Rombacha
28-04-24

0 : Odsłon:


Zj.zj.dzzoaaaa

LA PAMPA DEL FIOR

Zacytuję ciche słowa świętej dziewicy: "Można Jeszcze Raz?"


           Z małej mieściny La Pampa del Fior do Gnuji wyjechałem na mule. Wyjechaliśmy przed świtem w pięć mułów, uzbrojeni w koszykowe plecaki i kapelusze, otuleni kolorowymi kocami a każdy na piersiach miał kilka litrów gorącej wody w wielkich plastikowych butelkach po oranżadach. Mój muł miał katar, który ciekł mu z nozdrzy nieznośnie mimo mroźnego świtu. Zanim się ociepli przejdziemy po zamarzniętym błocie i wyjdziemy do żwirowiska, jak miejscowi nazywają wyschnięty strumień, który z niewiadomych powodów nie zarósł dotychczas roślinnością. Muły szły po ciemku, znając widocznie tę ścieżkę na pamięć. Dwaj na mułach z przodu popijali alkohol z małego kanisterka podając go sobie w regularnych odstępach czasu, w dobrym humorze. El Micho zamykał naszą małą karawanę, milczący i samotny jak zwykle.
Starałem się nie ruszać niepotrzebnie na mule, by nie przysparzać mu dodatkowych utrapień w podróży i starałem się przyjąć pozycję lekko odchyloną w tył, a jednak zgarbioną, jaką podpatrzyłem u pozostałych jeźdźców. Na postoju , kiedy po długiej jeździe wygarbowaliśmy nasze własne tyłki, spadłem z muła na ziemię i razem z innymi piliśmy wrzącą kawę z imbryka. Słońce piekło i mimo leżącego śniegu czuło się moc kolorów i świeżość powietrza. Góry już dawno przestały być mi obce. Były mi przyjacielem jeszcze za dziecka, gdy dróżkę z Morskiego Oka na Czarny Staw pokonywałem truchtem skacząc pod górę między turystami sapiącymi spod węzełków chusteczek zawiązanych na głowie i przecierających zapocone okulary.
Biegałem nocą w gumiakach przez lasy i zbocza, gdzie nawet za dnia potrzebna była dobra orientacja w terenie a na nogach raki. Góry były moje. Dlatego zawsze się ich bałem. Teraz jechałem z tymi mężczyznami, którzy wiedzieli o górach coś jeszcze. Chcieli mi to dać. Właśnie tutaj na trasie z La Pampa del Fior do Gnuji.
Nie jest łatwo o tym mówić, a jeszcze trudniej uwierzyć w Świat Succubów w XXI wieku , w dobie cyberprzestrzeni i nanoświatów odkrytych iluzorycznym tchnieniem zarozumialstwa, co do istoty potęgi rozumu i chwały efektów komputerowych mnożonych za sprawą wielkich pieniędzy na potrzeby filmu i rozrywki. Kawa była wstrętna a jednorazowy kubeczek był wielorazowy i brudny. Ale zdziałała cuda z moim żołądkiem i nagle mogłem jechać dalej. Jednak EL Micho podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu.
- Dojedziemy na czas. Powiedział powoli. Wskazał na ptaka u góry, co krążył w kółko, mając tu, jak odgadłem, swój rewir. - To mój znak. My wszyscy mamy znaki , ale ten jest dla wszystkich a najbardziej dla mnie. Już dawno mi powiedzieli, że mogę kogoś przyprowadzić, i nawet powrócić, gdy zechcę. Wyjął jakieś stare zdjęcie pogięte i zbrązowiałe. Byli na nim trzej wąsaci wieśniacy mnący kapelusze w dłoniach ustawieni sztywno do kamery. Byli starzy i samo zdjęcie też musiało być stare.
- To ja. Powiedział El Micho pokazując palcem na środkowego starca. - Wtedy byłem stary. - Dodał. Po chwili milczenia wytłumaczył. - Dawniej myślałem, że to piekło i koniec życia. Ale tak nie jest , i tym się stajesz kim faktycznie jesteś.
Pomyślałem nic a na głos powiedziałem.
- Jeśli to żart jakiś dla turystów, to możemy się bawić.
- Dobrze. Przytaknął i schował zdjęcie. Krzyknął coś w stronę ogniska a oni zaśmiali się do nas. Pierwszy dzień mijał i zrobiło się znów zimno. Jaszczurki przebierały coraz wolniej łapkami a słońce skryło się nagle za szpic jakiejś góry pozostawiając wokół światło dnia i nic więcej.











