym zdarzeniu widzą zwykłą katastrofę, inni zjawisko nadprzyrodzone. Kilka dni później pojawiają się doniesienia o dziwnym stworzeniu znalezionym na plaży. Historia nigdy nie została rozwiązana, jednak stała się miejską legendą w Gdyni, a miasto zostało porównane do amerykańskiego Roswell. Dowiedz się więcej i zobacz zdjęcia Spis treści Noc, która zaskoczyła wielu Incydent uderzająco podobny do tego, co wydarzyło się w Roswell Meteoryt, eksperymenty wojskowe czy coś więcej? Czy kiedyś poznamy prawdę? Więcej o incydencie w porcie przeczytamy w nowej książce! Noc, która zaskoczyła wielu To była zimna noc z 21 na 22 stycznia 1959 roku. Wczesnym rankiem nad Bałtykiem zauważono dziwny obiekt, a razem z nim specyficzne światło, które runęło do morza. Jak wspominał dźwigowy Władysław Kuczyński, obiekt był „różowy, potem czerwony, wielki na około metr”. Jego doniesienia potwierdzili też inni robotnicy, w tym Stanisław Kołodziejski, który po latach wspominał o płonącym obiekcie, który wpadł do wody i wywołał falę, jakiej nigdy wcześniej nie widział na oczy. - Akurat miałem chwilę przerwy, kiedy nagle zobaczyłem to coś - wspomina Stanisław Kołodziejski w rozmowie z Fundacją Nautilus - Moim zdaniem obiekt miał 1,5-2 metry średnicy i przypominał taką trochę spłaszczoną kulę, w każdym razie tak to zapamiętałem... to była chwila, ułamek sekundy. To dziwadło świeciło jasnym światłem takim pomarańczowym i bardzo intensywnym, czasami wydawało się, że zmieniło kolor na czerwony. UFO leciało poziomo na niskiej wysokości, może 30-40 metrów i ciągnęło za sobą jasny płomień. Kiedy obiekt nadleciał nad statek i potem runął do wody, to pamiętam, że jak był nad statkiem, miałem wrażenie, że na chwilę zatrzymał się w powietrzu. Innymi osobami, które były świadkami tego niezwykłego zdarzenia, było małżeństwo Włodzimierz i Jadwiga Płonczkierowie, którzy pracowali wówczas w przyportowych magazynach. Zadzwonili oni wówczas do redakcji „Wieczoru Wybrzeża”, informując o tym, co się stało. Dziś rano otrzymaliśmy intrygujący telefon. Gdyński przedstawiciel „Wieczoru” doniósł, że nasi Czytelnicy pp. Włodzimierz i Jadwiga Płonczkier, prac. POSTI w Gdyni o godz. 6.05 rano ujrzeli na niebie od strony północno-zachodniej „latający talerz”. Zaobserwowany obiekt był dużych rozmiarów i miał kształt koła. „Talerz” ten był koloru pomarańczowego, jego brzegi zabarwione były na różowo. Po chwili „talerz” zniknął za członem domów, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów na niebie – czytamy w numerze „Wieczoru Wybrzeża” z 23 stycznia 1959 roku. Tajemniczy obiekt wpadający do basenu portowego to był jednak zaledwie początek. Następnego dnia na plaży w rejonie Gdyni-Redłowa rzekomo odnaleziono pewną istotę humanoidalną o nienaturalnie gładkiej i jasnej skórze, która przypominała rybią łuskę. Co więcej, owa istota była podobno wciąż żywa, ale bardzo osłabiona. Bardzo szybko została ona przewieziona do Instytutu Medycyny Morskiej w Gdyni, a następnie... rzekomo wywieziona do ZSRR. UFO na Pomorzu. Gdzie było je widać? Relacje świadków! Incydent uderzająco podobny do tego, co wydarzyło się w Roswell Po rzekomym wywiezieniu tajemniczej istoty do Związku Radzieckiego temat ucichł, a przynajmniej wśród aparatu partyjnego i służb w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Nie znajdziemy zatem oficjalnych dokumentów ani jakichkolwiek komunikatów, które miałyby świadczyć o prawdziwości tego zdarzenia. Historia jednak żyła wśród świadków i mieszkańców Gdyni, stając się miejską legendą na lata. Inny ze świadków, Alojzy Data, wspominał, że z dna portu wydobyto walcowaty pojemnik