Nadmi
- Kraj:Polska
- : Język.:deutsch
- : Utworzony.: 06-10-15
- : Ostatnie Logowanie.: 11-04-25
: Opis.: To jest samochód! To motocykl! to Bi-Autogo! 3200 funtów. Scripps-Booth Bi-Autogo był głupim eksperymentem Jamesa Scripps-Bootha, spadkobiercy fortuny wydawniczej Scrippsa i samego siebie. Niewyuczony — inżynier samochodowy. Bi-Autogo było zasadniczo pojazdem dwukołowym, niosącym drewniane koła mające 37 cali. Przy niskich prędkościach kierowca mógł obniżyć małe koła na podporach, aby ustabilizować pojazd, aby się nie przewrócił. To nie jest przypadek korzyści z perspektywy czasu; był to oczywiście szalony pomysł, nawet w 1913 roku. Bi-Autogo cieszy się historycznym wyróżnieniem, że jest pierwszym pojazdem z silnikiem V8, jaki kiedykolwiek zbudowano w Detroit, więc można argumentować, że jest to początek jeszcze większego szaleństwa. Это машина! Это мотоцикл! это Би-Автоего! 3200 фунтов. Scripps-Booth Bi-Autogo был глупым экспериментом Джеймса Скриппса-Бута, наследника издательского состояния Скриппса, и его самого. Неквалифицированный - автомобильный инженер. Bi-Autogo был по сути двухколесным транспортным средством с деревянными колесами размером 37 дюймов. На низких скоростях водитель мог опустить маленькие колеса на опоры, чтобы стабилизировать автомобиль, чтобы он не опрокинулся. Это не ретроспективная выгода; Очевидно, это была безумная идея даже в 1913 году. Bi-Autogo имеет историческую славу первого двигателя V8, когда-либо построенного в Детройте, поэтому можно утверждать, что это начало еще большего безумия. This is a car! It's a motorcycle! it's Bi-Autogo! 3,200 lb. Scripps-Booth Bi-Autogo was a stupid experiment by James Scripps-Booth, heir to Scripps' publishing fortune, and himself. Unskilled - automotive engineer. The Bi-Autogo was essentially a two-wheeled vehicle carrying wooden wheels measuring 37 inches. At low speeds, the driver could lower the small wheels on the supports to stabilize the vehicle so that it would not tip over. This is not a retrospective benefit; it was obviously a crazy idea, even in 1913. The Bi-Autogo has a historic accolade of being the first V8 ever built in Detroit, so it could be argued that this is the start of even more insanity. Dies ist ein Auto! Es ist ein Motorrad! es ist Bi-Autogo! 3.200 Pfund. Scripps-Booth Bi-Autogo war ein dummes Experiment von James Scripps-Booth, dem Erben von Scripps' Verlagsvermögen, und ihm selbst. Ungelernt - Kfz-Ingenieur. Der Bi-Autogo war im Wesentlichen ein zweirädriges Fahrzeug mit 37 Zoll großen Holzrädern. Bei niedrigen Geschwindigkeiten könnte der Fahrer die kleinen Räder an den Stützen absenken, um das Fahrzeug zu stabilisieren, damit es nicht umkippt. Dies ist kein rückwirkender Vorteil; es war offensichtlich eine verrückte Idee, sogar 1913. Der Bi-Autogo hat die historische Auszeichnung, der erste V8 zu sein, der jemals in Detroit gebaut wurde, also könnte man argumentieren, dass dies der Beginn von noch mehr Wahnsinn ist.
