0 : Odsłon:
Zj.zj.dzzoaaaa
LA PAMPA DEL FIOR
Zacytuję ciche słowa świętej dziewicy: "Można Jeszcze Raz?"
Z małej mieściny La Pampa del Fior do Gnuji wyjechałem na mule. Wyjechaliśmy przed świtem w pięć mułów, uzbrojeni w koszykowe plecaki i kapelusze, otuleni kolorowymi kocami a każdy na piersiach miał kilka litrów gorącej wody w wielkich plastikowych butelkach po oranżadach. Mój muł miał katar, który ciekł mu z nozdrzy nieznośnie mimo mroźnego świtu. Zanim się ociepli przejdziemy po zamarzniętym błocie i wyjdziemy do żwirowiska, jak miejscowi nazywają wyschnięty strumień, który z niewiadomych powodów nie zarósł dotychczas roślinnością. Muły szły po ciemku, znając widocznie tę ścieżkę na pamięć. Dwaj na mułach z przodu popijali alkohol z małego kanisterka podając go sobie w regularnych odstępach czasu, w dobrym humorze. El Micho zamykał naszą małą karawanę, milczący i samotny jak zwykle.
Starałem się nie ruszać niepotrzebnie na mule, by nie przysparzać mu dodatkowych utrapień w podróży i starałem się przyjąć pozycję lekko odchyloną w tył, a jednak zgarbioną, jaką podpatrzyłem u pozostałych jeźdźców. Na postoju , kiedy po długiej jeździe wygarbowaliśmy nasze własne tyłki, spadłem z muła na ziemię i razem z innymi piliśmy wrzącą kawę z imbryka. Słońce piekło i mimo leżącego śniegu czuło się moc kolorów i świeżość powietrza. Góry już dawno przestały być mi obce. Były mi przyjacielem jeszcze za dziecka, gdy dróżkę z Morskiego Oka na Czarny Staw pokonywałem truchtem skacząc pod górę między turystami sapiącymi spod węzełków chusteczek zawiązanych na głowie i przecierających zapocone okulary.
Biegałem nocą w gumiakach przez lasy i zbocza, gdzie nawet za dnia potrzebna była dobra orientacja w terenie a na nogach raki. Góry były moje. Dlatego zawsze się ich bałem. Teraz jechałem z tymi mężczyznami, którzy wiedzieli o górach coś jeszcze. Chcieli mi to dać. Właśnie tutaj na trasie z La Pampa del Fior do Gnuji.
Nie jest łatwo o tym mówić, a jeszcze trudniej uwierzyć w Świat Succubów w XXI wieku , w dobie cyberprzestrzeni i nanoświatów odkrytych iluzorycznym tchnieniem zarozumialstwa, co do istoty potęgi rozumu i chwały efektów komputerowych mnożonych za sprawą wielkich pieniędzy na potrzeby filmu i rozrywki. Kawa była wstrętna a jednorazowy kubeczek był wielorazowy i brudny. Ale zdziałała cuda z moim żołądkiem i nagle mogłem jechać dalej. Jednak EL Micho podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu.
- Dojedziemy na czas. Powiedział powoli. Wskazał na ptaka u góry, co krążył w kółko, mając tu, jak odgadłem, swój rewir. - To mój znak. My wszyscy mamy znaki , ale ten jest dla wszystkich a najbardziej dla mnie. Już dawno mi powiedzieli, że mogę kogoś przyprowadzić, i nawet powrócić, gdy zechcę. Wyjął jakieś stare zdjęcie pogięte i zbrązowiałe. Byli na nim trzej wąsaci wieśniacy mnący kapelusze w dłoniach ustawieni sztywno do kamery. Byli starzy i samo zdjęcie też musiało być stare.
- To ja. Powiedział El Micho pokazując palcem na środkowego starca. - Wtedy byłem stary. - Dodał. Po chwili milczenia wytłumaczył. - Dawniej myślałem, że to piekło i koniec życia. Ale tak nie jest , i tym się stajesz kim faktycznie jesteś.
Pomyślałem nic a na głos powiedziałem.
- Jeśli to żart jakiś dla turystów, to możemy się bawić.