wypełniony rdzawą cieczą. Podobno pracownicy laboratorium portowego obawiali się dokładnego zbadania tajemniczej zawartości. Pojawiają się również głosy, że chaos informacyjny i niedopowiedzenia były na rękę służbom. Plotki o latającym spodku i kosmicie na plaży mogły przykryć inną katastrofę, inne zdarzenie, które Związek Radziecki mógł wówczas chcieć zachować w tajemnicy. Tajemnicza otoczka wydarzenia z 1959 roku - a także fakt, że nigdy nie dowiedzieliśmy się prawdy - sprawia, że incydent z Gdyni często porównywany jest do incydentu w Roswell. Wówczas w 1947 roku w stanie Nowy Meksyk doszło do wydarzenia, które do dziś rozpala wyobraźnię wszystkich osób wierzących w istnienie istot pozaziemskich. Te dwa incydenty są do siebie niezwykle podobne: dziwne światło na niebie, upadek obiektu, plotki o istocie zabranej do badań, a następnie cisza ze strony władz. Choć w latach 90. Armia Stanów Zjednoczonych poinformowała, że ów obiekt był balonem testowym używanym w ramach tajnego wojskowego Projektu Mogul, to nie wierzą temu ufolodzy. Meteoryt, eksperymenty wojskowe czy coś więcej? Przez lata incydent w Gdyni poddawany był wielu spekulacjom i analizom, a historycy oraz wszelcy sceptycy próbowali wyjaśnić tę historię. Najczęściej spotykana hipoteza mówi o tym, że świadkowie z 1959 roku widzieli spadający do basenu portowego meteoryt. A co z istotą humanoidalną? Cóż, tego już nikt nie tłumaczy. Należy również pamiętać, w jakich czasach rozgrywało się to wydarzenie. Mówimy o okresie Zimnej Wojny i wyścigu zbrojeń, w którym Morze Bałtyckie stanowiło arenę działań marynarki radzieckiej. Tym samym obiekt ten mógł być fragmentem jakiegoś sprzętu, być może eksperymentalnego, który później został zabezpieczony. Mogła to również być satelita, która tego dnia spadła na teren Gdyni. To mogłoby tłumaczyć szybką reakcję służb oraz cisza w związku z tym tematem. Niezależnie od przyczyny, incydent ten na zawsze wpisał się w kanon polskiej kultury popularnej. Temat na szeroką skalę powrócił w latach 90., a do Gdyni zjeżdżały nawet stacje telewizyjne z Japonii i Stanów Zjednoczonych, by nagrywać materiały o tajemniczym zdarzeniu. Historia żyje wśród mieszkańców Gdyni, którzy z uśmiechem na ustach opowiadają o polskim Roswell. Czy kiedyś poznamy prawdę? Incydent z 1959 roku traktujemy z pewnym przymrużeniem oka, niedowierzając, że akurat w Gdyni mogło wylądować UFO. Jednakże, w kontekście nowych raportów Pentagonu o niezidentyfikowanych obiektach i zjawiskach, temat kosmitów może nabierać nowego znaczenia. Od dziesięcioleci ludzie zadają sobie pytanie, co w styczniowy poranek widzieli portowcy. Radziecki eksperyment, meteoryt, a może faktycznie coś z odległej galaktyki wleciało w naszą przestrzeń powietrzną? Cóż, odpowiedzi być może nigdy nie poznamy, choć kto wie. Być może za jakiś czas usłyszymy, że w nocy z 21 na 22 stycznia 1959 roku w Gdyni faktycznie spadł statek kosmiczny z ufoludkami na pokładzie. UFO istnieje? NASA potwierdza, że nie jest w stanie rozpoznać wszystkich obiektów Michał Karcz Więcej o incydencie w porcie przeczytamy w nowej książce! W październiku 2025 roku nakładem wydawnictwa Gyldendal Astra ukaże się książka Jacka Brzozowskiego „Obręcz. Gdynia 1959”. Pod koniec lat 50-tych upadek nieznanego obiektu do gdyńskiego basenu portowego uruchamia w ułożonym życiu samotnego, byłego pilota RAF-u lawinę niebezpiecznych wydarzeń z udziałem polskich i radzieckich służb. Niespodziewanie w rozwikłaniu zagadki próbuje mu pomóc atrakcyjna dziennikarka żydowskiego pochodzenia, w której się zakochuje – czytamy w opisie książki. Okładka książki „Obręcz. Gdynia 1959” Jacek Brzozowski/wydawnictwo Gyldendal Astra
