Nadmi
- Kraj:Polska
- : Język.:deutsch
- : Utworzony.: 06-10-15
- : Ostatnie Logowanie.: 07-06-25
: Opis.: Grzyb, który zamienia owady w zombie? Zerknijcie na kuriozum, które całkiem nieźle wpisuje się w nadchodzące halloweenowe klimaty. Oto Ophiocordyceps ditmarii, czyli pasożytniczy grzyb, który rozwijając się w owadzie, powoli i stopniowo przejmuje nad nim pełną kontrolę. Brzmi jak scenariusz rodem z klasycznego horroru, jednak takie dziwo spotkać można nawet w naszych lasach. O. ditmarii żeruje głównie na owadach z rzędu błonkoskrzydłych. W iście makabryczny sposób zamienia je w inkubatory, a po czasie przebija się przez ich ciała swoimi "mackami", łapiąc tym samym swoje ofiary w samotrzask. Zmiany w zainfekowanym żywicielu są widoczne bardzo szybko - specyficzne zachowanie i zmieniony sposób reagowania na feromony to znak, że grzyb powoli przejmuje władzę nad owadem. Gdy ofiara jest już w pełni obezwładniona przez pasożyta, bezwiednie wykonuje jego polecenia. W jaki sposób działa grzyb pasożytniczy? Rozsiewając swoje komórki po całym ciele ofiary "przejmuje" jej organy, które zaczynają wspierać jego rozwój. Po pewnym czasie pasożyt tworzy swego rodzaju sieci, które - otaczając mięśnie ofiary - zyskują kontrolę nad jej ciałem. Wtedy to właśnie oprawca zmusza ją do wykonania ostatecznego zadania: ma wejść na drzewo i wbić się w liść żuwaczką. Dlaczego tak? Otóż, wówczas - już na drzewie - grzyb przebije się przez ciało owada i wypuści z niego szypułkę, przez którą uwolni swoje zarodniki. Te zaś, niesione wiatrem, zainfekują kolejne owady. Oto prawdziwy horror ze ściółki leśnej! #NaturaNaLuzie /Fot. Jay Eeh/ Гриб, превращающий насекомых в зомби? Взгляните на любопытство, которое хорошо вписывается в атмосферу предстоящего Хэллоуина. Это Ophiocordyceps ditmarii, паразитический гриб, который медленно и неуклонно превращается в насекомое, полностью контролируя его. Звучит как сценарий из классического фильма ужасов, но такой сюрприз можно встретить даже в наших лесах. O. ditmarii питается в основном насекомыми-перепончатокрылыми. Поистине жутким способом он превращает их в инкубаторы, а через некоторое время он прорывается сквозь их тела своими «щупальцами», таким образом ловя своих жертв в уединенной давке. Изменения в инфицированном хозяине видны очень быстро - специфическое поведение и измененный способ реакции на феромоны - признак того, что гриб медленно захватывает насекомое. Как только жертва становится полностью выведенной из строя паразитом, она неосознанно подчиняется его командам. Как действует паразитарный грибок? Распространяя свои клетки по телу жертвы, он «захватывает» его органы, которые начинают поддерживать его развитие. Через некоторое время паразит создает своего рода сеть, которая, окружая мышцы жертвы, получает контроль над его телом. Именно тогда мучитель заставляет ее выполнить последнюю задачу: он должен залезть на дерево и выкопать лист нижней челюстью. Почему так? Что ж, тогда - уже на дереве - грибок прорвет тело насекомого и выпустит стебель, через который выпустит свои споры. Те, что унесены ветром, заразят других насекомых. Вот и настоящий ужас лесной подстилки! #NaturaNaLuzie / Фото. Джей Ээ / فطر يحول الحشرات إلى زومبي؟ ألقِ نظرة على الفضول الذي يتناسب تمامًا مع جو الهالوين القادم. هذا هو Ophiocordyceps ditmarii ، وهو فطر طفيلي ينمو ببطء وثبات إلى حشرة تتحكم فيه بشكل كامل. يبدو وكأنه سيناريو مأخوذ مباشرة من فيلم رعب كلاسيكي ، ولكن يمكن العثور على مثل هذه المفاجأة في غاباتنا. يتغذى O. ditmarii بشكل رئيسي على حشرات Hymenoptera. بطريقة مروعة حقًا ، يحولهم إلى حاضنات ، وبعد مرور الوقت يخترق أجسادهم بـ "مخالبه" ، وبالتالي يصطاد ضحاياه في سحق انفرادي. تظهر التغييرات في المضيف المصاب بسرعة كبيرة - السلوك المحدد والطريقة المتغيرة للتفاعل مع الفيرومونات هي علامة على أن الفطريات تستولي على الحشرة ببطء. بمجرد أن يصبح الضحية عاجزًا تمامًا عن طريق الطفيلي ، فإنه يطيع أوامره دون قصد. كيف تعمل الفطريات الطفيلية؟ من خلال نشر خلاياه في جميع أنحاء جسم الضحية ، "تستولي" على أعضائها ، والتي تبدأ في دعم نموها. بعد مرور بعض الوقت ، يخلق الطفيل نوعًا من الشبكة التي - تحيط عضلات الضحية - تكتسب السيطرة على جسده. عندها يجبرها الجلاد على المهمة النهائية: تسلق شجرة وحفر ورقة مع الفك السفلي. لما ذلك؟ حسنًا ، إذن - بالفعل على الشجرة - سوف يخترق الفطر جسم الحشرة ويطلق ساقًا ، من خلاله ستطلق جراثيمها. تلك التي تحملها الرياح سوف تصيب الحشرات الأخرى. هنا رعب حقيقي من نفايات الغابات! #NaturaNaLuzie / صورة فوتوغرافية. جاي إيه / Ein Pilz, der Insekten in Zombies verwandelt? Werfen Sie einen Blick auf die Neugier, die ganz gut in die kommende Halloween-Atmosphäre passt. Dies ist Ophiocordyceps ditmarii, ein parasitärer Pilz, der langsam und stetig zu einem Insekt heranwächst, das die volle Kontrolle über ihn übernimmt. Es klingt wie ein Drehbuch direkt aus einem klassischen Horrorfilm, aber eine solche Überraschung findet man sogar in unseren Wäldern. O. ditmarii ernährt sich hauptsächlich von Hymenoptera-Insekten. Auf wahrhaft makabere Weise verwandelt er sie in Brutkästen, und nach einiger Zeit durchbricht er ihre Körper mit seinen "Tentakeln" und fängt so seine Opfer in einem einsamen Schwarm. Veränderungen des infizierten Wirts sind sehr schnell sichtbar – ein spezifisches Verhalten und eine veränderte Reaktion auf Pheromone sind ein Zeichen dafür, dass der Pilz das Insekt langsam übernimmt. Sobald das Opfer durch den Parasiten vollständig handlungsunfähig ist, gehorcht es unwissentlich seinen Befehlen. Wie funktioniert ein parasitärer Pilz? Indem es seine Zellen im Körper des Opfers ausbreitet, "übernimmt" es seine Organe, die seine Entwicklung unterstützen. Nach einiger Zeit bildet der Parasit eine Art Netzwerk, das - um die Muskeln des Opfers herum - die Kontrolle über seinen Körper erlangt. Dann zwingt der Folterer sie zur letzten Aufgabe: Er soll auf einen Baum klettern und mit einem Unterkiefer ein Blatt ausgraben. Warum so? Nun, dann