- Dobrze. Przytaknął i schował zdjęcie. Krzyknął coś w stronę ogniska a oni zaśmiali się do nas. Pierwszy dzień mijał i zrobiło się znów zimno. Jaszczurki przebierały coraz wolniej łapkami a słońce skryło się nagle za szpic jakiejś góry pozostawiając wokół światło dnia i nic więcej.
Kiedy znów zsiadaliśmy z mułów była już właściwie noc. Dom stał tuż na trakcie i musiał służyć im już wielokrotnie, gdyż właściciel wyszedł do nas i sam wprowadził muły do drugiej izby. Mięso i sery duszone z chlebem były kolacją no i samogon najwyższej klasy. Wybierałem najbardziej tłuste kawałki i zawijałem je w naleśnikopodobne ciasto wpychając sobie kęsy do ust. Zasnąłem nagle i spałem jak zabity aż obudzili mnie znowu przed świtem i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Dzień był tym razem upalny a powietrze rzadkie. El Micho podjechał na swoim mule do mnie.
- Zobacz , znowu ptak. To drugi znak i jak spotkamy teraz węża owiniętego wokół trzech kamieni, to będzie oznaczać, że możemy wejść do ich świata. - Był poważny. A ja głupi.
- To succuby zawiadują wężami i ptakami? Zapytałem by cokolwiek powiedzieć.
- Ty to wiesz, ale nie chcesz, by to było. Odpowiedział głosem, w którym wyczuwało się skargę i troskę. Co to za idiotyzm? Jak chce mi coś pokazać to niech pokaże i basta. Ledwie to pomyślałem, a tu przede mną wąż wychodzi z krzaków i owija się wokół trzech okrągłych, jednakiej wielkości kamieni!
Zatrzymałem muła nie zwracałem uwagi na jego katar ani na to, że prawie ukląkł, gdy wychyliłem się całym ciałem do przodu. El Micho podjechał do mnie. Zobaczył węża. Popatrzał na mnie. I pojechał dalej bez słowa. Mężczyźni wyrzucili pusty kanisterek. Jechałem tak ze trzy godziny, nie myśląc o niczym, pochłonięty widokiem węża. Przypomniałem sobie jak o tej porze właśnie w piekarni na bulwarze wystawiają popołudniowe bułeczki i słodki syrop dla dzieci, a ja zawsze wtedy piłem gęsta kawę na dziedzińcu pobliskiej kawiarni. Kilka kropel cytryny na język, to był mój własny wynalazek. Stanowczo go każdemu nakazuję do kawy. Choć wydaje się być niestosownym. El Micho pociągnął mnie za ramię.
- Jesteśmy. - Stwierdził krótko. Ruchem głowy wskazał na kanion, a raczej dziurę w ziemi pomiędzy dwoma górami.
Wszyscy podeszliśmy do wzniesienia. El Micho wziął od jednego mężczyzny kamerę i założył nową taśmę. Na taśmie pierwszej, którą mi wręczył, było La Pampa del Fior i nasza podroż do teraz. Schowałem ją do kieszeni.
- Oni dalej nie pójdą. Ty masz iść ze mną , bo ty wiesz, że wrócimy tu razem i pojedziemy dalej do Gnuji. Nie patrz tak na mnie. - Dodał. - Proszę cię chodźmy już. Westchnął niecierpliwie.
Poszliśmy kilkanaście kroków w stronę kanionu. Kamerę ustawił na kupie kamieni i unieruchomił a właściwie obudował głazami ze wszystkich stron. Nacelował ją na nas. Powiedział łagodnie.
- Teraz musimy poczekać. Oni są succubami. Przyjdą do mnie, a ja pokażę im ciebie. Pójdziemy tam we dwóch, bo wtedy będę mógł wrócić i ty też. Nie przekona ich strach ani śmiech. Ani żadne pieniądze czy czas.