Kiedy znów zsiadaliśmy z mułów była już właściwie noc. Dom stał tuż na trakcie i musiał służyć im już wielokrotnie, gdyż właściciel wyszedł do nas i sam wprowadził muły do drugiej izby. Mięso i sery duszone z chlebem były kolacją no i samogon najwyższej klasy. Wybierałem najbardziej tłuste kawałki i zawijałem je w naleśnikopodobne ciasto wpychając sobie kęsy do ust. Zasnąłem nagle i spałem jak zabity aż obudzili mnie znowu przed świtem i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Dzień był tym razem upalny a powietrze rzadkie. El Micho podjechał na swoim mule do mnie.
- Zobacz , znowu ptak. To drugi znak i jak spotkamy teraz węża owiniętego wokół trzech kamieni, to będzie oznaczać, że możemy wejść do ich świata. - Był poważny. A ja głupi.
- To succuby zawiadują wężami i ptakami? Zapytałem by cokolwiek powiedzieć.
- Ty to wiesz, ale nie chcesz, by to było. Odpowiedział głosem, w którym wyczuwało się skargę i troskę. Co to za idiotyzm? Jak chce mi coś pokazać to niech pokaże i basta. Ledwie to pomyślałem, a tu przede mną wąż wychodzi z krzaków i owija się wokół trzech okrągłych, jednakiej wielkości kamieni!
Zatrzymałem muła nie zwracałem uwagi na jego katar ani na to, że prawie ukląkł, gdy wychyliłem się całym ciałem do przodu. El Micho podjechał do mnie. Zobaczył węża. Popatrzał na mnie. I pojechał dalej bez słowa. Mężczyźni wyrzucili pusty kanisterek. Jechałem tak ze trzy godziny, nie myśląc o niczym, pochłonięty widokiem węża. Przypomniałem sobie jak o tej porze właśnie w piekarni na bulwarze wystawiają popołudniowe bułeczki i słodki syrop dla dzieci, a ja zawsze wtedy piłem gęsta kawę na dziedzińcu pobliskiej kawiarni. Kilka kropel cytryny na język, to był mój własny wynalazek. Stanowczo go każdemu nakazuję do kawy. Choć wydaje się być niestosownym. El Micho pociągnął mnie za ramię.
- Jesteśmy. - Stwierdził krótko. Ruchem głowy wskazał na kanion, a raczej dziurę w ziemi pomiędzy dwoma górami.
Wszyscy podeszliśmy do wzniesienia. El Micho wziął od jednego mężczyzny kamerę i założył nową taśmę. Na taśmie pierwszej, którą mi wręczył, było La Pampa del Fior i nasza podroż do teraz. Schowałem ją do kieszeni.
- Oni dalej nie pójdą. Ty masz iść ze mną , bo ty wiesz, że wrócimy tu razem i pojedziemy dalej do Gnuji. Nie patrz tak na mnie. - Dodał. - Proszę cię chodźmy już. Westchnął niecierpliwie.
Poszliśmy kilkanaście kroków w stronę kanionu. Kamerę ustawił na kupie kamieni i unieruchomił a właściwie obudował głazami ze wszystkich stron. Nacelował ją na nas. Powiedział łagodnie.
- Teraz musimy poczekać. Oni są succubami. Przyjdą do mnie, a ja pokażę im ciebie. Pójdziemy tam we dwóch, bo wtedy będę mógł wrócić i ty też. Nie przekona ich strach ani śmiech. Ani żadne pieniądze czy czas.