: Data Publikacji.: 20-09-25
: Opis.: W Ollantaytambo wielokątne ściany zdają się świadczyć o zaginionej technologii: pięciotonowe bloki dopasowane do siebie niczym puste, formowane na siłę, z trójwymiarowymi cięciami, których dziś nie da się odtworzyć bez użycia ciężkich maszyn. Jak wytłumaczyć, że „prymitywne” cywilizacje osiągnęły precyzję, która wytrzymuje trzęsienia ziemi bez rozpadania się? In Ollantaytambo, the polygonal walls seem to speak of a lost technology: 5-ton blocks fitted together as if they were blank pieces molded voluntarily, with cuts in three dimensions that are impossible to reproduce today without heavy machinery. How can we explain that “primitive” civilizations achieved a precision that withstands earthquakes without falling apart? En Ollantaytambo, los muros poligonales parecen hablar de una tecnología perdida: bloques de cinco toneladas ensamblados como si fueran piezas lisas moldeadas voluntariamente, con cortes tridimensionales imposibles de reproducir hoy sin maquinaria pesada. ¿Cómo podemos explicar que las civilizaciones primitivas lograran una precisión que resiste los terremotos sin desmoronarse? In Ollantaytambo scheinen die polygonalen Mauern von einer verlorenen Technologie zu zeugen: Fünf Tonnen schwere Blöcke, die wie willkürlich geformte Rohlinge zusammengefügt sind, mit dreidimensionalen Schnitten, die heute ohne schwere Maschinen nicht mehr reproduzierbar sind. Wie lässt sich erklären, dass „primitive“ Zivilisationen eine Präzision erreichten, die Erdbeben standhält, ohne auseinanderzufallen?
: Data Publikacji.: 18-09-25
: Opis.: Najlepszy polski król-wojownik. To my gnębiliśmy "niezwyciężoną" Rosję Wojna polsko-rosyjska z lat 1577-1582 podzielona była na kilka kampanii. Do najsłynniejszych epizodów wojny należy oblężenie Połocka, Wielkich Łuk i Pskowa. W czasie tego konfliktu dużymi umiejętnościami odznaczył się król Stefan Batory. Rosja została ostatecznie zmuszona do oddania Polsce Inflant. W 1547 roku odbyła się koronacja wielkiego księcia moskiewskiego Iwana IV Groźnego na „cara wszech Rusi”, co zakończylo okres rozbicia dzielnicowego na Rusi i dało początek istnieniu Carstwa Rosyjskiego. Dla Polski koronacja Iwana IV oznaczała początek problemów, które, de facto, trwają do dzisiaj. Apetyty Iwana Groźnego W latach 1588-150 trwała wojna pomiędzy Litwą a Rosją. W jej wyniku Rosja zachowała część podbitych wcześniej terytoriów w Inflantach, m.in. Narwę, Dorpat i ziemię połocką. Car Iwan IV zamierzał wkrótce ponownie zaatakować Rzeczpospolitą, lecz skorygował swoje plany, kiedy w 1572 roku bezpotomnie zmarł król Zygmunt August. W Rzeczpospolitej przygotowywano się do pierwszej wolnej elekcji, a Iwan Groźny liczył, że na tronie w Krakowie uda się zasiąść jemu lub jego synowi Fiodorowi. Plany Iwana Groźnego nie zostały zrealizowane. Królem polskim został Henryk Walezy, a po nim Stefan Batory. W 1575 roku Iwan Groźny ponownie zaatakował ziemie Rzeczpospolitej, a wojska rosyjskie zajęły port Salis, a później Parnawę. Boris Chorikow, Oblężenie Pskowa © Wikimedia Commons 14 grudnia 1575 roku Stefana Batorego oficjalnie ogłoszono królem Rzeczpospolitej. 