durchbricht der Pilz - bereits am Baum - den Körper des Insekts und setzt einen Stiel frei, durch den er seine Sporen freisetzt. Diese werden vom Wind getragen und infizieren andere Insekten. Hier ist ein echter Waldmüll-Horror! #NaturaNaLuzie / Foto. Jay Eeh / A mushroom that turns insects into zombies? Take a look at the curiosity that fits quite well into the upcoming Halloween atmosphere. This is Ophiocordyceps ditmarii, a parasitic fungus that slowly and steadily grows into an insect taking full control of it. It sounds like a scenario straight from a classic horror film, but such a surprise can even be found in our forests. O. ditmarii feeds mainly on Hymenoptera insects. In a truly macabre way, he turns them into incubators, and after time he breaks through their bodies with his "tentacles", thus catching his victims in a solitary crush. Changes in the infected host are visible very quickly - specific behavior and a changed way of reacting to pheromones is a sign that the fungus is slowly taking over the insect. Once the victim is fully incapacitated by the parasite, he unknowingly obeys his commands. How does a parasitic fungus work? By spreading its cells throughout the victim's body, it "takes over" its organs, which start to support its development. After some time, the parasite creates a kind of network which - surrounding the victim's muscles - gains control over his body. It is then that the torturer forces her to carry out the final task: to climb a tree and stick into the leaf with the mandible. Why so? Well, then - already on the tree - the fungus will break through the body of the insect and release a stalk through which it will release its spores. Those, carried by the wind, will infect other insects. Here is a real forest litter horror! #NaturaNaLuzie / Photo. Jay Eeh /
: Data Publikacji.: 27-05-25
: Opis.: Jak myślicie, jaki gatunek osiągnął największy sukces w historii Ziemi z punktu widzenia elementarnych ewolucyjnych kryteriów przetrwania i rozmnażania? Odpowiedź być może was zadziwi, gdyż chodzi tu o... pszenicę. Zerknijmy na moment na świat sprzed kilkunastu tysięcy lat, a więc i sprzed rewolucji agrarnej. Wielkie równiny i dzikie stepy porasta cała masa różnorodnych roślin. Wśród tego bogactwa przebija się tylko kilka źdźbeł pszenicy, będącej nikłą częścią tej ogromnej zróżnicowanej zgrai. A teraz przenieśmy się na powrót do współczesności. Uprawy pszenicy zajmują około 2,2 miliona kilometrów kwadratowych lądu. Stanowi to obszar ponad siedem razy większy niż powierzchnia Polski. Jak to się więc u licha stało, że ta niewinna i niepozorna, nic nieznacząca roślina tak skutecznie opanowała cały świat? Cóż, nie ma co ukrywać, pszenica najzwyczajniej w świecie nabiła w butelkę pewnego nieszczęśnika, jakim był Homo sapiens. Ten poczciwy osobnik z rodziny małp człekokształtnych, który wcześniej praktykował wcale nie tak bardzo nadwyrężający zbieracko-łowiecki styl życia, "znienacka" jakieś 10 tysięcy lat temu zaczął zużywać ogrom swoich zasobów energetycznych tylko po to, aby zadbać o rozwijanie i rozmnażanie się pszenicy. To naprawdę nie byle co - w ciągu kolejnych paru tysięcy lat Homo sapiens w pocie czoła niezmordowanie pracował od świtu do nocy tylko i wyłącznie dbając o dobrostan tego jednego gatunku. I - co więcej! - nie było to proste zadanie. Pszenica była bowiem bardzo wymagającym przypadkiem. Źle czuła się w obecności kamieni, więc Homo sapiens sprzątał je godzinami. Niechętnie dzieliła się składnikami odżywczymi i przestrzenią, więc całymi dniami plewił pole, bez względu na to, czy z nieba lał się żar, czy też strugi deszczu. Była bardzo wrażliwa na różne choroby, więc otaczał ją szczególną troską i chronił przed robaczaną zarazą. Nie potrafiła się bronić przed zwierzętami, więc trzymał gardę i strzegł jej. Piła ogrom wody, więc taszczył wypełnione baniaki z odległych źródeł i rzek. Lubowała się w komfortowych żyznych warunkach, więc zbierał zwierzęce fekalia i nawoził nimi ziemię. Przyznajcie sami - ogrom roboty, jak dla jednej owocującej trawy. No i teraz zastanówmy się nad zasadniczą kwestią. Co na to ewolucja "ogarniająca" gatunek Homo sapiens? Czy spodobało jej się to, że "nagle" jej podopieczny który przez setki tysięcy lat wspinał się po gałęziach i uganiał za gazelami przestawił się na dźwiganie wiader z wodą, sprzątanie kamieni i rozrzucanie zwierzęcych kup dla jakiejś małej niepozornej rośliny? Cóż, spytajcie o to swoje obolałe kręgosłupy, strzykające kolana, nadwyrężonych szyje, poobcierane stopy, dyskopatie, artretyzmy czy przepukliny. Odpowiedź nasunie się sama. Badanie ludzkich szkieletów jednoznacznie wskazuje na to, że przyswojenie rolnictwa wywołało cały szereg licznych niekorzystnych dolegliwości. Same czynności, które wokół pszenicy trzeba było wykonywać były tak pochłaniające czasowo i energetycznie, że koniec końców trzeba było się przy niej osiedlić i odmienić swój styl życia do cna. Tak więc, de facto, to nie Homo sapiens udomowił pszenicę. To pszenica udomowiła człowieka. No dobrze, wszystko to wygląda dosyć jednoznacznie. Kolejne pytanie, jakie się tu nasuwa to: jakim cudem zdołała ona przekonać tak dominujący gatunek do tego, żeby całkowicie się dla niej poświęcił, podporządkowując jej przy tym w zasadzie prawie każdy aspekt swojego życia? Co takiego oferowała? Jakie "złota i drogie kamienie"? Cóż, zdecydowanie nie złożyła oferty lepszej diety - wszak posiłki oparte głównie na roślinach zbożowych są nie tylko ubogie w minerały i witaminy, ale też ciężkostrawne i szkodliwe dla uzębienia. Może więc chodzi o zapewnienie bezpiecznego życia? Przecież zbieracze-łowcy każdego dnia narażali się na różne dzikie nieprzyjemności. Hm, trudno jednak mówić o bezpieczeństwie w sytuacji, gdy jest się osobnikiem w pełni uzależnionym od jednego rodzaju pożywienia. Zwłaszcza wtedy, gdy nawiedza