Usiadł a ja przy nim i czekaliśmy tak ze dwie godziny. Potem wstał i powiedział, że nic z tego dziś nie będzie, i że musimy wracać. Wstałem więc i otrzepałem spodnie. Zobaczyłem, że obok niego stoją dwie postacie. Właściwie nie stoją ale tkwią jakby, nieruchomo i nieludzko po dwóch stronach El Micha , choć nie trzymają go za łokcie , są właściwie tak blisko niego. Ubrani byli w szare długie spodnie a zamiast koszul mieli szarą skórę. Nie byli to żadne ufoludki ani diabły. Nic z tych rzeczy. Byli podobni do mnie z twarzy. El Micho pokazał na mnie ręką a ja nagle zorientowałem się, że i obok mnie stoi ktoś blisko. Zapytałem go.
- I co teraz?
Odpowiedział moim głosem, żebym włączył kamerę. Zaraz to zrobiłem. Wtedy El Micho wraz z dwoma succubami podszedł do mnie i pokazał na kanion w dół , gdzie na zboczu stały jakieś osoby. Było za daleko, bo około 300metrów, ale mimo to ku mojemu zdumieniu, rozpoznałem w tamtych postaciach siebie i El Micha ! W tym samym momencie spostrzegłem, że patrzę na jakieś postacie na skraju urwiska po drugiej stronie i rozpoznaje tam również siebie jak włączam kamerę i El Micha, jak macha nam szerokimi wymachami ramion ! Teraz postacie pokazały mi skałę a w niej byliśmy po raz trzeci jak w lustrze krzywym rozmyci i idący bokiem coraz dalej i dalej. Szliśmy tak długo lub nie. Ale nagle zrozumiałem ich straszne cierpienia i ich bezcielesność. Sam też nie miałem ciała a El Micho był we mnie i ze mną. To jedno było pewne. Miał na imię tak jak i ja miałem imię. Kraj Succubów był bezwymiarowy a succubowie nie mieli do nas zamiarów. Żadnych zamiarów. Nie mieli też czasu, a my musieliśmy znaleźć wyjście na własną rękę. Czułem, że wysysają mi mózg. Nie jest to złe. Ale nieuniknione. Chodziłem po jakichś polach, mieszały mi się wyobrażenia o nogach i płynięciu wśród myśli. Co pomyślałem, stawało się. Widziałem gęstości gór i wody. Głos El Micha kazał mi wracać wraz z nim. Zrozumiałem, że jesteśmy jednym imieniem, że nie mamy władzy nad sobą, ale dopóki jesteśmy razem, myśli Succubów nie mają władzy nad naszymi. Jesteśmy dwójsubem i jako taki trwamy i możemy wszystko. Widziałem nagle wszystkie miasta ludzkie na raz i ich myśli, i ducha lasów i życie pustyni, przenikałem przez życia Succubów, którzy byli nieprzychylni nam ale nie wrodzy. Czułem wielkie uczucia i przerażające dzieje ich świata rozmazanego i poprzesuwanego gdziekolwiek i nawet kiedykolwiek. El Micho przymusił mnie do powrotu. I oto znowu znaleźliśmy się na półce skalnej, a potem na placyku obok milczącej, wyłączonej kamery. Succuby stały razem obok. Nie miały już naszej twarzy. Tkwiły tak dość długo , a my nie mogliśmy wypowiedzieć słowa.
Poczuliśmy wielki ich żal, czy ból. I odeszli. Patrzyliśmy na nich na przeciwległym zboczu tkwili jeszcze chwilę, po czym zniknęli w skale.
Dopiero teraz mogłem mówić. Ale nie miałem co. El Micho podszedł bliżej i powiedział.
- Teraz wiesz. - Skinąłem głową. Chyba miałem niemądrą minę, bo czekający na nas mężczyźni wcisnęli mi mój kapelusz i przymocowali do głowy tasiemką, po czym włożyli mnie na muła a w ręce wtłamsili uzdę. Jeden się nawet przeżegnał po trzykroć. El Micho milczał a ja słyszałem śpiew w jego głowie i jego wielką radość ze świata wokoło.