16 lutego 1576 roku Batory zaprzysiągł w Meggeszu pacta conventa. Jednym z punktów królewskich zobowiązań było odebranie Rosji zagrabionych ziem. Przeciwko siłom moskiewskim wysłano wojska polskie, litewskie oraz siły zaciężne, lecz to Rosja miała przewagę. Na przełomie 1575 i 1576 roku Iwan Groźny zażądał od Polski przyznania mu tytułu wielkiego księcia smoleńskiego i połockiego oraz zrzeczenia się przez Polskę Inflant. Te warunki zostały odrzucone. Rosja zaczęła koncentrować wojska do dalszej wojny z Polską. Latem pod Pskowem stanęło 30 tysięcy rosyjskich żołnierzy. W lipcu 1576 roku siły Iwana Groźnego wkroczyły do Inflant. Niewielkie oddziały Rzeczpospolitej stacjonujące w inflanckich miastach i zamkach zostały zmuszone do wycofania się za Dźwinę. W miastach, które nie poddawały się od razu, Rosjanie urządzali rzezie ludności cywilnej, gwałcili kobiety, torturowali i mordowali wszystkich bez względu na wiek. Do połowy września zajęli wszystkie miasta, za wyjątkiem Rygi. W styczniu 1578 roku wojewoda mazowiecki Stanisław Kryski, wojewoda miński Mikołaj Pawłowicz Sapieha i podskarbi nadworny litewski Teodor Skumin Tyszkiewicz zgodzili się podpisać z Moskwą rozejm mający trwać trzy lata. Odrzucili jednak żądanie Iwana Groźnego, aby Polska raz na zawsze zrzekła się Inflant. Stefan Batory, po otrzymaniu wiadomości o rozejmie, odmówił jego zatwierdzenia. Zamiast tego na wrzesień 1578 roku król zwołał pospolite ruszenie Litwinów w Rakiszkach na Litwie. Wkrótce ponad 18 tysięcy wojska ruszyło na Rosjan. W ciągu kolejnego pół roku odzyskano 17 zamków na Inflantach. Początek wojny z Rosją Walki trwały od miesięcy, jednak dopiero w 1578 roku Rzeczpospolita formalnie przystąpiła do wojny. 20 stycznia 1578 roku sejm walny zdecydował o rozpoczęciu walk przeciwko Rosji. Na tym samym sejmie Stefan Batory przeforsował podniesienie podatków i utworzenie piechoty wybranieckiej. Na czas wyprawy wojennej hetmanem wielkim koronnym został Mikołaj Mielecki, którego w styczniu 1579 roku zastąpił Jan Zamoyski. Buławę hetmana wielkiego litewskiego dzierżył Mikołaj Radziwiłł Rudy, zaś hetmana polnego, Krzysztof Radziwiłł Piorun. Siły Rzeczpospolitej składały się z żołnierzy polskich i litewskich oraz najemników m.in. z Węgier, Niemiec, Rusi i Szkocji. Byli wśród nich także Tatarzy i mieszkańcy Inflant. Francesco Corsi, Stefan Batory oblega Wielkie Łuki (1831) © Wikimedia Commons 26 czerwca 1579 roku król Stefan Batory formalnie wypowiedział wojnę Rosji. Koncentracja wojsk nastąpiła we Świrze (obecnie Białoruś). Siły Rzeczpospolitej liczyły 56 tysięcy ludzi i 67 dział. Stefan Batory planował od razu przejść do ofensywy. Zamierzał odciąć okupowane przez Rosję Inflanty od państwa moskiewskiego, a następnie pokonać Rosjan na własnym terytorium. Wojna z Rosją stała się sprawą o randze narodowej. Na potrzeby wojska uchwalono specjalne podatki, duchowieństwo przekazało dodatkową pomoc finansową. Połock, Wielkie Łuki, Psków 11 sierpnia 1579 roku wojska Rzeczpospolitej stanęły pod Połockiem. Rozpoczęło się oblężenie. Po pewnym czasie, z rozkazu Stefana Batorego, zaczęto używać pocisków zapalających, które szybko podpaliły drewniane zabudowania twierdzy. Rosjanie skapitulowali 29 sierpnia, a dzień później Polacy weszli do miasta zyskując 38 dział i kilkaset sztuk broni palnej. W połowie 1579 roku rozpoczęła się kolejna kampania. Hetman Jan Zamoyski zdobył Wieliż, a 29 sierpnia wojska polskie rozpoczęły oblężenie Wielkich Łuk, które zdobyto już 5 września. Kilkanaście dni później w bitwie pod Toporcem 2,5 tysiąca doborowej jazdy polskiej pod wodzą Janusza Zbaraskiego rozbiło 4 tysiące Rosjan. W październiku Batory wyruszył w drogę powrotną do Krakowa, zaś wojnę kontynuował, z jego rozkazu, Jan Zamoyski. Wojska polskie zdobyły kolejne zamki. Do niewoli dostał się wojewoda carski Piotr Iwanowicz Bariatyński. Latem 1581 roku Stefan Batory rozpoczął kolejną kampanię wojenną. Jej celem było zdobycie Pskowa i ostateczne pokonanie Rosji. Hetman polny litewski Krzysztof Radziwiłł Piorun rozpoczął tę