: Data Publikacji.: 06-04-25
: Opis.: Jake - Alligator Man, zmumifikowany pół-człowiek pół-aligator. Nikt nie wie na pewno, skąd pochodzi Jake, ale Junior Marsh słyszał kilka ciekawych historii. Odwiedzający Marsh's Free Museum powiedzieli właścicielowi, że jego tak zwany pół-człowiek, pół-aligator mumia palił cygara i przesiadywał w eleganckim burdelu w Nowym Orleanie – kiedy żył. Pewna para Kelso powiedziała, że widzieli Jake'a występującego w pokazie towarzyszącym na karnawale w Teksasie. Podobno odpowiadał na proste pytania tak lub nie skinieniem głowy. Według niektórych doniesień, dziwak ubrał się nawet w przebranie w klubie w San Francisco. Tam był Syrenką. The Marshes po raz pierwszy spotkali Jake'a w 1967 roku, kiedy lokalny handlarz antykami zaoferował im sprzedaż jego zmumifikowanego ciała za 750 dolarów. „Znał moją żonę i lubiłem tego rodzaju dziwne bzdury” – powiedział Marsh. „Znaleźliśmy sposób, żeby to kupić. Pomyśleliśmy, że będzie to dobry temat do rozmowy”. Dziś Jake siedzi w szklanej gablocie na tyłach sklepu w Long Beach, obok kilku niklowanych maszynek zwanych „Tronem miłości” i „Pijanym snem”. W pobliżu inne anomalie ssaków – takie jak ośmionogi baranek, dwugłowa świnia i skurczona ludzka głowa – patrzą na patronów. Sklep pełen pamiątek, bibelotów i automatów do gier znajduje się na głównym pasie miasta. Jake - Alligator Man, ein mumifizierter halb Mensch, halb Alligator. Niemand weiß genau, woher Jake kommt, aber Junior Marsh hat einige interessante Geschichten gehört. Besucher des Marsh's Free Museum erzählten dem Besitzer, dass seine sogenannte Halb-Mann-Halb-Alligator-Mumie Zigarren rauchte und in einem eleganten Bordell in New Orleans herumhing - als er noch lebte. Ein Kelso-Paar sagte, sie hätten Jake in einer Begleitshow beim Texas Carnival gesehen. Offenbar beantwortete er einfache Ja- oder Nein-Fragen mit einem Kopfnicken. Berichten zufolge trug der Freak sogar eine Verkleidung in einem Club in San Francisco. Dort war er eine Meerjungfrau. Die Marshes trafen Jake 1967 zum ersten Mal, als ein lokaler Antiquitätenhändler ihnen anbot, seinen mumifizierten Körper für 750 US-Dollar zu verkaufen. "Er wusste, dass meine Frau und ich diesen seltsamen Mist mochten", sagte Marsh. „Wir haben einen Weg gefunden, es zu kaufen. Wir dachten, es wäre ein gutes Gesprächsthema. Heute sitzt Jake in einer Vitrine im hinteren Teil eines Ladens in Long Beach, neben ein paar vernickelten Rasierern namens "Throne of Love" und "Drunken Dream". In der Nähe starren andere Säugetieranomalien - wie das achtbeinige Lamm, das zweiköpfige Schwein und der geschrumpfte menschliche Kopf - die Gäste an. In der Hauptstraße der Stadt befindet sich ein Geschäft voller Souvenirs, Krimskrams und Spielautomaten. Jake - Alligator Man, a mummified half-human half-alligator. No one knows for sure where Jake is from, but Junior Marsh has heard some interesting stories. Visitors to the Marsh's Free Museum told the owner that his so-called half-man, half-alligator mummy smoked cigars and hung out in an elegant New Orleans brothel - when he was alive. One Kelso couple said they saw Jake perform in a companion show at the Texas Carnival. Apparently he was answering simple yes or no questions with a nod of his head. According to some reports, the freak even wore a disguise at a club in San Francisco. There he was a Mermaid. The Marshes first met Jake in 1967 when a local antiques dealer offered them to sell his mummified body for $ 750. "He knew my wife and I liked that kind of weird bullshit," said Marsh. “We found a way to buy it. We thought it would be a good topic to talk to. " Today, Jake is sitting in a glass case at the back of a Long Beach store, next to a couple of nickel-plated razors called "Throne of Love" and "Drunken Dream." Nearby, other mammalian anomalies - such as the eight-legged lamb, the two-headed pig, and the shrunken human head - stare at the patrons. A shop full of souvenirs, knick-knacks and slot machines is located in the main lane of the city. Джейк - Человек-Аллигатор, мумифицированный получеловек-полуаллигатор. Никто точно не знает, откуда Джейк, но Джуниор Марш слышал несколько интересных историй. Посетители Музея Свободы Марша рассказали владельцу, что его так называемая мумия-получеловек-полуаллигатор курила сигары и тусовалась в элегантном борделе Нового Орлеана - когда он был жив. Одна пара Келсо сказала, что они видели, как Джейк выступал на шоу на Техасском карнавале. Очевидно, он отвечал на простые вопросы «да» или «нет» кивком головы. По некоторым данным, урод даже переодевался в клубе Сан-Франциско. Там он был Русалкой. Впервые Марши встретили Джейка в 1967 году, когда местный торговец антиквариатом предложил им продать его мумифицированное тело за 750 долларов. «Он знал мою жену, и мне нравилось такое странное дерьмо», - сказал Марш. «Мы нашли способ его купить. Мы подумали, что это хорошая тема для разговора. Сегодня Джейк сидит в стеклянной витрине в задней части магазина на Лонг-Бич, рядом с парой никелированных бритв под названием «Трон любви» и «Пьяный сон». Рядом другие аномалии млекопитающих, такие как восьминогий ягненок, двуглавая свинья и сморщенная человеческая голова, пристально смотрят на посетителей. Магазин сувениров, безделушек и игровых автоматов находится на главной улице города.