cię susza, chmary szarańczy lub jakiś niezłomny, zarażający uprawę grzyb. Bez dostępu do podstawowego źródła pożywienia, śmierć liczona w tysiącach gwarantowana. Czyli to też nie to. No więc? Czyżby nie znalazło się nic, co pszenica dała w zamian niedożywionym i zestresowanym rolnikom? Odpowiedź jest błaha i brutalna zarazem. Otóż, człowiekowi, jako jednostce nie zaoferowała ona absolutnie nic. Ale człowiekowi jako gatunkowi Homo sapiens umożliwiła gwałtowny wykładniczy wzrost populacyjny. Wzrost co prawda niedojadającej i schorowanej rzeszy ludzi, ale mimo wszystko - wzrost. I dlatego właśnie wyszliśmy na plus. Nominałem, którym bowiem posługuje się ewolucja, nie jest ani głód, ani ból, ani smutek. Jest nią liczba kopii DNA. Tak właśnie liczy się sukces ewolucyjny - im więcej osobników z "gatunkowo" identycznym DNA, tym więcej szampana można dolewać do swojego kieliszka tryumfu. Milion kopii podwójnej helisy jest bowiem zawsze lepszy od stu. Oto właśnie cały sens i sedno ujarzmienia pszenicy - utrzymanie przy życiu jak największej liczby osobników, kosztem obniżonego poziomu życia jednostek. Ewolucja lubi to i udostępnia dalej. #NaukaNaLuzie /Via: Y.N. Harari, 'Sapiens. Od zwierząt do bogów', 2018/ Was ist Ihrer Meinung nach die erfolgreichste Spezies in der Erdgeschichte im Hinblick auf elementare evolutionäre Überlebens- und Fortpflanzungskriterien? Die Antwort mag Sie überraschen, denn es geht um ... Weizen. Werfen wir einen kurzen Blick auf die Welt vor mehreren tausend Jahren und damit auch vor der Agrarrevolution. Die großen Ebenen und wilden Steppen sind mit einer großen Pflanzenvielfalt bewachsen. Unter diesem Reichtum gibt es nur ein paar Weizenhalme, ein kleiner Teil dieses riesigen und vielfältigen Haufens. Kommen wir nun zurück in die Gegenwart. Weizenpflanzen bedecken etwa 2,2 Millionen Quadratkilometer Land. Dies ist eine Fläche, die mehr als siebenmal größer ist als die Fläche von Polen. Wie zur Hölle kam es also, dass diese unschuldige und unscheinbare, bedeutungslose Pflanze so effektiv die ganze Welt eroberte? Nun, es gibt nichts zu verbergen, der Weizen der Welt steckt einfach eine Flasche unglücklichen Homo sapiens. Dieser gutmütige Mensch aus der Affenfamilie, der zuvor einen nicht ganz so anstrengenden Jäger-Sammler-Lebensstil praktizierte, begann vor etwa 10.000 Jahren "aus heiterem Himmel" einen Großteil seiner Energieressourcen zu verbrauchen, nur um sich um ihn zu kümmern die Entwicklung und Vermehrung von Weizen. Es ist wirklich nicht alles - während der nächsten Jahrtausende arbeitete Homo sapiens unermüdlich von morgens bis abends und kümmerte sich nur um das Wohlergehen dieser Spezies. Und was mehr! - Es war keine leichte Aufgabe. Denn Weizen war ein sehr anspruchsvoller Unfall. In Gegenwart von Steinen fühlte sie sich unwohl, deshalb säuberte Homo sapiens diese stundenlang. Sie zögerte, Nährstoffe und Platz zu teilen, also häckselte er den ganzen Tag über das Feld, egal ob Hitze oder Regen vom Himmel strömten. Sie reagierte sehr empfindlich auf verschiedene Krankheiten, daher kümmerte er sich besonders um sie und schützte sie vor Wurmkrankheiten. Sie konnte sich nicht gegen Tiere wehren, also behielt er seine Wachsamkeit und bewachte sie. Er trank viel Wasser, also schleppte er volle Krüge aus fernen Quellen und Flüssen. Sie mochte die angenehmen fruchtbaren Bedingungen, also sammelte er Tierkot und düngte damit den Boden. Geben Sie es selbst zu - viel Arbeit für ein fruchtendes Gras. Nun, betrachten wir das grundlegende Problem. Was sagt die Evolution, die die Spezies des Homo sapiens "umarmt"? Hat ihr gefallen, dass ihr Mündel, der seit Hunderttausenden von Jahren auf Ästen kletterte und Gazellen jagte, "plötzlich" dazu überging, Wassereimer zu tragen, Steine zu säubern und Tierkot für eine kleine unscheinbare Pflanze zu verstreuen? Nun, fragen Sie Ihre schmerzenden Wirbelsäulen, quetschenden Knie, verspannten Hälse, geriebene Füße, Diskopathien, Arthritis und Hernien danach. Die Antwort kommt von selbst. Die Untersuchung menschlicher Skelette zeigt deutlich, dass die Assimilation der Landwirtschaft eine Reihe von negativen Leiden verursacht hat. Gerade die Aktivitäten rund um den Weizen waren so zeitaufwendig und energiegeladen, dass man sich am Ende damit niederlassen und seinen Lebensstil komplett ändern musste. De facto war es also nicht Homo sapiens, der den Weizen domestiziert hat. Es war Weizen, der den Menschen domestiziert hat. Okay, das sieht alles ziemlich einfach aus. Eine andere Frage, die sich hier stellt, ist: Wie hat sie es geschafft, eine so dominante Spezies davon zu überzeugen, sich ganz ihr zu widmen und ihr fast jeden Aspekt ihres Lebens unterzuordnen? Was bot es? Was "Gold und Edelsteine"? Nun, eine bessere Ernährung hat sie definitiv nicht angeboten – schließlich sind Mahlzeiten, die hauptsächlich auf Getreide basieren, nicht nur arm an Mineralien und Vitaminen, sondern auch schwer verdaulich und schädlich für die Zähne. Vielleicht geht es also darum, ein sicheres Leben zu gewährleisten? Schließlich setzten sich Sammler und Jäger jeden Tag verschiedenen wilden Strapazen aus. Hmm, es ist schwierig, über Sicherheit zu sprechen, wenn Sie eine Person sind, die vollständig von einer Art von Lebensmitteln abhängig ist. Vor allem, wenn Sie von Dürre, Heuschreckenschwärmen oder einem hartnäckigen Pilz heimgesucht werden, der die Ernte befällt. Ohne Zugang zu einer grundlegenden Nahrungsquelle ist der Tod zu Tausenden garantiert. Das ist es also auch nicht. So? Gab es nichts, was der Weizen den unterernährten und gestressten Bauern zurückgab? Die Antwort ist trivial und brutal zugleich. Jetzt als Einzelperson hat es absolut nichts geboten. Aber der Mensch als Spezies des Homo sapiens wurde durch exponentielles Bevölkerungswachstum ermöglicht. Das Wachstum einer unterernährten und kränkelnden Menschenmenge, aber immer noch - Wachstum. Und deshalb haben wir uns als Pluspunkt herausgestellt. Denn die von der Evolution verwendete Denomination ist weder Hunger noch Schmerz noch Kummer. Es ist die Anzahl der Kopien der DNA. So zählt der Evolutionserfolg – je mehr Individuen mit „spezies-identischer“ DNA, desto mehr Champagner können Sie in Ihr Triumphglas gießen. Denn eine Million Kopien einer Doppelhelix sind immer besser als hundert. Das ist der springende Punkt und das Wesen der Unterwerfung Weizen - auf Kosten eines reduzierten Lebensstandards möglichst viele Menschen am Leben zu erhalten. Ewolucja gefällt es und teilt es. #ScienceNaLuzie / Via: Y. N. Harari, 'Sapiens. Von Tieren zu Göttern“, 2018 / ما هو برأيك أنجح الأنواع في تاريخ الأرض من وجهة نظر المعايير التطورية الأولية للبقاء والتكاثر؟ قد تفاجئك الإجابة ، لأنها تدور حول ... القمح. دعونا نلقي نظرة سريعة على العالم منذ عدة آلاف من السنين ، وبالتالي أيضًا قبل الثورة الزراعية. تمتلئ السهول الكبيرة والسهول البرية بمجموعة كبيرة ومتنوعة من النباتات. من بين هذه الثروة ، لا يوجد سوى عدد قليل من ريش القمح ، وجزء ضعيف من هذه المجموعة الضخمة والمتنوعة. لنعد الآن إلى يومنا هذا. تغطي محاصيل القمح ما يقرب من 2.2 مليون كيلومتر مربع من الأراضي. هذه مساحة أكبر بسبع مرات من مساحة بولندا. إذن ، كيف حدث بحق الجحيم أن هذا النبات البريء وغير الواضح الذي لا معنى له قد استولى على العالم كله بشكل فعال؟ حسنًا ، لا يوجد شيء يخفيه ، فالقمح في العالم وضع ببساطة زجاجة من الإنسان العاقل التعيس. هذا الشخص المحبوب من عائلة القرود ، والذي كان يمارس في السابق أسلوب حياة غير مرهق من الصيد والجمع ، "فجأة" منذ حوالي 10000 عام بدأ في استخدام الكثير من موارد طاقته فقط للاعتناء به. تطوير وتكاثر القمح. إنه في الحقيقة ليس أي شيء - خلال آلاف السنين القادمة ، عمل الإنسان العاقل بلا كلل من الفجر إلى الغسق ، فقط يهتم برفاهية هذا النوع. وماذا أيضا! - لم تكن مهمة سهلة. بالنسبة للقمح كان حادثًا صعبًا للغاية. شعرت بتوعك في وجود الحجارة ، لذلك قام الإنسان العاقل بتنظيفها لساعات. كانت مترددة في مشاركة المغذيات والفضاء ، لذلك كان يزعج الحقل طوال اليوم ، سواء كانت هناك حرارة أو مطر ينهمر من السماء. كانت حساسة للغاية لمختلف الأمراض ، لذلك اهتم بها بشكل خاص وحمايتها من مرض الديدان. لم تستطع الدفاع عن نفسها ضد الحيوانات ، لذلك أبقى على حذره وحراستها. شرب الكثير من الماء ، فجرّ أباريق ممتلئة من الينابيع والأنهار البعيدة. كانت تحب ظروف الخصوبة المريحة ، فجمع فضلات الحيوانات وقام بتخصيب التربة بها. اعترف بذلك لنفسك - الكثير من العمل لعشب واحد مثمر. حسنًا ، لننظر الآن في المسألة الأساسية. ماذا يقول التطور "الذي يحتضن" أنواع الإنسان العاقل؟ هل أعجبتها حقيقة أن جناحها "فجأة" ، الذي كان يتسلق الأغصان ويطارد الغزلان لمئات الآلاف من السنين ، تحول إلى حمل دلاء من الماء وتنظيف الحجارة ونثر فضلات الحيوانات لبعض النباتات الصغيرة غير الواضحة؟ حسنًا ، اسأل عن ذلك في العمود الفقري المؤلم ، والركبتين المحطمتين ، والرقبة المتوترة ، والقدمين ، واعتلال المفاصل ، والتهاب المفاصل ، والفتق. الجواب سيأتي لك من تلقاء نفسه. تظهر دراسة الهياكل العظمية البشرية بوضوح أن استيعاب الزراعة تسبب في عدد من الأمراض السلبية. كانت الأنشطة التي كان يجب القيام بها فيما يتعلق بالقمح تستغرق وقتًا طويلاً وحيوية لدرجة أنه في النهاية كان عليك أن تستقر عليها وتغير نمط حياتك تمامًا. لذا ، في الواقع ، لم يكن الإنسان العاقل هو من قام بتدجين القمح. كان القمح هو الذي دجن الرجل. حسنًا ، كل شيء يبدو واضحًا جدًا. سؤال آخر يطرح نفسه هنا هو: كيف تمكنت من إقناع مثل هذه الأنواع المهيمنة أن تكرس نفسها بالكامل لها ، وتخضع لها تقريبًا كل جانب من جوانب حياتها؟ ماذا كان يقدم؟ ما هو "الذهب والأحجار الكريمة"؟ حسنًا ، إنها بالتأكيد لم تقدم نظامًا غذائيًا أفضل - فبعد كل شيء ، فإن الوجبات التي تعتمد بشكل أساسي على الحبوب ليست فقيرة بالمعادن والفيتامينات فحسب ، بل إنها أيضًا صعبة الهضم ومضرة بالأسنان. إذن ربما يتعلق الأمر بضمان حياة آمنة؟ بعد كل شيء ، عرّض صيادو الجمع أنفسهم لمختلف الصعوبات البرية كل يوم. حسنًا ، من الصعب التحدث عن السلامة عندما تكون فردًا يعتمد بشكل كامل على نوع واحد من الطعام. خاصة عندما يطاردك الجفاف أو أسراب الجراد أو بعض الفطريات الصامدة التي تصيب المحصول. بدون الوصول إلى مصدر أساسي للغذاء ، فإن الموت مضمون بالآلاف. إذن هذا ليس كل شيء. وبالتالي؟ ألم يكن هناك شيء أعطاه القمح مقابل المزارعين الذين يعانون من سوء التغذية والمرهقين؟ الجواب تافه ووحشي في نفس الوقت. الآن ، كفرد ، لم يقدم شيئًا على الإطلاق. لكن الإنسان كنوع من الإنسان العاقل قد تم تمكينه من خلال النمو السكاني المتسارع. نمو حشد من الناس يعانون من سوء التغذية والمرضى ، ولكن لا يزال ينمو. وهذا هو السبب وراء تحولنا إلى ميزة إضافية. لأن التسمية التي استخدمها التطور ليست جوعًا ولا ألمًا ولا حزنًا. إنه عدد نسخ الحمض النووي. هذه هي الطريقة التي يُحسب بها نجاح التطور - فكلما زاد عدد الأفراد ذوي الحمض النووي المتطابق "للأنواع" ، يمكنك صب المزيد من الشمبانيا في كأس النصر الخاص بك. لمليون نسخة من الحلزون المزدوج دائمًا أفضل من مائة. هذا هو بيت القصيد وجوهر القهر القمح - الحفاظ على أكبر عدد ممكن من الأفراد على قيد الحياة ، على حساب انخفاض مستوى المعيشة. Ewolucja يحبها ويشاركها. #ScienceNaLuzie / عبر: Y.N. هراري ، العاقل. من الحيوانات إلى الآلهة ، 2018 / Как вы думаете, какой вид является наиболее успешным в истории Земли с точки зрения элементарных эволюционных критериев выживания и воспроизводства? Ответ может вас удивить, потому что речь идет о ... пшенице. Давайте кратко посмотрим на мир, возникший несколько тысяч лет назад, а значит, и до аграрной революции. Великие равнины и дикие степи заросли множеством растений. Среди этого богатства есть только несколько стеблей пшеницы, слабая часть этой обширной и разнообразной грозди. А теперь вернемся в наши дни. Посевы пшеницы покрывают примерно 2,2 миллиона квадратных километров земли. Это площадь более чем в семь раз больше площади Польши. Так как же, черт возьми, случилось, что это невинное, незаметное, бессмысленное растение так эффективно захватило весь мир? Что ж, скрывать здесь нечего, пшеницу в мир попросту поставят в бутыль с несчастным Homo sapiens. Этот добродушный человек из семейства обезьян, который ранее вел не такой напряженный образ жизни