Nadmi
- Kraj:Polska
- : Język.:deutsch
- : Utworzony.: 06-10-15
- : Ostatnie Logowanie.: 04-08-25
: Opis.: Zobacz, jak powstała czapka z folii aluminiowej i co odkryli studenci MIT! Widzieliście kiedyś człowieka w czapce z folii aluminiowej? Niewielu foliarzy ma odwagę nosić ją w miejscach publicznych. Po centrum Warszawy zimą jeździ w takim nakryciu głowy kurier rowerowy, rozwożący jedzenie na wynos. Nie wiadomo jednak, dlaczego ją nosi. Może po prostu bywa mu zimo? Czasami, w okolicach Dworca Centralnego można też spotkać młodą dziewczynę, chodzącą w takim nakryciu, ale nosi je chyba dla żartu. My natomiast całkiem na poważnie tłumaczymy, skąd wziął się pomysł na noszenie foliowych czapek i co odkryto na ich temat! Czapka zazwyczaj jest wykonana z jednego lub więcej arkuszy folii aluminiowej. Czasami jest to też zwykła czapka wyłożona od spodu folią. Zazwyczaj jest noszona w przekonaniu, że folia ochroni mózg noszącego ją człowieka przed zagrożeniami takimi jak silne pole elektromagnetyczne, kontrola umysłu i czytanie w myślach. Noszenie podobnej czapki często jest odbierane jako wyraz paranoi, urojeń prześladowczych oraz wiary w pseudonaukę i teorie spiskowe. Osoby noszące podobne czapki nazywane są foliarzami. Skąd wzięły się foliowe czapki? Niektórzy foliarze wyrażają przekonanie, że takie nakrycia głowy zapobiegają kontroli umysłu przez rządy, szpiegów, korporacje lub istoty pozaziemskie i paranormalne. Folia ma też przeciwdziałać telepatii (czytanie w myślach nie zostało nigdy udowodnione naukowo), a także ma zakłócać np. efekt słuchu mikrofalowego (impulsy mikrofalowe mogą wzbudzać drgania tkanek wokół ucha wewnętrznego, co daje efekty podobne do przewodnictwa kostnego). Czapki, które mają chronić przed promieniowaniem elektromagnetycznym, są sprzedawane w sieci. Foliarze wierzą, że są "jednostkami namierzonymi" i podlegają rządowemu, korporacyjnemu lub kryminalnemu szpiegowaniu, lub nękaniu. Tworzą strony internetowe i organizują spotkania, aby omawiać na nich swoje obawy. Zdaniem psychiatrów badających to zjawisko, podobne strony potęgują tylko objawy paranoi u osób z nich korzystających. Podstawy naukowe. W co wierzą foliarze? Z czasem termin "foliowa czapka" został powiązany z teoriami spiskowymi, które pojawiły się w związku z rozwojem nauki. Negatywny wpływ silnego promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie człowieka został udokumentowany. Jednak skuteczność metalowej czapki w blokowaniu tego promieniowania jest... dyskusyjna. Zależy bowiem od grubości zastosowanej folii. Dla folii aluminiowej o grubości pół milimetra promieniowanie powyżej ok. 20 kHz (czyli obejmujące zarówno pasmo AM, jak i FM) byłoby częściowo blokowane. Ale folia nie jest sprzedawana w tej grubości, więc do osiągnięcia tego efektu potrzebne byłyby liczne jej warstwy. Problem w tym, że bardzo silne promieniowanie nie występuje powszechnie. Nadawane przez maszty ulega rozproszeniu i nie trzeba się przed nim chronić, bo jest nieszkodliwe. W 2005 r. przeprowadzono eksperymentalne badania przez grupę studentów MIT (Massachusetts Institute of Technology). Wykazało ono, że kapelusze z folii rzeczywiście osłaniają noszących je ludzie przed falami radiowymi w większości badanego spektrum. Sęk w tym, że chronią ich przed zupełnie nieszkodliwym działaniem fal. Co ciekawe, jest też druga strona tych badań, o której piszemy poniżej. Co faceci w czerni mają wspólnego z foliarzami? Foliarze często kojarzeni są też z inną teorią spiskową. Chodzi o facetów w czerni (ang. men in black). To powtarzający się w historiach o UFO motyw tajemniczych funkcjonariuszy w czarnych garniturach przedstawiających się jako agenci rządu Stanów Zjednoczonych. Faceci w czerni próbują nakłonić do milczenia osoby twierdzące, że widziały niezidentyfikowany pojazd latający lub miały kontakt z obcymi. Relacje o ludziach w czerni pojawiały się najczęściej w latach 50. i 60. XX w. i należą do klasycznych teorii spiskowych. Faceci w czerni mają