: Data Publikacji.: 06-04-25
: Opis.: W XVIII i XIX wieku grabież grobów była poważnym problemem w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Ponieważ chirurdzy i studenci medycyny mogli legalnie przeprowadzać sekcję straconych przestępców lub ludzi, którzy oddali swoje ciała nauce (nie była to wówczas popularna opcja), rozwinął się handel nielegalnie nabytymi zwłokami. Ci porywacze ciał stali się znani jako „zmartwychwstańcy”. A broń cmentarna, taka jak ta, była jedną z dramatycznych strategii stosowanych do udaremnienia tak zwanych „zmartwychwstańców”. „Pistolet cmentarny” to pistolet skałkowy, osadzony na obrotowej podstawie i stojaku, który pozwalał na swobodne bujanie się. Umieszczony u stóp grobu i skierowany w stronę głowy pistolet zostałby wyzwolony przez serię trzech lub czterech potykaczy, rozciągających się łukiem i otaczających świeży grób. Niczego niepodejrzewający złodzieje, pracujący pod osłoną ciemności, prawdopodobnie nie zauważyliby potknięć, natknęli się na nie i spotkali swój własny zgon — lub przynajmniej dostaliby dawkę ołowiu. Rabusie grobów ewoluowali, aby sprostać temu wyzwaniu. Niektórzy wysyłali kobiety udające wdowy, noszące dzieci i ubrane na czarno, aby w ciągu dnia wypatrywały groby i zgłaszały położenie dział cmentarnych i innych elementów obronnych. Cmentarzyści z kolei nauczyli się czekać z rozstawieniem broni po zmroku, zachowując w ten sposób element zaskoczenia. Chociaż nie jest jasno udokumentowane, czy działa faktycznie działały, można śmiało oczekiwać, że były one co najmniej świetnym środkiem odstraszającym, jeśli nie naprawdę śmiertelnym narzędziem obrony. Istnieją relacje z całych Stanów Zjednoczonych o tym, że ta broń jest dostępna do wypożyczenia lub kupienia przez rodziny, które chciały chronić swoich niedawno zmarłych bliskich. Ci, których nie było stać na wypożyczenie broni, byli na łasce porywaczy ciał. Jeden z niewielu znanych zachowanych przykładów broni cmentarnej jest wystawiony w Muzeum Sztuki Żałobnej na Cmentarzu Arlington w Drexel Hill w Pensylwanii. Kuratorzy muzeum datują broń na rok 1710, co czyni ją jednym z najwcześniejszych modeli broni cmentarnej. In the 18th and 19th centuries, grave plunder was a serious problem in Britain and the United States. As surgeons and medical students could legally dissect executed criminals or people who had donated their bodies to science (not a popular option at the time), the trafficking of illegally acquired corpses developed. These body snatchers became known as "Resurrectionists." And graveyard weapons like this were one of the dramatic strategies used to thwart the so-called "resurrectionists." The "graveyard gun" is a flintlock pistol, mounted on a rotating base and stand, which allowed for free swinging. Placed at the foot of the grave and pointing towards the head, the pistol would be triggered by a series of three or four stumblers extending in an arc and surrounding the fresh grave. The unsuspecting thieves working under cover of darkness would probably miss their stumbles, stumble upon them, and meet their own death - or at least get a dose of lead. Grave robbers have evolved to meet this challenge. Some sent women who pretended to be widows, who were carrying children and dressed in black, to look for graves during the day and report the location of cemetery guns and other defenses. The graveyards, in turn, learned to wait before setting up their weapons after dark, thus preserving the element of surprise. While it is not clearly documented whether the guns actually worked, it is fair to expect that they were at least a great deterrent, if not a truly lethal defense tool. There are reports from across the United States that these weapons are available for loan or purchase by families seeking to protect their recently deceased loved ones. Those who could not afford to borrow weapons were at the mercy of the body snatchers. One of the few known surviving examples of graveyard weapons is on display at the Museum of Funeral Art at Arlington Cemetery in Drexel Hill, Pennsylvania. Museum curators date the weapon to 1710, making it one of the earliest models of graveyard weapons. В 18-19 веках разграбление могил было серьезной проблемой в Великобритании и Соединенных Штатах. Поскольку хирурги и студенты-медики могли на законных основаниях препарировать казненных преступников