kampanię od ataków zaczepnych na terytorium wroga uniemożliwiając koncentracje wojsk rosyjskich. Stefan Batory pod Pskowem, mal. Jan Matejko © Wikimedia Commons Oblężenie Pskowa rozpoczęło się 8 września 1581 roku. Ostrzał trwał i wydawał się skuteczny – pskowskie mury zostały poważnie uszkodzone, jednak mieszkańcy miasta starali się na bieżąco naprawiać wyłomy, budując od wewnątrz palisady i usypując wały ziemne. Armia polsko-litewska okrążyła Psków. Tymczasem zbliżała się zima, a dni stawały coraz chłodniejsze. Wokół miasta wyrósł „mały Psków” – Polacy i Litwini wybudowali bowiem liczne chatki i ziemianki, gdzie ukrywali się przed mrozem. Wraz z początkiem zimy zaczęło brakować jedzenia. Na domiar złego zaczęto odczuwać także braki prochu. Batory zaczął go sprowadzać z Rygi. Rozejm w Jamie Zapolskim 4 listopada na naradzie wojennej u króla Stefana Batorego zdecydowano o przerwaniu oblężenia. Wojsko miało się rozłożyć na leżach zimowych w okolicach Pskowa, zaś król miał wrócić do Polski, gdzie zbierał fundusze na dalszą kampanię wojenną. Żołnierze niespecjalnie ucieszyli się na tę perspektywę, lecz „otuchy” dodawał fakt, że – wedle różnych pogłosek – sytuacja w Pskowie także stawała się coraz trudniejsza. Obrońcom również zaczynało brakować jedzenia oraz amunicji. Pięciomiesięczne oblężenie Pskowa na przełomie 1581 i 1582 roku przez siły polsko-litewskie nie zakończyło się zdobyciem miasta. Rosjanie zmuszeni zostali podjąć rokowania rozejmowe w obliczu postępu wojsk szwedzkich, które uderzyły na pogrążone w wojnie państwo moskiewskie. Negocjacje prowadzono w Kiwerowej Horce. Pomiędzy stronami mediował legat papieża Grzegorza XIII, Antonio Possevino. 15 stycznia 1582 roku w Jamie Zapolskim podpisano rozejm, który miał trwać dziesięć lat. Car miał wycofać wszystkie wojska z Inflant, a Rzeczpospolita zwróciła Rosji grody zajęte w czasie poprzednich kampanii, w tym Wielkie Łuki. Rzeczpospolita odzyskała Inflanty z Parnawą i Dorpatem, a także ziemię połocką zagarniętą przez Rosję w 1563 roku. Wojna polsko-rosyjska z lat 1577-1582 dała Polsce spore korzyści. Rosja została odcięta od Inflant i Europy Zachodniej, lecz na stałe została już hegemonem we wschodniej części Europy.
: Data Publikacji.: 17-09-25
: Opis.: Święta Ruś walczy z Chazarią już 1100 lat. Czy dzisiejsza Ukraina to bardzie spadkobierca Rusi czy Chazarii? Dlaczego istnienie Państwa i Plemienia koczowników chazarskich było tak konsekwentnie ukrywane przez stulecia? W norweskich Sagach starcia Wikingów z Chazarami są były opisane dawno. Dlaczego te informacje nie były obecne w podręcznikach historii? Państwo chazarskie osłabione przez Wikingów, przesunęło się na zachód, w kierunku Węgier i istniało aż do roku 1250. Padło dopiero po najeździe Mongołowów na Europę, a Chazarzy rozpierzchli się po Polsce i Litwie. Od niemieckich mieszczan, zamieszkujących nasze miasta przejęli język niemiecki, tworząc żargon jidisz. Na zdjęciu: historyczna mapa przedstawia Ruś Kijowską w latach 880–1054, ilustrując ekspansję jednego z najbardziej wpływowych państw wczesnego średniowiecza w Europie Wschodniej. Ruś Kijowska, założona przez władców Wikingów (Waregów), rozwinęła się z luźnej federacji plemion słowiańskich i fińskich w potężny byt dominujący na szlakach handlowych między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym. Mapa uwydatnia kluczowe fazy ekspansji terytorialnej, w tym jej początkowy rdzeń (880–912), dalszą ekspansję (912–972) i późniejszy wzrost terytorialny (972–1054). Dodatkowo mapa ukazuje Imperium Chazarskie, które przez pewien czas płaciło daninę Rusi, a także ważne szlaki handlowe