охотников-собирателей, «совершенно неожиданно» около 10 000 лет назад начал тратить много своих энергетических ресурсов только на то, чтобы заботиться о себе. развитие и воспроизводство пшеницы. На самом деле это не просто что-то другое - в течение следующих нескольких тысяч лет Homo sapiens неустанно трудился от рассвета до заката, заботясь только о благополучии этого вида. И что еще! - это была непростая задача. Для пшеницы произошла очень тяжелая авария. Она почувствовала себя плохо в присутствии камней, поэтому Homo sapiens чистил их часами. Ей не хотелось делиться питательными веществами и пространством, поэтому он весь день теребил поле, независимо от того, идет ли с неба жара или дождь. Она была очень чувствительна к различным заболеваниям, поэтому он особенно заботился о ней и защищал от глистной болезни. Она не могла защитить себя от животных, поэтому он держал бдительность и охранял ее. Он пил много воды, поэтому таскал полные кувшины из далеких источников и рек. Ей нравились комфортные плодородные условия, поэтому он собирал фекалии животных и удобрял ими почву. Признайтесь сами - для одной плодоносящей травы много работы. Что ж, теперь давайте рассмотрим принципиальный вопрос. О чем говорит эволюция, «охватившая» вид Homo sapiens? Понравилось ли ей, что «внезапно» ее подопечный, который сотни тысяч лет лазил по веткам и гонялся за газелями, переключился на ношение ведер с водой, чистку камней и разбрасывание фекалий на какое-то маленькое неприметное растение? Что ж, спросите об этом свой ноющий позвоночник, раздавленные колени, растянутую шею, потертые ступни, дископатии, артрит и грыжу. Ответ придет к вам сам. Изучение человеческих скелетов ясно показывает, что освоение земледелия вызвало ряд негативных недугов. Сама деятельность, которая должна была выполняться с пшеницей, была настолько трудоемкой и энергичной, что в конце концов вам пришлось смириться с ней и полностью изменить свой образ жизни. Итак, де-факто не Homo sapiens одомашнил пшеницу. Пшеница приручила человека. Ладно, все выглядит довольно просто. Здесь возникает еще один вопрос: как ей удалось убедить такой доминирующий вид полностью посвятить себя ей, подчиняя ей почти все аспекты своей жизни? Что он предлагал? Какие «золото и драгоценные камни»? Что ж, она определенно не предложила лучшей диеты - в конце концов, блюда, основанные в основном на злаках, не только бедны минералами и витаминами, но также трудно перевариваются и вредны для зубов. Так может дело в обеспечении безопасной жизни? В конце концов, собиратели-охотники каждый день подвергались различным диким невзгодам. Хм, трудно говорить о безопасности, когда ты человек, полностью зависимый от одного вида пищи. Особенно, когда вас преследует засуха, стаи саранчи или какой-нибудь стойкий гриб, поражающий урожай. Без доступа к основным источникам пищи гарантирована смерть тысяч. Так что это тоже не то. Так? Разве пшеница не дала ничего взамен истощенным и находящимся в стрессе фермерам? Ответ банален и одновременно жесток. Теперь, как частное лицо, он абсолютно ничего не предложил. Но человек как вид Homo sapiens стал возможен благодаря экспоненциальному росту населения. Рост недоедающей и больной толпы людей, но все же - рост. И поэтому мы оказались плюсом. Ибо деноминация, используемая эволюцией, не является ни голодом, ни болью, ни печалью. Это количество копий ДНК. Вот как считается успех эволюции - чем больше людей с ДНК идентичных видов, тем больше шампанского вы сможете налить в свой бокал триумфа. Для миллиона копий двойная спираль всегда лучше сотни. В этом весь смысл и суть порабощения пшеница - сохранение жизни как можно большего числа людей за счет снижения уровня жизни. Ewolucja любит это и делится этим. #ScienceNaLuzie / Через: Ю.Н. Харари, Sapiens. От животных к богам ', 2018 / What do you think is the most successful species in Earth's history from the point of view of elementary evolutionary criteria of survival and reproduction? The answer may surprise you, because it is about ... wheat. Let us take a brief look at the world from several thousand years ago, and thus also before the agrarian revolution. The great plains and wild steppes are overgrown with a multitude of diverse plants. Among this wealth, there are only a few blades of wheat that are a faint part of this vast and varied bunch. Now let's move back to the present day. Wheat crops cover approximately 2.2 million square kilometers of land. This is an area more than seven times larger than the area of Poland. So how the hell did it happen that this innocent and inconspicuous, meaningless plant took over the whole world so effectively? Well, there is no need to hide, the wheat in the world simply put a bottle of unfortunate Homo sapiens. This good-natured individual from the family of apes, who previously practiced a not-so-straining hunter-gatherer lifestyle, "out of the blue" some 10,000 years ago began to use up a lot of his energy resources just to take care of the development and reproduction of wheat. It really is not just anything - during the next several thousand years, Homo sapiens worked tirelessly from dawn to dusk, only caring for the welfare of this one species. And what more! - it was not an easy task. For wheat was a very demanding accident. She felt unwell in the presence of stones, so Homo sapiens cleaned them up for hours. She was reluctant to share nutrients and space, so he chaffed the field all day, whether there was heat or rain pouring down from the sky. She was very sensitive to various diseases, so he took special care of her and protected her from worm disease. She couldn't defend herself against animals, so he kept his guard and guarded her. He drank so much water, so he dragged full jugs from distant springs and rivers. She liked the comfortable, fertile conditions, so he collected animal feces and fertilized