Usiadł a ja przy nim i czekaliśmy tak ze dwie godziny. Potem wstał i powiedział, że nic z tego dziś nie będzie, i że musimy wracać. Wstałem więc i otrzepałem spodnie. Zobaczyłem, że obok niego stoją dwie postacie. Właściwie nie stoją ale tkwią jakby, nieruchomo i nieludzko po dwóch stronach El Micha , choć nie trzymają go za łokcie , są właściwie tak blisko niego. Ubrani byli w szare długie spodnie a zamiast koszul mieli szarą skórę. Nie byli to żadne ufoludki ani diabły. Nic z tych rzeczy. Byli podobni do mnie z twarzy. El Micho pokazał na mnie ręką a ja nagle zorientowałem się, że i obok mnie stoi ktoś blisko. Zapytałem go.
- I co teraz?
 Odpowiedział moim głosem, żebym włączył kamerę. Zaraz to zrobiłem. Wtedy El Micho wraz z dwoma succubami podszedł do mnie i pokazał na kanion w dół , gdzie na zboczu stały jakieś osoby. Było za daleko, bo około 300metrów, ale mimo to ku mojemu zdumieniu, rozpoznałem w tamtych postaciach siebie i El Micha ! W tym samym momencie spostrzegłem, że patrzę na jakieś postacie na skraju urwiska po drugiej stronie i rozpoznaje tam również siebie jak włączam kamerę i El Micha, jak macha nam szerokimi wymachami ramion ! Teraz postacie pokazały mi skałę a w niej byliśmy po raz trzeci jak w lustrze krzywym rozmyci i idący bokiem coraz dalej i dalej. Szliśmy tak długo lub nie. Ale nagle zrozumiałem ich straszne cierpienia i ich bezcielesność. Sam też nie miałem ciała a El Micho był we mnie i ze mną. To jedno było pewne. Miał na imię tak jak i ja miałem imię. Kraj Succubów był bezwymiarowy a succubowie nie mieli do nas zamiarów. Żadnych zamiarów. Nie mieli też czasu, a my musieliśmy znaleźć wyjście na własną rękę. Czułem, że wysysają mi mózg. Nie jest to złe. Ale nieuniknione. Chodziłem po jakichś polach, mieszały mi się wyobrażenia o nogach i płynięciu wśród myśli. Co pomyślałem, stawało się. Widziałem gęstości gór i wody. Głos El Micha kazał mi wracać wraz z nim. Zrozumiałem, że jesteśmy jednym imieniem, że nie mamy władzy nad sobą, ale dopóki jesteśmy razem, myśli Succubów nie mają władzy nad naszymi. Jesteśmy dwójsubem i jako taki trwamy i możemy wszystko. Widziałem nagle wszystkie miasta ludzkie na raz i ich myśli, i ducha lasów i życie pustyni, przenikałem przez życia Succubów, którzy byli nieprzychylni nam ale nie wrodzy. Czułem wielkie uczucia i przerażające dzieje ich świata rozmazanego i poprzesuwanego gdziekolwiek i nawet kiedykolwiek. El Micho przymusił mnie do powrotu. I oto znowu znaleźliśmy się na półce skalnej, a potem na placyku obok milczącej, wyłączonej kamery. Succuby stały razem obok. Nie miały już naszej twarzy. Tkwiły tak dość długo , a my nie mogliśmy wypowiedzieć słowa.
Poczuliśmy wielki ich żal, czy ból. I odeszli. Patrzyliśmy na nich na przeciwległym zboczu tkwili jeszcze chwilę, po czym zniknęli w skale.
Dopiero teraz mogłem mówić. Ale nie miałem co. El Micho podszedł bliżej i powiedział.
- Teraz wiesz. - Skinąłem głową. Chyba miałem niemądrą minę, bo czekający na nas mężczyźni wcisnęli mi mój kapelusz i przymocowali do głowy tasiemką, po czym włożyli mnie na muła a w ręce wtłamsili uzdę. Jeden się nawet przeżegnał po trzykroć. El Micho milczał a ja słyszałem śpiew w jego głowie i jego wielką radość ze świata wokoło.
Dojechaliśmy do Gnuji i jedliśmy kurczaka w hotelu, jak szumnie nazwano małą kamieniczkę tuż przy starym hiszpańskim rynku. Załatwiałem swoje sprawy bez pośpiechu ale starannie, jak się już niejednokrotnie przekonałem, pośpiech jest wskazany wyłącznie podczas łapania pcheł. I ruszyliśmy w powrotna drogę. Oczywiście El Micho kręcił dalej kamerą ,co mu wskazałem. A choć wiedziałem, że siedzi w mojej głowie a ja w jego , nie mogłem zdobyć się na zadanie żadnego pytania, bo przecież przeżyliśmy dokładnie to samo jako dwójsub. Kiedy jednak dojechaliśmy do znanego nam domku na trakcie, stanąłem jak wryty. Liczyliśmy na nocleg i miłą gościnę, jednak oczom naszym ukazał się mur tak stary i zarośnięty,
jakby od co najmniej dziesięciu lat nikt nie przyłożył tu ręki. Ruiny domostwa i zarośnięte, zakurzone, częściowo zasypane piachem fragmenty nie dawały żadnych szans pomyłki! Jak to możliwe, przecież byliśmy tu zaledwie cztery dni temu?
El Micho podszedł do jednego z wyszczerbionych mebli i z małej szufladki wyjął stare zdjęcie. Podał mi je Zobaczyłem na nim siebie starego i z wąsami, jak stoję z kapeluszem w dłoniach. El Micho objął mnie ramieniem i nie bacząc na moje przerażenie uciął wszelkie pytania.
-Jedźmy ! - Rzekł. Zdziwieni mężczyźni wsiedli na muły, karawanę zamykał El Micho.