или людей, которые пожертвовали свои тела науке (в то время это было не популярно), возникла торговля незаконно приобретенными трупами. Эти похитители тел стали известны как «воскресители». И подобное кладбищенское оружие было одной из драматических стратегий, используемых для противодействия так называемым «воскресителям». «Кладбищенское ружье» представляет собой пистолет с кремневым замком, установленный на вращающейся подставке и подставке с возможностью свободного поворота. Пистолет, помещенный у подножия могилы и направленный в сторону головы, приводился в действие серией из трех или четырех споткнувшихся по дуге, окружающих свежую могилу. Ничего не подозревающие воры, работающие под покровом темноты, вероятно, упустят свои спотыкания, наткнутся на них и встретят собственную смерть - или, по крайней мере, получат дозу свинца. Грабители могил эволюционировали, чтобы справиться с этой задачей. Некоторые отправляли женщин, которые выдавали себя за вдов, носили детей и были одеты в черное, искать могилы в течение дня и сообщать о местонахождении кладбищенских орудий и других оборонительных сооружений. Кладбища, в свою очередь, научились ждать, прежде чем устанавливать оружие после наступления темноты, сохраняя таким образом элемент неожиданности. Хотя четко не задокументировано, сработало ли оружие на самом деле, справедливо ожидать, что оно было, по крайней мере, большим сдерживающим фактором, если не действительно смертоносным средством защиты. Со всех концов Соединенных Штатов поступают сообщения о том, что это оружие можно взять взаймы или купить семьями, которые хотят защитить своих недавно умерших близких. Те, кто не мог позволить себе одолжить оружие, оказались во власти похитителей трупов. Один из немногих известных сохранившихся образцов кладбищенского оружия выставлен в Музее похоронного искусства на Арлингтонском кладбище в Дрексел-Хилл, штат Пенсильвания. Хранители музея датируют это оружие 1710 годом, что делает его одной из самых ранних моделей кладбищенского оружия. Im 18. und 19. Jahrhundert war schwere Plünderung ein ernstes Problem in Großbritannien und den Vereinigten Staaten. Da Chirurgen und Medizinstudenten hingerichtete Kriminelle oder Menschen, die ihre Körper der Wissenschaft gespendet hatten, legal sezieren konnten (damals keine beliebte Option), entwickelte sich der Handel mit illegal erworbenen Leichen. Diese Leichenräuber wurden als "Auferstehungskünstler" bekannt. Und Friedhofswaffen wie diese waren eine der dramatischen Strategien, mit denen die sogenannten "Auferstehungsisten" vereitelt wurden. Die "Friedhofspistole" ist eine Steinschlosspistole, die auf einem drehbaren Sockel und Ständer montiert ist und ein freies Schwingen ermöglicht. Am Fuße des Grabes platziert und auf den Kopf gerichtet, würde die Pistole durch eine Reihe von drei oder vier Stolpern ausgelöst, die sich in einem Bogen erstreckten und das frische Grab umgaben. Die ahnungslosen Diebe, die im Schutz der Dunkelheit arbeiten, würden wahrscheinlich ihre Stolperfallen verpassen, über sie stolpern und ihren eigenen Tod finden - oder zumindest eine Dosis Blei bekommen. Grabräuber haben sich entwickelt, um dieser Herausforderung zu begegnen. Einige schickten Frauen, die sich als Witwen ausgaben, die Kinder trugen und in Schwarz gekleidet waren, um tagsüber nach Gräbern zu suchen und die Lage von Friedhofsgeschützen und anderen Verteidigungsanlagen zu melden. Die Friedhöfe wiederum lernten zu warten, bevor sie ihre Waffen nach Einbruch der Dunkelheit aufstellten, und bewahrten so das Überraschungsmoment. Obwohl nicht eindeutig dokumentiert ist, ob die Waffen tatsächlich funktionierten, kann man davon ausgehen, dass sie zumindest eine große Abschreckung, wenn nicht sogar ein wirklich tödliches Verteidigungsinstrument waren. Es gibt Berichte aus den ganzen Vereinigten Staaten, dass diese Waffen von Familien ausgeliehen oder gekauft werden können, die ihre kürzlich verstorbenen Angehörigen schützen möchten. Wer es sich nicht leisten konnte, sich Waffen zu leihen, war den Leichenräubern ausgeliefert. Eines der wenigen bekannten überlebenden Beispiele für Friedhofswaffen ist im Museum of Funeral Art auf dem Arlington Cemetery in Drexel Hill, Pennsylvania, ausgestellt. Museumskuratoren datieren die Waffe auf das Jahr 1710, was sie zu einem der frühesten Modelle von Friedhofswaffen macht.