łączące region z Bizancjum, Persją i Chinami. Zaznaczono kampanie księcia Światosława I (panującego w latach 945–972), w tym jego bitwy z Chazarami, Pieczyngami i Bizantyjczykami. Na szczególną uwagę zasługuje przedstawiony na mapie atak Rusi na Konstantynopol (941 i 1043), ukazujący jej ambicje w Cesarstwie Bizantyjskim. Ta mapa przedstawia szczegółowy obraz wydarzeń politycznych, militarnych i gospodarczych, które ukształtowały Europę Wschodnią we wczesnym średniowieczu i położyły podwaliny pod współczesną Rosję, Ukrainę i Białoruś. Opracowanie Bogdan Kulas Upadlina , Ukraina, to nie jest nawet państwo a tylko autonomiczna polityczna.. Nie posiadają własnego języka gdyż ten którym się posługują to pomieszany Rosyjski z Polskim.. A nazwa wywodzi się od tego, że ludzie którzy żyli na pogranicznym terenie Rosjii z Polską byli nazywani Ukraińcami czyli żyjący przy granicy.. inne wieści o Chazarach obecnych: Kiedyś , przed pandemią jeszcze był u mnie klient z Krakowa, coś tam kupował i opowiadał mi o Chazarach, którzy zamieszkują tereny nad morzem Kaspijskim i chcą zdobyć inne terytoria swojej niegdysiejszej krainy czy cesarstwa. Jak zwał tak zwał. ale ten klient był wściekły i nawiedzony zapalczywiec, zaczął mówić tak w skrócie: Chazarzy udają żydów a żydzi chcą przejąć Ukrainę dla siebie, by założyć nową ojczyznę żydowską, ale to nie żydzi chcą tak, tylko ci, co podają się za żydów a są Chazarami i chcą aby wina była żydów i Rosja, aby ich zabiła, a Chazarzy wtedy obejmą te krainy dla siebie, a ruscy nie mogą ich atakować bo nie wiedza kto kogo udaje. i że to samo dzieje się w Krakowie wśród tych właścicieli kamienic żydowskich i innych obiektów. i tyle mi się przypomniało. O Chazarach właśnie tak, jak mówił ten gość, też słyszałam w audycji prof. Paweli - bardzo dokładnie to przedstawiła i jeszcze to, że nie tylko Żydów udawali, ale i katolików, przenikając do struktur Kościoła Katolickiego. Nawracali się i chrzcili, a chrzestnymi byli przedstawiciele wysokiej szlachty polskiej; Potoccy, Chmielniccy itd i ci nowoochrzczeni przyjmowali ich nazwiska. Jednak mogli się żenić tylko ze swoimi, aby nie mieszać krwi. O takiej właśnie chazarskiej grupie pisze Olga Tokarczuk w Księgach Jakubowych. Książka jest bardzo ciekawa i dobrze napisana, choć samej Tokarczuk, jako osoby nie lubię od czasu jej przemowy podczas uroczystości noblowskiej. Wikipedia, link do: Chazarowie, Kozarowie (tur. Hazarlar) – lud koczowniczy pochodzenia tureckiego, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z VI wieku n.e. Tereny zajmowane przez Chazarów rozciągały się na Stepie Pontyjsko-Kaspijskim między północnym Kaukazem, Krymem, Morzem Kaspijskim a rzeką Jaik i Samarą. Trudnili się głównie pasterstwem i handlem, a bogacili na łupieskich wyprawach. Przez ich ziemie prowadziły największe szlaki handlowe z Chin do Europy (jedwabny szlak, szlak radanitów) oraz szlak północ-południe (od Waregów do Greków). Historia Osobny artykuł: Kaganat Chazarski. Chazarowie przywędrowali z Azji i w VI wieku zajęli północny Dagestan, który kronikarze nazywali Bersilia. W tym pierwszym okresie wchodzili w skład związku plemiennego Sabirów, w którym z czasem uzyskali dominującą pozycję. W 560 r. popadli w zależność lub weszli w sojusz z kaganatem zachodniotureckim. W latach między 630 a 650 zwyciężyli w wojnie z plemionami protobułgarskimi i zajmując ich tereny, zmusili część z nich ich do ucieczki na północ (Bułgaria Wołżańsko-Kamska), a część na zachód (Bułgaria dunajska). Utworzyli tam własne państwo zwane Kaganatem Chazarskim – konglomerat etniczny (m.in. Alanowie, Goci, Bułgarzy, Madziarowie, Pieczyngowie, Rusowie, Oguzowie), ze stolicą w Semender (około roku 800 przeniesiona do Itil), będące typowym przykładem imperium wojskowo-administracyjnego, nieposiadającego jednolitej gospodarki i opierającym swoje istnienie na przemocy. Wywarli ujemny wpływ na rozwój kultury w Europie Wschodniej. Na czele kaganatu stał kagan, który rządził sprawami państwa i kierował armią. W największym rozkwicie w VIII wieku ziemie kaganatu rozciągały się między Morzem Kaspijskim, Dnieprem i Kamą. Wokół typowych dla plemion koczowniczych zimowisk szybko zaczęły powstawać osiedla o charakterze miejskim, korzystając z dogodnych warunków, tzn. położenia na szlakach handlowych. Zamieszkane były przez zróżnicowaną etnicznie ludność: kupców i rzemieślników. Od 2 połowy VII wieku nastąpiło odrodzenie się starych miast greckich (dzisiejsze: Kercz, Tmutarakań, Fanagoria), wcześniej zniszczonych przez Hunów. Nastąpił intensywny rozwój rzemiosła w miastach oraz rolnictwa i hodowli na prowincji. Swoją pierwszą ekspansję skierowali na ziemie Wielkiej Bułgarii, która istniała na stepach azowsko-czarnomorskich. Rozbici Bułgarzy przemieścili się na zachód nad Dunaj. Za Justyniana II włączyli się, jako jego sojusznicy, do walki o władzę w Bizancjum, udzielając mu na Krymie schronienia po wygnaniu z cesarstwa i oddając córkę chazarskiego władcy za żonę. W 2 połowie VII wieku, na południowych rubieżach kaganatu pojawiły się wojska kalifatu Arabów, którzy po przekroczeniu naturalnej przeszkody – gór Kaukaz, usiłowali podbić państwo chazarskie. Znaczenie chazarskiego państwa dokumentuje sojuszniczy ślub bizantyńskiego cesarza Konstantyna V z księżniczką Tzitzak-Ireną z Chazarów. Owocem tego małżeństwa był kolejny cesarz: Leon IV Chazar. Trwające ponad 100 lat walki arabsko-chazarskie, pomimo militarnego zwycięstwa Arabów (737 r.), zakończyły się ich odwrotem i ustały ostatecznie w 798 roku z powodu problemów wewnętrznych kalifatu. W 772 roku następuje zjednoczenie państwa chazarskiego z alańskim. Na początku IX wieku procesy centralizacyjne w Chazarii spowodowały wprowadzenie judaizmu jako jednolitej religii dla wszystkich plemion. Przyjęcie nowej wiary przez kagana i stołecznych wielmożów wywołało bunt arystokracji na prowincji, która zjednoczywszy się z muzułmanami i chrześcijanami rozpoczęła wojnę domową. Ogólny zamęt w kraju podsycały lokalne konflikty między zwaśnionymi rodami, a w granice kaganatu wdarły się koczownicze plemiona Madziarów, które dopiero po dwudziestu latach zostały zmuszone do przeniesienia się na zachód przez Pieczyngów przybyłych z okolic Jeziora Aralskiego. Osłabienie kaganatu z powodu wybuchu wewnętrznych walk na tle religijno-politycznym zbiegło się w czasie z dynamicznym rozwojem Rusi Kijowskiej, która zgłasza pretensje do części ziem chazarskich. Chazarowie w okresie swojej świetności podporządkowali sobie plemiona Słowian wschodnich: Polan naddniestrzańskich, Wiatyczów, Siewierzan, Radymiczów, Krywiczów, którzy płacili im daninę po srebrnej monecie i wiewiórczej skórce od domu. Po kilku wojnach, wygranych przez księcia ruskiego Olega, Radymicze, Krywicze, Siewierzanie zostali podporządkowani Rusi Kijowskiej w 885 roku. Chazarowie ulegli rozbiciu w 965 roku przez kniazia kijowskiego Światosława. Zburzył on ich główne miasta: Itil i Sarkel. Ostatecznie podbici zostali przez Włodzimierza Wielkiego, który nałożył na nich daninę. Większość Chazarów przeniosła się do księstwa tmutarakańskiego, a po opanowaniu tego księstwa przez Połowców w końcu XI wieku, na Ruś. Kaganat szarpany przez różnych sąsiadów nie odzyskał już dawnej potęgi. Ostatni władca