 - Mieszkałem tutaj dwieście lat temu. Ciągle żyję i ty tu wciąż będziesz. To był mój dom, który widziałeś zburzony jakieś 60 lat temu. – Pochylił się do mnie. - I ty będziesz tu przyjeżdżać, aż kiedyś zrobisz sobie to zdjęcie, gdy już będziesz stary. Ale ty to już wiesz, choć się boisz. Będzie to dowód, że byłeś stary. Ale ty go masz już dzisiaj w rękach, jako dowód, że dożyjesz tego dnia, gdy będziesz stary i nosić będziesz takie wąsy.- Zaczął dziwnie dreptać szukając czegoś pod nogami. - To nic nie znaczy. Ale ty już wiesz, więc schowaj zdjęcie i jedźmy. Pamiętaj o znakach, które ci pokazałem. – EL Micho pochylił się i podniósł jakiś paproch czy część szpilki. Schował przedmiot w kieszeni i sięgnął podając mi swój sprzęt. -Tu masz kamerę, gdybyś zwątpił w rozum. – Popatrzył na mnie z pobłażliwym uśmiechem. - Kiedyś nie było kamer. Musiałem sobie z tym wszystkim sam poradzić. – Patrzyłem za nim niemy i w bezruchu, gdy odchodził wolno w stronę swego muła.

W domu włączyłem klimatyzację. Podszedłem do okna i zobaczyłem przez chwilę wymarłe miasto i wypalone dzielnice. Po sekundzie wróciła rzeczywistość i znowu wszystkie uliczki i place zaludniły się wesołymi tłumami, co w ferii kolorowych świateł świętowały gromadnie. Włączyłem nagranie z kamery.
Na początku nie pokazywała nic. Dalekie grzbiety gór skakały, gdy El Micho ustawiał kamerę. Potem ostrość zfokusowała się na nas , gdy siedzimy we dwóch na placyku przed urwiskiem. A potem stało się coś dziwnego. Cała przestrzeń wokół nas wypełniły succuby . Nie było ich czterech czy pięciu, jak przypuszczałem zobaczyć. Były ich nieprzeliczone tłumy ! stały obok siebie ramie przy ramieniu, nieruchome czy nieruchomi i zawieszeni pomiędzy niebem a ziemią. Rozpoznawałem więc, że różnili się miedzy sobą stopniem rozmazania w przestrzeni i dokładnością sylwety. Potem kamera pokazała nagle nas machających na przeciwległym zboczu. Jednak nie dało się przecież tam tak nagle przeskoczyć. I jednocześnie ktoś wszedł blisko w kadr tuż przed kamerę. To byłem ja , gdy macham tamtemu sobie na dalekim zboczu!
Tego już za wiele. Przecież to przeżyłem, ale nie wierzyłem własnym oczom! Kamera pokazała stojącego tuż przy mnie El Micha jak rozpływa i rozmazuje się wraz ze mną.
Na dalekim zboczu w kanionie setki Succubów tkwią nieustannie a my między nimi jak dwie inne kukiełki. Jedyne ruszające się szybko. Potem wszystko znikło. Kamera działała jeszcze minutkę nie pokazując nic. Podszedłem aby wyłączyć odczyt, gdy wtem zaczęła pokazywać następne obrazy. Oto jak w przyspieszonym tempie nadeszły lamy i zaczęły pobekiwać i zjawił się poganiacz z kijem, pognane zwierzęta poszły stadkiem dalej, nad kanionem przeleciał jakiś mały samolot , a potem jeszcze raz nadeszły lamy z pastuchem, tym razem z psem, zrobiło się ciemno a potem znowu nadeszły lamy z innym pastuchem. Nadjechała ciężarówka i wysadziła babcię Indiankę zbierająca kamienie . Potem nadeszły lamy. Zrobiło się ciemno kilkakrotnie a ja zdałem sobie sprawę , że to mijają dni, a kamera umieszczona w innym czasie rejestruje to zupełnie inaczej. Po pól godzinie kamera wyłączyła się automatycznie sama. Minęło sześćdziesiąt lat, jak obliczyłem na podstawie czasu na moim zegarku.
A więc cofnęliśmy się w czasie o trzydzieści lat i nadgoniliśmy potem trzydzieści lat do przodu? Tak. ? Nie , najpierw poszliśmy do przodu a potem cofnęliśmy się. To by wyjaśniało zdjęcie z wąsami wśród ruin.
Co jeszcze wie El Micho?