: Data Publikacji.: 06-04-25
: Opis.: Ten żyroskopowy monocykl, będący dziełem płodnej wyobraźni profesora EJ Christie z Marion w stanie Ohio. Miał podobno osiągać prędkość do 400 mil na godzinę, chociaż w czasie, gdy pojawił się artykuł z kwietniowego wydania Popular Science, był jeszcze nie przetestowany. Aby być uczciwym, wynalazca twierdził tylko, ze ma „prędkość co najmniej 250 mil na godzinę, a być może 400 mil na godzinę”, chociaż jest to rodzaj niepewności, który sugeruje, że nie miał pojęcia, o co mu chodzi. Projekt miał środkowe koło o średnicy 4,2 m i ważył 1 088 kg. „Kółka żyroskopowe” po obu stronach kierowcy ważyły około 227 kg każde. Maszyna, podobno „konstruowana wówczas w Filadelfii”, miała być napędzana 250-konnym silnikiem samolotowym. Dieses gyroskopische Einrad ist das Ergebnis der fruchtbaren Fantasie von Professor EJ Christie aus Marion, Ohio. Es sollte Geschwindigkeiten von bis zu 400 Meilen pro Stunde erreichen, obwohl es zum Zeitpunkt der Veröffentlichung des Artikels in der April-Ausgabe von Popular Science noch nicht getestet werden musste. Um fair zu sein, der Erfinder behauptete nur, "eine Geschwindigkeit von mindestens 250 Meilen pro Stunde und vielleicht 400 Meilen pro Stunde" zu haben, obwohl es die Art von Unsicherheit ist, die darauf hindeutet, dass er keine Ahnung hatte, was er meinte. Das Design hatte einen Mittelkreis von 4,2 m Durchmesser und wog 1.088 kg. Die „Kreiselräder“ auf beiden Seiten des Fahrers wogen jeweils etwa 227 kg. Die angeblich "damals in Philadelphia gebaute" Maschine sollte von einem 250 PS starken Flugzeugmotor angetrieben werden. Этот гироскопический одноколесный велосипед - плод плодотворного воображения профессора Э. Дж. Кристи из Мэрион, штат Огайо. Предполагалось, что он будет развивать скорость до 400 миль в час, хотя на момент выхода статьи в апрельском номере Popular Science он еще не был протестирован. Честно говоря, изобретатель только утверждал, что имеет «скорость не менее 250 миль в час и, возможно, 400 миль в час», хотя такая неопределенность предполагает, что он понятия не имел, что имел в виду. Конструкция имела центральный круг диаметром 4,2 м и весила 1088 кг. «Гироскопические колеса» по обе стороны от водителя весили около 227 кг каждое. Машина, предположительно «построенная в то время в Филадельфии», должна была оснащаться авиационным двигателем мощностью 250 л.с. This gyroscopic unicycle, the fruit of the fertile imagination of Professor EJ Christie of Marion, Ohio. It was supposed to reach speeds of up to 400mph, although at the time the article in the April issue of Popular Science came out, it was yet to be tested. To be fair, the inventor was only claiming to have "a speed of at least 250mph, and perhaps 400mph," although it's the kind of uncertainty that suggests he had no idea what he meant. The design had a center circle 4.2 m in diameter and weighed 1,088 kg. The "gyro wheels" on both sides of the driver weighed about 227 kg each. The machine, supposedly "constructed at the time in Philadelphia", was to be powered by a 250 hp airplane engine.
: Data Publikacji.: 06-04-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025