Dojechaliśmy do Gnuji i jedliśmy kurczaka w hotelu, jak szumnie nazwano małą kamieniczkę tuż przy starym hiszpańskim rynku. Załatwiałem swoje sprawy bez pośpiechu ale starannie, jak się już niejednokrotnie przekonałem, pośpiech jest wskazany wyłącznie podczas łapania pcheł. I ruszyliśmy w powrotna drogę. Oczywiście El Micho kręcił dalej kamerą ,co mu wskazałem. A choć wiedziałem, że siedzi w mojej głowie a ja w jego , nie mogłem zdobyć się na zadanie żadnego pytania, bo przecież przeżyliśmy dokładnie to samo jako dwójsub. Kiedy jednak dojechaliśmy do znanego nam domku na trakcie, stanąłem jak wryty. Liczyliśmy na nocleg i miłą gościnę, jednak oczom naszym ukazał się mur tak stary i zarośnięty,
jakby od co najmniej dziesięciu lat nikt nie przyłożył tu ręki. Ruiny domostwa i zarośnięte, zakurzone, częściowo zasypane piachem fragmenty nie dawały żadnych szans pomyłki! Jak to możliwe, przecież byliśmy tu zaledwie cztery dni temu?
El Micho podszedł do jednego z wyszczerbionych mebli i z małej szufladki wyjął stare zdjęcie. Podał mi je Zobaczyłem na nim siebie starego i z wąsami, jak stoję z kapeluszem w dłoniach. El Micho objął mnie ramieniem i nie bacząc na moje przerażenie uciął wszelkie pytania.
-Jedźmy ! - Rzekł. Zdziwieni mężczyźni wsiedli na muły, karawanę zamykał El Micho.
- Mieszkałem tutaj dwieście lat temu. Ciągle żyję i ty tu wciąż będziesz. To był mój dom, który widziałeś zburzony jakieś 60 lat temu. – Pochylił się do mnie. - I ty będziesz tu przyjeżdżać, aż kiedyś zrobisz sobie to zdjęcie, gdy już będziesz stary. Ale ty to już wiesz, choć się boisz. Będzie to dowód, że byłeś stary. Ale ty go masz już dzisiaj w rękach, jako dowód, że dożyjesz tego dnia, gdy będziesz stary i nosić będziesz takie wąsy.- Zaczął dziwnie dreptać szukając czegoś pod nogami. - To nic nie znaczy. Ale ty już wiesz, więc schowaj zdjęcie i jedźmy. Pamiętaj o znakach, które ci pokazałem. – EL Micho pochylił się i podniósł jakiś paproch czy część szpilki. Schował przedmiot w kieszeni i sięgnął podając mi swój sprzęt. -Tu masz kamerę, gdybyś zwątpił w rozum. – Popatrzył na mnie z pobłażliwym uśmiechem. - Kiedyś nie było kamer. Musiałem sobie z tym wszystkim sam poradzić. – Patrzyłem za nim niemy i w bezruchu, gdy odchodził wolno w stronę swego muła.
W domu włączyłem klimatyzację. Podszedłem do okna i zobaczyłem przez chwilę wymarłe miasto i wypalone dzielnice. Po sekundzie wróciła rzeczywistość i znowu wszystkie uliczki i place zaludniły się wesołymi tłumami, co w ferii kolorowych świateł świętowały gromadnie. Włączyłem nagranie z kamery.
Na początku nie pokazywała nic. Dalekie grzbiety gór skakały, gdy El Micho ustawiał kamerę. Potem ostrość zfokusowała się na nas , gdy siedzimy we dwóch na placyku przed urwiskiem. A potem stało się coś dziwnego. Cała przestrzeń wokół nas wypełniły succuby . Nie było ich czterech czy pięciu, jak przypuszczałem zobaczyć. Były ich nieprzeliczone tłumy ! stały obok siebie ramie przy ramieniu, nieruchome czy nieruchomi i zawieszeni pomiędzy niebem a ziemią. Rozpoznawałem więc, że różnili się miedzy sobą stopniem rozmazania w przestrzeni i dokładnością sylwety. Potem kamera pokazała nagle nas machających na przeciwległym zboczu. Jednak nie dało się przecież tam tak nagle przeskoczyć. I jednocześnie ktoś wszedł blisko w kadr tuż przed kamerę. To byłem ja , gdy macham tamtemu sobie na dalekim zboczu!
Tego już za wiele. Przecież to przeżyłem, ale nie wierzyłem własnym oczom! Kamera pokazała stojącego tuż przy mnie El Micha jak rozpływa i rozmazuje się wraz ze mną.