Dlaczego wziął mnie a nie któregoś ze swoich kompadres? Kim ja dla niego jestem?
Kim on będzie dla mnie? Obejrzałem resztę kasety. Jeszcze raz ruiny domku, gdzie nocowaliśmy. I nasz pobyt w Gnuji. Hotelik i restauracja hotelowa. Tapety i ciemne wnętrza ocienione z nakryciami w dobrym guście i nie wyszczerbionymi talerzami. Kamera najeżdża na zegar ścienny a mnie krew mrozi się w żyłach! Wskazówki na zegarze pędzą jak oszalałe! Potem ja wchodzę do pokoju . Idę normalnym krokiem, ale w tle widać wskazówki nienormalnie wirujące po cyferblacie. Co jeszcze wie El Micho czego mi nie powiedział? Zamówiłem owoce i kefir. Zadzwoniłem do El Micha. - Hallo? To ty?
- Mogę podejść do ciebie. - Rzekł.
- Spotkajmy się więc zaraz.
- OK.
Wydał mi się większy niż na placu, ale to może wina wypolsterowanego garnituru i kapelusza. Wszedł. Był właścicielem kilku innych hotelików w pobliskich miastach.
Pokazałem mu nagranie, ale nie zrobiło na nim wrażenia.
- To wszystko fotomontaż. - Powiedział. A potem dodał. - Chyba nie pokażesz tego glinom?
Rum po kefirze to kiepski pomysł. Piliśmy do wieczora.
- Nie da się ukryć twoich myśli przede mną. Stwierdziłem.
- I tak już musi być. Odparł.
- Mnie to nie przeszkadza. Starł palcem jakąś plamę z marynarki. - Czas musi iść swoimi torami. My nie będziemy tutaj analizować, dlaczego i co się jak dzieje. Jesteś ciągle. No chyba, że ktoś mechanicznie zniszczy twoje ciało. Gdy tak się stanie zostaniesz succubem jak i rzesze przed tobą.
- A ja zawsze będę twoim dwójsubem. No a ty moim, ma się rozumieć. Gdybyś chciał mnie oszukać, ja będę pierwszy o tym wiedzieć. Gdybyś chciał umrzeć , ja będę ostatnim, który do tego ręki przyłoży. Rządzimy więc czasem, choć nie wiemy jeszcze jak działa i po co. Nie jesteśmy succubami, ale może kiedyś będziemy musieć lub chcieć. Musimy się dużo nauczyć, mimo, że widzieliśmy całą wiedzę Ziemi. Taśmę lepiej spal. Ale i tak nie jest dowodem, co najwyżej dowodem śmieszności.
- Taa. Rzekłem pośpiesznie, ale było w tym za dużo zadumy, bo dodał.
- Nie chciej tego, co ci nie potrzebne.
- Chciałbym wiedzieć, skąd wiesz o znakach? Dlaczego wybrałeś mnie do tej wędrówki?
- Dlaczego ciebie? Uśmiechnął się a ja nic nie odczytałem z jego myśli. –
- Poczekaj na trzecie zdjęcie. Powiedział powoli EL Micho.- A z tymi znakami, to stara historia. Ja też widziałem film, ale jeszcze na celuloidzie. Tamten może być dowodem, bo nie dałoby się manipulować takimi klatkami.
To było dwieście lat temu, kiedy kamery nie istniały jeszcze. Ale ja jedną znalazłem.
Na tym zboczu w kupie kamieni. Tamten chłopak był sam i poszedł z succubami i nigdy nie wrócił. Opowiadał o znakach i kolejności wcieleń kamieni. Zbiera je stara Indianka. Ta babcia, co ją widziałeś na filmie. Kiedy wąż owija się wokół trzech kamieni świat się zaczyna. A stary świat się kończy. Ptaki orły są naszym drogowskazem pierwszym, gdy pęka czas. Drugim, gdy pęka czas jeszcze raz. Mogliśmy wtedy przenocować wygodnie u mojego ojca w domku przy trakcie.
Ale lepiej będzie jak teraz zjemy coś przed sjestą. Zapraszam do mnie do domu. Moja żona na pewno coś już upitrasiła. A i dzieci wrócą zaraz ze szkoły.
Tylko im bzdur nie naopowiadaj, bo cię wyśmieją. Powiedzmy, że to męska sprawa.