Chazarów znalazł schronienie w Gruzji. Ostatnie wzmianki historyczne pochodzą z XIII wieku z opisu wojsk władcy mongolskiego Batu-chana. Religia Jedną z wyjątkowych cech chazarskiego państwa była jego tolerancja religijna i wielowyznaniowość. Pierwotnie Chazarowie byli wyznawcami animizmu, szamanizmu oraz jedynego Boga (tengri-chana) – religii tureckich nomadów. Pogaństwo, mimo silnych wpływów religii monoteistycznych, utrzymywało się na terenie kaganatu do samego końca jego istnienia. Mozaika etniczna kaganatu i silne wpływy kultur ościennych spowodowały, że Chazarowie byli również wyznawcami islamu i chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo najsilniejsze wpływy miało na terenach kaukaskich i na Krymie. W VII wieku wśród Chazarów i Alanów działalność misyjną prowadził biskup Israel, a potem św. Cyryl (860). W końcu VIII wieku na Krymie wybuchły zamieszki na tle religijnym zwane jako powstanie Joannesa Gockiego, biskupa prowincji, która później stała się eparchią gocką. Chrześcijanie chazarscy mieli siedem diecezji: chocyrską, astilską, chwalijską, onogurską, retegską, huńską i tamatarchijską. Religia muzułmańska dotarła na ziemie kaganatu w II połowie VII wieku za pośrednictwem Arabów, którzy walczyli z Chazarami. W 737 r. Arabowie rozbili armię chazarską i zmusili kagana do przyjęcia islamu, który jednak nie został religią państwową. Około lat 70. VIII wieku przy nadarzającej się okazji kagan wrócił do starych praktyk religijnych. Do islamu wrócono ok. 868 r., kiedy zagrożony przez Turków kagan zwrócił się o pomoc wojskową do władcy Chorezmu i otrzymał ją pod warunkiem przejścia na islam. Muzułmanie tworzyli siedmiotysięczny oddział gwardii kagana – larisija. Arabscy kronikarze wspominają o licznych w królestwie chazarskim meczetach i o podwójnym królestwie, co mogło znaczyć, że w państwie chazarskim przyjmowano w pewnym czasie islam i na równych prawach jakieś inne wyznanie; tak więc kagan wyznawał wiarę Mahometa, a kagan-beg – judaizm. Kronikarz al-Masudi podaje, że w latach panowania kalifa Haruna ar-Raszida (786–809) elity chazarskie stały się wyznawcami judaizmu. Według autora Odpowiedzi króla Józefa kagan-begiem, który przeszedł na judaizm był Bulan. Jeden z następców Bulana, Obadjasz narzucił religię żydowską swoim poddanym, a na tereny Chazarii emigrowali Żydzi z Bizancjum i kalifatu. Wyznawcy innych religii zostali uznani za wrogów królestwa. Ustanowienie królestwa izraelskiego w kaganacie chazarskim wzbudziło reakcje ze strony Bizancjum i Kijowa. Po wyprawie Światosława w 965 r. Chazarowie i Żydzi przenieśli się na Krym. Udział w etnogenezie Żydów Istnieją poglądy, iż pozostałością po Chazarach są Karaimi. Pomimo że sami Karaimi uważają się za potomków Chazarów, teza ta (przy założeniu bezpośredniej ciągłości etnicznej) jest uznawana za mało prawdopodobną. Należy tu zauważyć, że Chazarowie wyznawali judaizm rabiniczny, zantagonizowany z judaizmem karaimskim. Możliwe jest natomiast, że Chazarowie mieli częściowy udział w etnogenezie Żydów krymskich (Krymczaków). Należy również wspomnieć o bardzo kontrowersyjnej tezie, iż wszyscy Żydzi aszkenazyjscy (stanowiący znaczną większość wszystkich Żydów na świecie) są potomkami Chazarów, natomiast Żydzi mizrachijscy (i ewentualnie Żydzi sefardyjscy) wywodzą się od prawdziwych starożytnych Izraelitów.. Inspiracje w literaturze Milorad Pavić: Słownik chazarski, Warszawa: Tchu Dom Wydawniczy, 2004 ISBN 83-89782-01-4. Marek Halter: Chazarski wiatr, Warszawa: Prószyński i S-ka 2003 ISBN 83-7337-544-9.
: Data Publikacji.: 17-09-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025