Na dalekim zboczu w kanionie setki Succubów tkwią nieustannie a my między nimi jak dwie inne kukiełki. Jedyne ruszające się szybko. Potem wszystko znikło. Kamera działała jeszcze minutkę nie pokazując nic. Podszedłem aby wyłączyć odczyt, gdy wtem zaczęła pokazywać następne obrazy. Oto jak w przyspieszonym tempie nadeszły lamy i zaczęły pobekiwać i zjawił się poganiacz z kijem, pognane zwierzęta poszły stadkiem dalej, nad kanionem przeleciał jakiś mały samolot , a potem jeszcze raz nadeszły lamy z pastuchem, tym razem z psem, zrobiło się ciemno a potem znowu nadeszły lamy z innym pastuchem. Nadjechała ciężarówka i wysadziła babcię Indiankę zbierająca kamienie . Potem nadeszły lamy. Zrobiło się ciemno kilkakrotnie a ja zdałem sobie sprawę , że to mijają dni, a kamera umieszczona w innym czasie rejestruje to zupełnie inaczej. Po pól godzinie kamera wyłączyła się automatycznie sama. Minęło sześćdziesiąt lat, jak obliczyłem na podstawie czasu na moim zegarku.
A więc cofnęliśmy się w czasie o trzydzieści lat i nadgoniliśmy potem trzydzieści lat do przodu? Tak. ? Nie , najpierw poszliśmy do przodu a potem cofnęliśmy się. To by wyjaśniało zdjęcie z wąsami wśród ruin.
Co jeszcze wie El Micho?
Dlaczego wziął mnie a nie któregoś ze swoich kompadres? Kim ja dla niego jestem?
Kim on będzie dla mnie? Obejrzałem resztę kasety. Jeszcze raz ruiny domku, gdzie nocowaliśmy. I nasz pobyt w Gnuji. Hotelik i restauracja hotelowa. Tapety i ciemne wnętrza ocienione z nakryciami w dobrym guście i nie wyszczerbionymi talerzami. Kamera najeżdża na zegar ścienny a mnie krew mrozi się w żyłach! Wskazówki na zegarze pędzą jak oszalałe! Potem ja wchodzę do pokoju . Idę normalnym krokiem, ale w tle widać wskazówki nienormalnie wirujące po cyferblacie. Co jeszcze wie El Micho czego mi nie powiedział? Zamówiłem owoce i kefir. Zadzwoniłem do El Micha. - Hallo? To ty?
- Mogę podejść do ciebie. - Rzekł.
- Spotkajmy się więc zaraz.
- OK.
Wydał mi się większy niż na placu, ale to może wina wypolsterowanego garnituru i kapelusza. Wszedł. Był właścicielem kilku innych hotelików w pobliskich miastach.
Pokazałem mu nagranie, ale nie zrobiło na nim wrażenia.
- To wszystko fotomontaż. - Powiedział. A potem dodał. - Chyba nie pokażesz tego glinom?
Rum po kefirze to kiepski pomysł. Piliśmy do wieczora.
- Nie da się ukryć twoich myśli przede mną. Stwierdziłem.
- I tak już musi być. Odparł.
- Mnie to nie przeszkadza. Starł palcem jakąś plamę z marynarki. - Czas musi iść swoimi torami. My nie będziemy tutaj analizować, dlaczego i co się jak dzieje. Jesteś ciągle. No chyba, że ktoś mechanicznie zniszczy twoje ciało. Gdy tak się stanie zostaniesz succubem jak i rzesze przed tobą.
- A ja zawsze będę twoim dwójsubem. No a ty moim, ma się rozumieć. Gdybyś chciał mnie oszukać, ja będę pierwszy o tym wiedzieć. Gdybyś chciał umrzeć , ja będę ostatnim, który do tego ręki przyłoży. Rządzimy więc czasem, choć nie wiemy jeszcze jak działa i po co. Nie jesteśmy succubami, ale może kiedyś będziemy musieć lub chcieć. Musimy się dużo nauczyć, mimo, że widzieliśmy całą wiedzę Ziemi. Taśmę lepiej spal. Ale i tak nie jest dowodem, co najwyżej dowodem śmieszności.