:
Poprzedni rozdział:      Następny rozdział:
:
Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak  TS007


: Wyślij Wiadomość.


QR code Przetłumacz ten tekst na 91 języków
Procedura tłumaczenia na 91 języków została rozpoczęta. Masz wystarczającą ilość środków w wirtualnym portfelu: PULA . Uwaga! Proces tłumaczenia może trwać nawet kilkadziesiąt minut. Automat uzupełnia tylko puste tłumaczenia a omija tłumaczenia wcześniej dokonane. Nieprawidłowy użytkownik. Twój tekst jest właśnie tłumaczony. Twój tekst został już przetłumaczony wcześniej Nieprawidłowy tekst. Nie udało się pobrać ceny tłumaczenia. Niewystarczające środki. Przepraszamy - obecnie system nie działa. Spróbuj ponownie później Proszę się najpierw zalogować. Tłumaczenie zakończone - odśwież stronę.

: Podobne ogłoszenia.

ENLIL, którego rozkaz pochodzi z daleka, majestatyczny jest jego słowem i świętym.

ENLIL, którego rozkaz pochodzi z daleka, majestatyczny jest jego słowem i świętym. Jego niezmiennymi decyzjami śledzi losy odległej przyszłości, jego czujne oko przeszukuje ziemię, jego silny promień światła przeszukuje serce ziemi. Kiedy ojciec ENLIL…

Ydych chi'n cael eich cam-drin? Nid yw cam-drin bob amser yn gorfforol.

Ydych chi'n cael eich cam-drin? Nid yw cam-drin bob amser yn gorfforol.  Gall fod yn emosiynol, seicolegol, rhywiol, geiriol, ariannol, esgeulustod, trin a hyd yn oed stelcio. Ni ddylech fyth ei oddef gan na fydd byth yn arwain at berthynas iach. Y rhan…

USMOWER. Company. Flue mowers, electric mowers, trimmers.

WELCOME TO US MOWER WHERE MOWERS ARE OUR BUSINESS, BUT CUSTOMERS ARE OUR FOCUS US Mower has designed and manufactured state-of-the art roadside, industrial forestry mowing equipment since 1997. From the inception, US Mower has been committed to the…

A3. Producent. Flagi państwowe. Parasole ogrodowe.

Jakość w dowolnym wymiarze. Kiedy już pieczołowicie zapakujemy starannie wydrukowaną flagę i czaka ją tylko krótsza lub dłuższa droga do Klienta, na końcu dodajemy jeszcze coś od siebie — życzymy jej pomyślnych wiatrów. Kiedy widzimy, jak nasz efektowny…

LOWES. Company. Parts for stairs. Smart home.

"Big Box" shouldn't mean little service. More than six decades ago, Lowe's began as a small neighbourhood hardware store. The philosophy was simple: to deliver superior customer service. That first store was a place where customers always felt welcomed,…

Jak powstała ta moda na wydłużone głowy, pozostaje tajemnicą, ale nietrudną do spekulacji.