the soil with them. Admit it for yourself - a lot of work for one fruiting grass. Well, now let's consider the fundamental issue. What does the evolution "embracing" the species of Homo sapiens say? Did she like the fact that "suddenly" her ward, who had been climbing branches and chasing gazelles for hundreds of thousands of years, switched to carrying buckets of water, cleaning stones and scattering animal poop for some small inconspicuous plant? Well, ask your aching spines, crushing knees, strained necks, rubbed feet, discopathies, arthritis and hernias about it. The answer will come to you by itself. The study of human skeletons clearly shows that the assimilation of agriculture caused a number of negative ailments. The very activities that had to be done around wheat were so time-consuming and energetic that in the end you had to settle down with it and change your lifestyle completely. So, de facto, it was not Homo sapiens that domesticated the wheat. It was wheat that domesticated a man. Okay, it all looks pretty straightforward. Another question that arises here is: How did she manage to convince such a dominant species to devote itself entirely to her, subordinating almost every aspect of her life to her? What was it offering? What "gold and precious stones"? Well, she definitely did not offer a better diet - after all, meals based mainly on cereals are not only poor in minerals and vitamins, but also difficult to digest and harmful to teeth. So maybe it is about ensuring a safe life? After all, gatherer-hunters exposed themselves to various wild hardships every day. Hmm, it is difficult to talk about safety when you are an individual fully dependent on one type of food. Especially when you are haunted by drought, swarms of locusts or some steadfast fungus that infects the crop. Without access to a basic source of food, death in the thousands is guaranteed. So that's not it either. So? Was there nothing that the wheat gave in return to malnourished and stressed farmers? The answer is trivial and brutal at the same time. Now, as an individual, it has offered absolutely nothing. But it has enabled man as a species of Homo sapiens to grow exponentially in population. The growth of an undernourished and ailing crowd of people, but still - growth. And that's why we turned out to be a plus. For the denomination used by evolution is neither hunger, nor pain, nor sorrow. It is the number of copies of DNA. This is how evolution success counts - the more individuals with "species" identical DNA, the more champagne you can pour into your glass of triumph. For a million copies of a double helix are always better than a hundred. This is the whole point and the essence of subjugation wheat - keeping as many individuals alive as possible, at the expense of a reduced standard of living. Ewolucja likes it and shares it. #ScienceNaLuzie / Via: Y.N. Harari, 'Sapiens. From animals to gods', 2018 /
: Data Publikacji.: 27-05-25
: Opis.: Music is a hidden arithmetic exercise of the soul, which does not know that it is counting. ~ Gottfried Leibniz Musik ist eine verborgene Rechenübung der Seele, die nicht weiß, dass sie zählt. ~ Gottfried Leibniz الموسيقى هي تمرين حسابي خفي للروح التي لا تعرف أنها تعد. ~ جوتفريد لايبنيز Музыка - это скрытое арифметическое упражнение души, которая не знает, что считает. ~ Готфрид Лейбниц Muzyka jest ukrytym ćwiczeniem arytmetycznym duszy, która nie wie, że się liczy. ~ Gottfried Leibniz
: Data Publikacji.: 27-05-25
: Opis.: Warto poruszyć temat tafefobii, czyli lęku przed pogrzebaniem żywcem. Oczywiście dawniej, jeszcze przed erą nowoczesnej medycyny strach ten posiadał znamiona racjonalnej troski o własny żywot. Wszak na przestrzeni dziejów przypadki zupełnie nieumyślnego pochowania żywcem zdarzały się wcale nie tak rzadko. Dlatego też tafefobia nękała całkiem sporo osób. W tym na przykład Fryderyka Chopina, który właśnie z tegoż powodu zażądał wycięcia swojego serca w celu zapewnienia definitywnej śmierci, czy Alfreda Nobla i Hansa Christiana Andersena, którzy poprosili o rozcięcie tętnic przed złożeniem do trumny. Aby więc zapobiec nieco temu "wysypowi" błędnie szacowanych zgonów, pod koniec XVIII zaczęto patentować oraz produkować tzw. trumny ratunkowe. Posiadały one specjalny system umożliwiający osobie pozornie uznanej za zmarłą zasygnalizowanie swojej dramatycznej sytuacji i podjęcie szybkich działań ratunkowych. Ten nietuzinkowy pomysł zyskał szczególną popularność w kolejnym stuleciu, kiedy to epidemia cholery w znacznym stopniu przyczyniła się do powszechnej obawy przed źle wykalkulowanym pochówkiem. Ba, aby zademonstrować swoje wyroby, producenci trumien ratunkowych uciekali się do naprawdę niebagatelnych chwytów marketingowych. Znana jest historia doktora Gutsmutha, który został kilka razy pochowany żywcem tylko po co, aby zademonstrować trumienny majstersztyk swojego projektu. Co więcej! W jednym wypadku spędził on w niej pod ziemią kilka godzin, przy okazji racząc się tamże posiłkiem złożonym z zupy, kiełbasy, marcepanu, kapusty kiszonej, piwa i torciku. Taki tam, funeralny piknik. Ale czego się nie robi dla własnej marki? Z czasem do trumien ratunkowych zaczęto mocować specjalne systemy wykorzystujące dzwonki, przywiązane sznurkiem do zwłok. Miały one bowiem alarmować nocnych stróży o tym, że ktoś został wysłany na tamten świat omyłkowo. Problem jednak polegał na tym, że naturalne procesy rozkładu często powodowały pęcznienie ciała lub zmianę jego pozycji, przy okazji powodując zupełnie przypadkowe naprężenia sznurów i fałszywy alarm. Aby więc zniwelować tę kwestię i oszczędzić wielu osobom uszczerbku na zdrowiu psychicznym, zdecydowano się na zamontowanie dodatkowej rurki, przez którą stróż mógł w takiej sytuacji dokładnie obejrzeć twarz "człowieka pozornie umarłego" i sprawdzić, czy rzeczywiście się