- Taa. Rzekłem pośpiesznie, ale było w tym za dużo zadumy, bo dodał.
- Nie chciej tego, co ci nie potrzebne.
- Chciałbym wiedzieć, skąd wiesz o znakach? Dlaczego wybrałeś mnie do tej wędrówki?
- Dlaczego ciebie? Uśmiechnął się a ja nic nie odczytałem z jego myśli. –
- Poczekaj na trzecie zdjęcie. Powiedział powoli EL Micho.- A z tymi znakami, to stara historia. Ja też widziałem film, ale jeszcze na celuloidzie. Tamten może być dowodem, bo nie dałoby się manipulować takimi klatkami.
To było dwieście lat temu, kiedy kamery nie istniały jeszcze. Ale ja jedną znalazłem.
Na tym zboczu w kupie kamieni. Tamten chłopak był sam i poszedł z succubami i nigdy nie wrócił. Opowiadał o znakach i kolejności wcieleń kamieni. Zbiera je stara Indianka. Ta babcia, co ją widziałeś na filmie. Kiedy wąż owija się wokół trzech kamieni świat się zaczyna. A stary świat się kończy. Ptaki orły są naszym drogowskazem pierwszym, gdy pęka czas. Drugim, gdy pęka czas jeszcze raz. Mogliśmy wtedy przenocować wygodnie u mojego ojca w domku przy trakcie.
Ale lepiej będzie jak teraz zjemy coś przed sjestą. Zapraszam do mnie do domu. Moja żona na pewno coś już upitrasiła. A i dzieci wrócą zaraz ze szkoły.
Tylko im bzdur nie naopowiadaj, bo cię wyśmieją. Powiedzmy, że to męska sprawa.
:
Poprzedni rozdział: Następny rozdział:
:
Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS007
: Wyślij Wiadomość.
Przetłumacz ten tekst na 91 języków
: Podobne ogłoszenia.
‘Monster’ planet just discovered that was thought IMPOSSIBLE to exist!
‘Monster’ planet just discovered that was thought IMPOSSIBLE to exist! Wednesday, November 01, 2017 A giant planet – the existence of which previously thought extremely unlikely – discovered around a small star by an international collaboration of…
Płytki podłogowe: sahara
: Nazwa: Płytki podłogowe: : Model nr.: : Typ: nie polerowana : Czas dostawy: 96 h : Pakowanie: Pakiet do 30 kg lub paleta do 200 kg : Waga: 23 kg : Materiał: : Pochodzenie: Polska . Europa : Dostępność: detalicznie. natomiast hurt tylko po umówieniu :…
5621AVA ฟื้นฟู Asta C เซลลูลาร์ เซรั่มสำหรับผิวหน้า
Asta C Cellular rejuvenation รหัสแคตตาล็อก / ดัชนี: 5621AVA หมวดหมู่: Asta C, เครื่องสำอาง การกระทำ antyoksydacja ขัดยกชุ่มชื้นฟื้นฟูปรับปรุงสีเรียบ ใบสมัคร เซรุ่ม ประเภทของเครื่องสำอาง เซรั่มเจล ความจุ 30 มล. / 1 ชั้น ASTAXANTINE…
TECH-LINE. Firma. Elektryka ciężarowa, naprawa sterowników, autoelektronika.
Firma TechLine specializuje się w naprawie sterowników oraz w chiptuning-u (dedykowana modyfikacja oprogramowania). W ramach podpisanych umów współpracujemy między innymi z firmami Scania, Renault, M.A.N. Daf, Mercedes-Benz.. Nasza firma istnieje na…
পুনরুদ্ধার হওয়া ব্যক্তিদের মতে করোনভাইরাসের ১৩ টি লক্ষণ: 20200320AD
পুনরুদ্ধার হওয়া ব্যক্তিদের মতে করোনভাইরাসের ১৩ টি লক্ষণ: 20200320AD করোনাভাইরাস পুরো বিশ্বে আয়ত্ত করেছে। যে সমস্ত লোকেরা করোনাভাইরাস সংক্রমণে বেঁচে গিয়েছিল তারা এমন লক্ষণগুলির বিষয়ে বলেছিল যা তাদের এই রোগের পরীক্ষা করতে দেয়। আপনার দেহ এবং আমাদের…
GLOBAL BUSINESS GROUP. Wynajem. Producent. Szalunki. Rusztowania. Zsypy do gruzu.