Posiadanie wydłużonej głowy było prawdziwym trendem w odległej przeszłości, a jeszcze kilka wieków temu… co więcej, królowie byli tymi, którzy nadawali kurs tej praktyce. Ludzie o wydłużonych głowach byli znani jako jednostki pełniące ważne role w…

PRECOPTIC. Producent. Przyrządy optyczne.

Firma PRECOPTIC Co. istnieje od 1990 roku i jest firmą inżynierską. W dziale sprzedaży zatrudniamy nie handlowców, lecz inżynierów, absolwentów Wydziału Mechaniki Precyzyjnej PW, o specjalności "przyrządy optyczne" oraz absolwentów Wydziałów Biologii…

චීන වෛරසය. කොරෝනා වයිරසයේ රෝග ලක්ෂණ මොනවාද? කොරෝනා වයිරස් යනු කුමක්ද සහ එය සිදු වන්නේ කොතැනින්ද? Covid-19:

චීන වෛරසය. කොරෝනා වයිරසයේ රෝග ලක්ෂණ මොනවාද? කොරෝනා වයිරස් යනු කුමක්ද සහ එය සිදු වන්නේ කොතැනින්ද? Covid-19: කොරෝනා වයිරසය චීනයේදී මරා දමයි. බලධාරීන් මිලියන 11 ක නගරය අවහිර කිරීමක් හඳුන්වා දුන්නේය - වුහාන්. දැනට නගරයට ඇතුළු වී පිටව යා නොහැක. ගුවන් ගමන් සහ…

AGRIFARM. Company. Fencing equipment, parts of agricultural machinery, used equipment.

FARM EQUIPMENT MADE IN AUSTRALIA Agrifarm Implements have been manufacturing Quality Australian Designed Tractor Mounted Farm Machinery since 1986, although the principals have worked in farm machinery design and manufacture since 1962. Agrifarm is proud…

TELEGRAPH. Producent. Kalendarze.

Wydawnictwo Telegraph Sp. z o. o. projektuje i produkuje: kalendarze książkowe: pełny zakres formatów, oprawa twarda i spiralna kalendarze ścienne: plakatowe, wielodzielne, wieloplanszowe notesy okładki do dyplomów karnety świąteczne Bogaty park…

Drvo kave, uzgajanje kave u posudi, kada sijati kavu:

Drvo kave, uzgajanje kave u posudi, kada sijati kavu: Kava je nezahtjevna biljka, ali savršeno podnosi kućne uvjete. Voli sunčeve zrake i prilično vlažnu zemlju. Pogledajte kako brinuti o kakao stablu u loncu. Možda je vrijedno odabrati ovu biljku? Kava…

Zdjęcie UFO z Vancouver z 1937 roku wygląda dokładnie tak, jak premiera SpaceX.

Zdjęcie UFO z Vancouver z 1937 roku wygląda dokładnie tak, jak premiera SpaceX. Czy w 1937 r istniał już SpaceX ? Zdjęcie po lewej: archiwum. Po prawej: Karen Hilburg SpaceX

Dlaczego papież całował buty i ręce Rothschildów. Część 1.

Dlaczego papież całował buty i ręce Rothschildów. Część 1. Rothschildowie są bezpośrednimi potomkami Judy. Po dwóch tysiącach lat są ponad królami. Wznieśli się wyżej niż cesarze, trzymając kontynenty w dłoniach. Rothschildowie rządzą światem…

Tajemnicze jasnoskóre olbrzymy z wyspy Catalina w Kalifornii.

Tajemnicze jasnoskóre olbrzymy z wyspy Catalina w Kalifornii. W 1896 roku, Ralph Giddeen często wędrował po okolicy w poszukiwaniu starożytnych pochówków. Według niego w latach 1919-1928 znalazł 800 indiańskich grobów, a także różne artefakty i relikwie.…

Amerykański odpowiednik przełęczy Diatłowa: dziwna śmierć pięciu mężczyzn z Yuba City.