dysponować urządzeniem do czyszczenia pamięci. Część wyznawców teorii spiskowych wierzy, że przed skasowaniem pamięci przez rządowych agentów chroni foliowa czapka. Proces ten został opisany w trzecim tomie komiksu "Departament prawdy", który został w tym roku wydany w Polsce. Jego autorzy opisują najpopularniejsze teorie spiskowe w USA. Trzecią teorią, która ma związek z foliarzami, jest alergia na promieniowanie elektromagnetyczne. Wiele osób w USA uważa, że na nią cierpi. Pielgrzymują oni do miast, w których nie ma zasięgu telefonów komórkowych ani wi-fi. Chętnie korzystają też z produktów takich jak zasłony blokujące fale elektromagnetyczne czy prześcieradła pochłaniające mikrofale, które jak na ironię oferowane są głównie w internecie, przed którym uczuleni starają się chronić. Ich "cierpienia" opisała niemiecka edycja "Vice Magazine". W tym samym artykule znajdują się dodatkowe informacje na temat foliowych czapek. Pochodzą one ze wspomnianego badania przeprowadzonego w 2005 r. przez studentów MIT. W jednym ze swoich eksperymentów młodzi naukowcy odkryli, że "aluminiowy kapelusz" wzmacnia promieniowanie elektromagnetyczne na głowie, zamiast je ekranować. Dzieje się tak, ponieważ promieniowanie jest częściowo pochłaniane przez nieuziemioną folię, co sprawia, że fale uderzają w mózg jeszcze bardziej bezpośrednio. Czapki wzmacniają pewne częstotliwości w okolicach 2,6 GHz i 1,2 GHz. Dziennikarze "Vice" przytoczyli ironiczny komentarz studentów, którym opatrzono badanie: "Nie potrzeba wiele wyobraźni, aby zrozumieć, że szał na czapki został zapoczątkowany przez rząd. Mamy nadzieję, że ten raport zachęci paranoiczne społeczeństwo do ulepszenia swoich czapek, aby ich wady nie czyniły z noszących je ludzi łatwej zdobyczy". Foliarze w kinie i newsach "Vice Magazine" napisał, że foliowa czapka w kulturze popularnej pierwszy raz pojawiła się w opowiadaniu napisanym w 1927 r. przez Juliana Huxleya, które nosiło tytuł "The Tissue-Culture King" ("Król z probówki"). Główny bohater używa w nim metalowego kapelusza, aby zapobiec kontrolowaniu jego umysł przez naukowca złoczyńcę. Foliowe czapki pojawiły się w filmach jak "Signs" (2002), "Noroi: The Curse "(2005) i "Futurama: Into the Wild Green Yonder" (2009). Zawsze noszą je bohaterowie wierzący w teorie spiskowe. W serialu telewizyjnym HBO "Watchmen" z 2019 r. pojawia się postać Wade'a Tillmana, policjanta, który nosi maskę z folii odblaskowej, a podczas służby, czapkę wyłożoną folią, aby chronić swój umysł przed atakami psychicznymi obcych. W 2022 r. protestujący przeciwko szczepieniom w Wellington w Nowej Zelandii nosili foliowe czapki w błędnym przekonaniu, że choroba — prawdopodobnie chodziło im o COVID-19 — była spowodowana przez promienie elektromagnetyczne emitowane przez rząd. Jechaliśmy czeskim „orient expressem”. Zobacz, jak wygląda kuszetka deluxe! Ile kosztuje? "Departament Prawdy". Komiks o spiskowych teoriach. Czym jest efekt fałszywej flagi? Źródła: wikipedia, Vice Magazine
: Data Publikacji.: 29-07-25
: Opis.: Budzą się do życia wiosną i wyglądają jak ziarenko maku. Łatwo je przez to pomylić z pieprzykiem, choć skutki mogą być naprawdę groźne. Mowa oczywiście o nimfach kleszcza, których ukąszenie może być tak samo niebezpieczne, jak w przypadku dorosłego osobnika. Wiosna to czas budzenia się do życia wielu gatunków zwierząt, w tym także pajęczaków. Te, nie dość, że nie są przez nas lubiane, często są też po prostu groźne, jak w przypadku kleszczy oraz ich mniejszych wersji - nimf. Przypominające ziarenka maku, niestety są bardzo trudne do wypatrzenia. Niestety nimfy są równie groźne, co dorosłe osobniki. Także przenoszą choroby. Uważaj na nimfy kleszcza: Nimfy kleszcza to niedorosłe osobniki kleszcza, które mają około półtora milimetra. W związku z tym wyjątkowo trudno je zauważyć na ciele - tym bardziej, że można je łatwo pomylić chociażby z pieprzykiem. Nimfy są jednak bardzo groźne i, tak jak dorosłe osobniki, są źródłem tych samych chorób, m.in. boreliozy i zapalenia opon mózgowych. - Nimfy kleszcza znacznie trudniej zauważyć, zwłaszcza w początkowej fazie żerowania. Ciężej też usunąć niż dorosłego kleszcza. To małe czarno-brązowe punkciki, które na pierwsze rzut oka można pomylić z małym pieprzykiem. Nimfy stają się większe i bardziej widoczne dopiero po wypiciu krwi żywiciela