Firma Global Business Group działa na rynku międzynarodowym od 2004 roku i od samego początku, konsekwentnie stara się realizować przyjętą strategię rozwoju. Dostarczamy nowoczesne i bezpieczne rozwiązania w budownictwie mieszkaniowym, jak również…
TRENAŻER
TRENAŻER:Mam do zaoferowania Wysokiej jakości trenażer eliptyczny charakteryzujący się ergonomiczną konstrukcją i wyposażony w ręczny miernik pulsu oraz komputer treningowy. Zajmuje niewiele miejsca, 100 x 50cm powierzchni postojowej. Zainteresowanych…
Гданьский ученый выделил геном вируса SARS-CoV-2: GISAID, коронавирус в Польше, коронавирус, covid-19, sars-cov-2
Гданьский ученый выделил геном вируса SARS-CoV-2: GISAID, коронавирус в Польше, коронавирус, covid-19, sars-cov-2 20200424AD Геном вируса SARS-CoV-2, обнаруженный в международной базе данных, был выделен гданьским ученым д-ром. Лукаш Рубальски из отдела…
122 വയസ്സുള്ള സ്ത്രീ. യുവത്വത്തിന്റെ ഉറവയായി ഹയാലുറോൺ? നിത്യ യുവത്വത്തിന്റെ സ്വപ്നം പഴയതാണ്: യുവ അമൃതം?
122 വയസ്സുള്ള സ്ത്രീ. യുവത്വത്തിന്റെ ഉറവയായി ഹയാലുറോൺ? നിത്യ യുവത്വത്തിന്റെ സ്വപ്നം പഴയതാണ്: യുവ അമൃതം? ഇത് രക്തമായാലും മറ്റ് സത്തകളായാലും, വാർദ്ധക്യം തടയാൻ ഒന്നും പരിശോധിക്കപ്പെടുന്നില്ല. വാസ്തവത്തിൽ, ലൈഫ് ക്ലോക്കിനെ ഗണ്യമായി മന്ദഗതിയിലാക്കുന്ന…
CHAPTER V: HOW TO BUILD A FLYING SAUCER
CHAPTER V: HOW TO BUILD A FLYING SAUCER Author’s Disclaimer In consideration of the author’s sale, and of the reader’s purchase or reading of this book, the purchaser or reader is hearby deemed to understand and agree to the following: That she…
Bronkito plej ofte estas virala, tre ofta spira malsano.
Bronkito plej ofte estas virala, tre ofta spira malsano. La baza divido estas organizita ĉirkaŭ la daŭro de la malsano. Oni parolas pri akra, subakva kaj kronika inflamo. La daŭro de akra inflamo ne estas pli ol 3 semajnoj. Taksi la daŭron de la malsano…
Ctesiphon to starożytne miasto położone na terytorium współczesnego Iraku.
Ctesiphon to starożytne miasto położone na terytorium współczesnego Iraku. Kiedyś była stolicą królestwa Partów. Przez tysiące lat swego istnienia był wielokrotnie grabiony i niszczony (nie ominęła go też wojna w Iraku na początku naszego stulecia).…
Projekt HAARP jest wynikiem technologii Nikola Tesli.
Odkąd Haiti zostało dotknięte trzęsieniem ziemi w 2010 roku i za każdym razem, gdy dzieje się coś bardzo złego, za każdym razem, gdy jest jakaś anomalia pogodowa, myślący ludzie odwracają głowę i spoglądają na takie projekty jak HAARP. Ludzie ci uważają,…
Ancient Elongated ‘Paracas’ Skull caught by Mars Rover Curiosity
Ancient Elongated ‘Paracas’ Skull caught by Mars Rover Curiosity Tuesday, October 14, 2014 A remarkable artifact that closely resembles an Elongated skull, has been found on the planet Mars. The mysterious relic, photographed by the Mars Curiosity…
Na oa hlekefetsoa? Tlhekefetso hase kamehla e leng ea 'mele.