on ocknął. Jedną z legend związanych z kontrowersyjnym przypadkiem pogrzebania żywcem jest pochówek Piotra Skargi, którego zwłoki poddano oględzinom przed procesem beatyfikacyjnym. Wykazano wówczas, że liczne uszkodzenia kości palców i objawy samookaleczenia mogły być wynikiem oprzytomnienia w trumnie. W związku z zaistniałym prawdopodobieństwem, że w ostatnich chwilach swego życia teolog mógł przekląć Boga, ówczesny proces beatyfikacyjny przerwano. /"Safety coffins", Australian Museum 2011; Zbigniew Mikołejko: Żywoty świętych poprawione, WAB: Warszawa 2000/ Wielki polski kompozytor i pianista Fryderyk Chopin miał chorobliwy lęk przed przedwczesnym pochówkiem. Стоит обсудить тему тафобии, то есть страха быть похороненным заживо. Конечно, в прошлом, даже до эры современной медицины, этот страх имел признаки рациональной заботы о собственной жизни. Ведь на протяжении всей истории случаи совершенно непреднамеренного захоронения заживо были не так уж и редки. Поэтому тафобия беспокоит довольно много людей. Включая, например, Фредерика Шопена, который именно по этой причине потребовал вырезать ему сердце, чтобы обеспечить его окончательную смерть, или Альфреда Нобеля и Ганса Христиана Андерсена, которые просили перерезать артерии перед помещением в гроб. . Итак, чтобы немного предотвратить этот «поток» ошибочно оцененных смертей, в конце 18 века так называемый аварийные гробы. У них была специальная система, позволяющая человеку, который, по-видимому, умер, сигнализировать о своей драматической ситуации и принимать быстрые меры по спасению. Эта необычная идея приобрела особую популярность в следующем столетии, когда эпидемия холеры внесла значительный вклад в широко распространенные опасения по поводу неправильного захоронения. Для демонстрации своей продукции производители аварийных гробов прибегали к действительно серьезным маркетинговым уловкам. Есть известная история доктора Гуцмута, которого несколько раз заживо хоронили только для того, чтобы продемонстрировать гроб-шедевр его проекта. Более того! В одном случае он провел там несколько часов под землей, наслаждаясь там едой, состоящей из супа, колбасы, марципана, квашеной капусты, пива и пирожных. Пикник на похоронах. Но что не сделано для собственного бренда? Со временем к аварийным гробам стали крепить специальные системы с использованием колокольчиков, привязанных веревкой к телу. Они должны были предупредить ночных сторожей о том, что кто-то был отправлен в этот мир по ошибке. Проблема, однако, заключалась в том, что естественные процессы разложения часто вызывали разбухание или изменение положения тела, тем самым вызывая полностью непреднамеренное натяжение струн и ложные срабатывания. Поэтому, чтобы устранить эту проблему и избавить многих людей от ущерба психическому здоровью, было решено установить дополнительную трубку, через которую сторож мог в такой ситуации внимательно осмотреть лицо «очевидно мертвого человека» и проверить, действительно ли он проснулся. вверх. Одна из легенд, связанных с спорным случаем похоронения заживо, - это захоронение Петра Скарги, тело которого было осмотрено перед процессом беатификации. Затем было показано, что многочисленные травмы костей пальцев и симптомы членовредительства могли быть результатом пребывания в сознании в гробу. Из-за вероятности того, что в последние минуты своей жизни богослов мог проклясть Бога, процесс беатификации был прерван. / «Безопасные гробы», Австралийский музей, 2011 г .; Збигнев Миколейко: Жития святых исправлены, WAB: Варшава 2000 / يجدر مناقشة موضوع التافوبيا ، أي الخوف من الدفن حياً. بالطبع ، في الماضي ، وحتى قبل عصر الطب الحديث ، كان لهذا الخوف سمات الاهتمام العقلاني بحياته. بعد كل شيء ، على مر التاريخ ، لم تكن حالات الدفن غير المقصود تمامًا على قيد الحياة نادرة جدًا. لذلك ، تضايق التابوبيا الكثير من الناس. بما في ذلك ، على سبيل المثال ، فريدريك شوبان ، الذي طالب لهذا السبب بالذات بقطع قلبه لضمان وفاته النهائية ، أو ألفريد نوبل وهانس كريستيان أندرسن ، الذين طلبوا قطع الشرايين قبل وضعها في نعش . لذا من أجل منع حدوث قدر ضئيل من هذا "الفيضان" من الوفيات المقدرة بشكل خاطئ ، في نهاية القرن الثامن عشر ، كان ما يسمى توابيت الطوارئ. كان لديهم نظام خاص يمكّن الشخص الذي توفي على ما يبدو من الإشارة إلى موقفه المأساوي واتخاذ إجراءات إنقاذ سريعة. اكتسبت هذه الفكرة غير العادية شعبية خاصة في القرن التالي ، عندما ساهم وباء الكوليرا بشكل كبير في انتشار الخوف من سوء إدارة الدفن. من أجل عرض منتجاتهم ، لجأ منتجو توابيت الطوارئ إلى حيل تسويقية كبيرة حقًا. هناك قصة شهيرة للدكتور جوتسموث ، الذي دفن حياً عدة مرات فقط لإظهار تحفة التابوت في مشروعه. ما هو أكثر! في إحدى الحالات ، قضى عدة ساعات تحت الأرض هناك ، بينما كان يستمتع بتناول وجبة هناك ، تتكون من الحساء والنقانق والمرزبانية ومخلل الملفوف والبيرة والكعك. نزهة جنازة. لكن ما الذي لم يتم فعله لعلامتك التجارية الخاصة؟ بمرور الوقت ، بدأت الأنظمة الخاصة التي تستخدم الأجراس ، المربوطة بخيط بالجسم ، في ربطها بتوابيت الطوارئ. كان من المفترض أن ينبهوا الحراس الليليين إلى حقيقة أن شخصًا ما تم إرساله إلى هذا العالم عن طريق الخطأ. كانت المشكلة ، مع ذلك ، أن عمليات التحلل الطبيعي غالبًا ما تتسبب في انتفاخ الجسم أو إعادة وضعه ، مما يتسبب في توترات أوتار غير مقصودة تمامًا وإنذارات كاذبة. لذلك من أجل القضاء على هذه المشكلة وتجنيب الكثير من الناس الضرر النفسي ، تقرر تركيب أنبوب إضافي ، يمكن من خلاله للحارس في مثل هذه الحالة أن يفحص بعناية وجه "الشخص الذي يبدو ميتًا" ويتحقق مما إذا كان قد استيقظ حقًا فوق. إحدى الأساطير المتعلقة بالقضية المثيرة للجدل المتمثلة في دفنهم حياً هي دفن بيوتر سكارغا ، الذي تم فحص جسده قبل عملية التطويب. ثم تبين أن العديد من إصابات عظام الأصابع وأعراض تشويه الذات يمكن أن تكون نتيجة للوعي في التابوت. بسبب احتمال أن يلعن اللاهوتي الله في اللحظات الأخيرة من حياته ، توقفت عملية التطويب. / "توابيت الأمان" ، المتحف الأسترالي 2011 ؛ Zbigniew Mikoejko: تصحيح حياة القديسين ، WAB: وارسو 2000 / Es lohnt sich, das Thema Taphobie, also die Angst, lebendig begraben zu werden, zu