: Data Publikacji.: 29-07-25
: Opis.: Prawda kryjąca się za terminami: EDEN, RAJ i JABŁKO. Biblia nigdy nie wspominała o jabłku. Po prostu - nie ma go. Cała symbolika oparta na jabłkach to mit. Po raz pierwszy pojawiło się w III wieku naszej ery, kiedy papież Damazy przetłumaczył Biblię na łacinę, podając dokładne instrukcje. ZŁO po łacinie = MALUM MALUM oznacza również „jabłoń” Następnie termin „drzewo” oznacza również „drewno” (drewno jako materiał, z którego coś jest zbudowane / wykonane) Izraelski publicysta Amos Luzzatto powiedział: „Znaczenie terminy DOBRE i ZŁO (z drzewa poznania dobra i zła) nie mają nic wspólnego z samym złem, ale termin ten odnosi się do fizjopatologii ludzkiego ciała, tj. choroby fizycznej. ”.... Adam i Ewa mieli oczywiście pewne „kłopoty w raju”, ale najpierw, czym jest EDEN lub jak zamieniliśmy Gan-Eden w raj. W języku hebrajskim GAN oznacza „ogrodzone i chronione miejsce” od hebrajskiego Gan, który przeszli na irańską PAIRIDAESA, co oznacza również „ogrodzony, otoczony ogrodem”. Ksenofont i Diodorus S. grecizowali irańską PAIRIDAESĘ w PARADEISOS, termin, którym nazywali ogrodzone ogrody panów Babilonii. Z greckiego PARADEISOS doszliśmy do łacińskiego PARADISUM, które nie ma nic wspólnego z biblijnym Gan-Edenem… To nie wszystko. Na tej płaszczyźnie istniało wiele Edenów / „ogrodów”. Na przykład w Odysei Homera książka wspomina o jednym z nich - Ogrodzie Alcino. Kiedy Adam i Ewa stali się „płodni” między sobą dzięki interwencji Nahasza, tak zwanego „węża” (według starożytnych pism był on rywalem dowódcy Gan Eden); sam dowódca powiedział im, że muszą opuścić „ogród”. Nie jest to więc kwestia potępienia, jest nią, jak mówi Luzzatto: „Synthesis post eventum”. „Ten człowiek stał się teraz podobny do jednego z nas, znając dobro i zło. Nie wolno mu pozwolić wyciągnąć ręki i wziąć z drzewa życia, jeść i ŻYĆ WIECZNIE”. „Drzewa” Edenu nie były złe, ani drzewa w ogóle nie były. Skosztowanie owocu z Drzewa Wiedzy i Drzewa Życia oznaczało uzyskanie dostępu do tajemnych praktyk. Jedna z nich gwarantowała bardzo długą żywotność .... Angie D
: Data Publikacji.: 29-07-25
: Opis.: Przygotuj ten domowy środek czystości. Pożegnasz kurz na długo: Kurz to mikrocząsteczki skóry, włókien, roślin, sierści, pyłu, piasku. To siedlisko bakterii i przede wszystkim, szkodliwych roztoczy. Ograniczenie ilości kurzu w domu jest możliwe. Niezbędne jest częste czyszczenie podłogi, z dokładnym odkurzaniem włącznie, a także regularne przecieranie mebli, na których tak chętnie się on osadza. Jeśli chcesz spowolnić osadzanie się kurzu na meblach i sprzętach, przygotuj domowy specyfik składający się z... płynu do płukania. Płyn do płukania posiada właściwości antystatyczne, czyli przeciwdziałające osadzaniu się kurzu. Stosuj go regularnie, a po kurzu nie będzie śladu. Jak przygotować taki płyn? To bardzo proste. Potrzebna będzie ci butelkę z atomizerem o pojemności 500 ml, przegotowana woda, a także płyn do płukania. Wlej wodę do butelki, a do wody pół nakrętki płynu do płukania. Na końcu zakręć ją i wstrząśnij energicznie. To wszystko. Po wstrząśnięciu roztwór jest już gotowy do użycia. Pamiętaj, że nie zawiera on substancji czyszczących, dlatego używaj go tylko i wyłącznie na czystych meblach. Nie psikaj go bezpośrednio na powierzchnię. Zwilż nim ściereczkę z mikrofibry, którą potem wystarczy przetrzeć powierzchnię. Nie dość, że kurz będzie osadzał się wolniej, to do tego w mieszkaniu będzie pięknie pachnieć. Jeśli chcesz cieszyć się długotrwałymi efektami, stosuj go co najmniej raz w tygodniu.
: Data Publikacji.: 28-07-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025