Na oa hlekefetsoa? Tlhekefetso hase kamehla e leng ea 'mele. E ka ba maikutlo, kelello, thobalano, mantsoe, chelete, ho se tsotelle, ho qhekella, esita le ho thetsa. Ha ua lokela ho e mamella kaha e ke ke ea lebisa kamanong e phetseng hantle. Boholo ba…
Baju baju lalaki teu jalanan pikeun anu resep gaya anu alus:
Baju baju lalaki teu jalanan pikeun anu resep gaya anu alus: Baju lalaki mangrupikeun barang anu paling populer sareng serbaguna sandang. Gumantung kana gaya, warna atanapi bahan, éta ngamungkinkeun anjeun nyiptakeun gaya elegan sareng stilikasi anu…
Mroczna przeszłość anonimowego dawstwa nasienia.
Mroczna przeszłość anonimowego dawstwa nasienia. Stosowanie technologii wspomaganego rozrodu (ART) jest dziś tak powszechne, że łatwo zapomnieć, jak szybko zmieniły się postawy społeczne. The Atlantic opublikował niedawno artykuł o początkach technologii…
Płytki podłogowe: glazura terakota antic szary
: Nazwa: Płytki podłogowe: : Model nr.: : Typ: nie polerowana : Czas dostawy: 96 h : Pakowanie: Pakiet do 30 kg lub paleta do 200 kg : Waga: 23 kg : Materiał: : Pochodzenie: Polska . Europa : Dostępność: detalicznie. natomiast hurt tylko po umówieniu :…
VACUACTIV. Producent. Urządzenia odchudzające.
Od 2002 roku Vacu Activ zajmuje się produkcją innowacyjnych urządzeń odchudzających. Wychodzimy na przeciw oczekiwaniom klientów oferując sprzęt najwyższej światowej klasy. Misją naszej firmy jest tworzenie wysokiej jakości urządzeń z wykorzystaniem…
Estàs maltractant? L’abús no sempre és físic.
Estàs maltractant? L’abús no sempre és físic. Pot ser emocional, psicològic, sexual, verbal, financer, desemparament, manipulació i fins i tot persecució. Mai no ho heu de tolerar ja que mai no portarà a una relació sana. La majoria de les vegades,…
Kwiaty rośliny:: Jodła koreańska 60 cm
: Nazwa: Kwiaty doniczkowe ogrodowe : Model nr.: : Typ: Ogrodowe rośliny:: ozdobne : Czas dostawy: 96 h : Pakowanie: Na sztuki. : Kwitnące: nie : Pokrój: krzewiasty iglasty : Rodzaj: pozostałe : Stanowisko: wszystkie stanowiska : wymiar donicy: 9 cm do 35…
Narkomaniya mexanizmi:
Giyohvand moddalarni davolash. Giyohvandlik uzoq vaqtdan beri jiddiy muammo bo'lib kelgan. Deyarli har bir kishi qonuniy narxlar va Internet orqali sotuvlar yuqori darajada bo'lganligi sababli giyohvand moddalarni olish imkoniyatiga ega. Giyohvandlik,…
HYBRYD. Producent. Oprawy, moduły i systemy oświetlenia awaryjnego.
Firma HYBRYD została założona w 1986 roku pod nazwą: Przedsiębiorstwo Projektowania i Produkcji Urządzeń Elektronicznych Hybryd sp. z o.o. z siedzibą w Zabrzu. Produkowano wówczas układy hybrydowe grubowarstwowe dla potrzeb urządzeń medycznych, później…
BETLEWSKI. Producent. Galanteria skórzana.
Betlewski® to polska marka powstała w 2011 roku. Jej właścicielem i pomysłodawcą jest firma BETLOBAG Adam Betlewski. W ofercie marki dominują wyroby skórzane o wysokiej jakości – paski, torebki, saszetki – wykonane w Polsce z polskich surowców. Flagowym…
Вас зловживають? Зловживання не завжди є фізичними.
Вас зловживають? Зловживання не завжди є фізичними. Це може бути емоційне, психологічне, сексуальне, словесне, фінансове, нехтування, маніпуляції та навіть засліплення. Ніколи не слід терпіти це, оскільки це ніколи не призведе до здорових відносин.…