Amerykański odpowiednik przełęczy Diatłowa: dziwna śmierć pięciu mężczyzn z Yuba City. Stało się to w lutym 1978 roku, kiedy pięciu bliskich przyjaciół Gary'ego Dale'a Mathiasa, Jacka Madrugi, Jackie Hewitta, Theodore'a (Ted) Weichera i Williama Sterlinga…

Гіалуроновая кіслата ці калаген? Якую працэдуру абраць:

Гіалуроновая кіслата ці калаген? Якую працэдуру абраць: Гіалуроновая кіслата і калаген - гэта рэчывы, якія натуральна выпрацоўваецца арганізмам. Варта падкрэсліць, што пасля 25-гадовага ўзросту іх выпрацоўка памяншаецца, з-за чаго працэсы старэння і…

අවුරුදු 122 ක් වයසැති කාන්තාව. තාරුණ්‍යයේ උල්පත ලෙස හයුලූරොන්? සදාකාලික තාරුණ්‍යයේ සිහිනය පැරණි ය: යෞවන එලිසර්?

අවුරුදු 122 ක් වයසැති කාන්තාව. තාරුණ්‍යයේ උල්පත ලෙස හයුලූරොන්? සදාකාලික තාරුණ්‍යයේ සිහිනය පැරණි ය: යෞවන එලිසර්? එය රුධිරය හෝ වෙනත් සාරය වේවා, වයසට යාම නැවැත්වීමට කිසිවක් පරීක්ෂා නොකෙරේ. ඇත්ත වශයෙන්ම, ජීවන ඔරලෝසුව සැලකිය යුතු ලෙස මන්දගාමී කරන මාධ්‍යයන්…

Chłodnik litewski z botwinką.

Chłodnik litewski z botwinką. Chłodnik to najlepszy pomysł na obiad w upalne, czerwcowe dni. Ta zupka jest bardzo lekka, orzeźwiająca, zdrowa, a przede wszystkim przynosi ochłodę, gdy na zewnątrz temperatura wynosi ponad 30 stopni. Składniki: ✔️pęczek…

RHEON. Company. Machines for food processing, sorting machines, new machines, used machines.

The origins of bread baking can be traced back to approximately 10,000 years ago. It was an age in which culture based on the creation of "taste" was sown through fruits and vegetables provided by nature. Since then, for many centuries, different food…

Same Humanoid Figure on Moon spotted again 600 km from its first location

Same Humanoid Figure on Moon spotted again 600 km from its first location Monday, July 28, 2014 In our article Odd Humanoid Figure Spotted on the Moon we wrote about an strange shaped object spotted on Google Moon. There is much doubt whether this…

Chłopiec w filmie mówi, że to właśnie padało jakby deszcz, i zachęca aby zobaczyć, co jest w nagromadzonej wodzie deszczowej.

Chłopiec w filmie mówi, że to właśnie padało jakby deszcz, i zachęca aby zobaczyć, co jest w nagromadzonej wodzie deszczowej. Myślał, że były larwy komara, ale nie, on mówi, że są metalowe cząstki, które zlepiają się ze sobą, że pozostają połączone w…

Detale z tronu króla Tutenchamona.

Detale z tronu króla Tutenchamona. Tron ten jest przechowywany w Muzeum Egipskim w Kairze, @centerofegyptology

Iron Pillar from Bharatpur Fort.

Iron Pillar from Bharatpur Fort. Lohagarh fort or Iron fort situated in Bharatpur in Rajasthan was constructed by Jat rulers of Bharatpur. Jat kingdom reached its zenith under Maharaja Suraj Mal (1707–1763) who built numerous forts and palaces across the…

¿Paga a pena coser roupa, roupa de noite, roupa á medida?

¿Paga a pena coser roupa, roupa de noite, roupa á medida? Cando se achega unha ocasión especial, por exemplo unha voda ou unha gran celebración, queremos parecer especial. Moitas veces con este propósito necesitamos unha nova creación - as que temos no…

LUXON. Producent. Oprawy oświetleniowe LED

Firma Luxon LED od 2007 roku produkuje i wdraża na rynek oprawy oświetleniowe oparte o technologię LED. Swoją działalność opieramy na projektowaniu oraz produkcji lamp na bazie starannie wyselekcjonowanych komponentów o najwyższej efektywności i jakości.…

NAIMACANADA. Company. Comparing insulation. Building insulation.

Support Our Members We provide service to manufacturers of fiberglass, rock wool, and slag wool insulation (together known as mineral fiber) used for thermal, sound, fire, or filtration purposes, and we promote the welfare and development of the mineral…