diskutieren. Natürlich war diese Angst in der Vergangenheit, noch vor der Ära der modernen Medizin, von einer rationalen Sorge um das eigene Leben geprägt. Schließlich waren im Laufe der Geschichte Fälle einer völlig unbeabsichtigten lebendigen Bestattung nicht so selten. Daher belästigte Taphobie ziemlich viele Menschen. Darunter zum Beispiel Fryderyk Chopin, der gerade aus diesem Grund verlangte, dass ihm das Herz herausgeschnitten wird, um seinen endgültigen Tod zu gewährleisten, oder Alfred Nobel und Hans Christian Andersen, die darum baten, die Arterien vor der Einbettung in einen Sarg zu durchtrennen . Um dieser "Flut" falsch eingeschätzter Todesfälle ein wenig vorzubeugen, wurden Ende des 18. Notfall-Särge. Sie verfügten über ein spezielles System, das es einer offenbar Verstorbenen ermöglichte, ihre dramatische Situation zu signalisieren und schnelle Rettungsaktionen einzuleiten. Besondere Popularität erlangte diese ungewöhnliche Idee im nächsten Jahrhundert, als die Cholera-Epidemie wesentlich zur weit verbreiteten Angst vor einer missbräuchlichen Bestattung beitrug. Um ihre Produkte zu demonstrieren, griffen die Hersteller von Notsärgen zu ganz erheblichen Marketing-Gimmicks. Es gibt eine berühmte Geschichte von Dr. Gutsmuth, der mehrmals lebendig begraben wurde, nur um das Sarg-Meisterwerk seines Projekts zu demonstrieren. Was ist mehr! In einem Fall verbrachte er dort mehrere Stunden unter der Erde und genoss dort eine Mahlzeit, bestehend aus Suppe, Wurst, Marzipan, Sauerkraut, Bier und Kuchen. Ein Beerdigungspicknick. Aber was wird nicht für die eigene Marke getan? Im Laufe der Zeit wurden an den Notsärgen spezielle Systeme mit Glocken angebracht, die mit einer Schnur am Körper befestigt waren. Sie sollten die Nachtwächter darauf aufmerksam machen, dass jemand aus Versehen in diese Welt geschickt wurde. Das Problem war jedoch, dass durch natürliche Zersetzungsprozesse der Körper oft anschwoll oder sich neu positionierte, was zu völlig unbeabsichtigten Saitenspannungen und Fehlalarmen führte. Um dieses Problem zu beseitigen und vielen Menschen die psychischen Schäden zu ersparen, wurde beschlossen, eine zusätzliche Röhre zu installieren, durch die der Wächter in einer solchen Situation das Gesicht des "scheinbar Toten" sorgfältig inspizieren und überprüfen konnte, ob er wirklich aufgewacht ist hoch. Eine der Legenden im Zusammenhang mit dem umstrittenen Fall der lebendigen Bestattung ist die Beerdigung von Piotr Skarga, dessen Leichnam vor dem Seligsprechungsprozess untersucht wurde. Es zeigte sich dann, dass zahlreiche Fingerknochenverletzungen und Symptome der Selbstverstümmelung auf das Bewusstsein im Sarg zurückzuführen sein könnten. Aufgrund der Wahrscheinlichkeit, dass der Theologe in den letzten Augenblicken seines Lebens Gott verfluchen könnte, wurde der Seligsprechungsprozess unterbrochen. / „Sicherheitssärge“, Australisches Museum 2011; Zbigniew Mikołejko: Das Leben der Heiligen korrigiert, WAB: Warschau 2000 / It is worth discussing the topic of taphobia, i.e. the fear of being buried alive. Of course, in the past, even before the era of modern medicine, this fear had the hallmarks of a rational concern for one's own life. After all, throughout history, cases of completely inadvertent burial alive were not so rare. Therefore, taphobia harassed quite a lot of people. Including, for example, Fryderyk Chopin, who for this very reason demanded that his heart be cut out in order to ensure his final death, or Alfred Nobel and Hans Christian Andersen, who asked for the arteries to be cut before being placed in a coffin. So in order to prevent a bit of this "flood" of wrongly estimated deaths, at the end of the 18th century the so-called emergency coffins. They had a special system enabling a person who was apparently deceased to signal their dramatic situation and to take quick rescue actions. This unusual idea gained particular popularity in the next century, when the cholera epidemic contributed significantly to the widespread fear of a mismatched burial. In order to demonstrate their products, producers of emergency coffins resorted to really considerable marketing gimmicks. There is a famous story of Dr. Gutsmuth, who was buried alive several times only to demonstrate the coffin masterpiece of his project. What's more! In one case, he spent several hours underground there, while enjoying a meal there, consisting of soup, sausage, marzipan, sauerkraut, beer and cake. Such a funeral picnic. But what is not done for your own brand? Over time, special systems using bells, tied with a string to the body, began to be attached to the emergency coffins. They were supposed to alert the night watchmen that someone was sent to that world by mistake. The problem, however, was that natural decomposition processes often caused the body to swell or reposition itself, thereby causing completely inadvertent string tensions and false alarms. So in order to eliminate this issue and spare many people a mental health detriment, it was decided to install an additional tube, through which the watchman could in such a situation carefully examine the face of "apparently dead person" and check whether he actually woke up. One of the legends related to the controversial case of being buried alive is the burial of Piotr Skarga, whose body was inspected before the beatification process. It was shown then that numerous finger bone injuries and symptoms of self-mutilation could be the result of consciousness in the coffin. Due to the probability that in the last moments of his life the theologian could curse God, the beatification process was interrupted. / "Safety coffins", Australian Museum 2011; Zbigniew Mikołejko: The lives of the saints corrected, WAB: Warsaw 2000 /
: Data Publikacji.: 26-05-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025