Rombacha
- Kraj:Polen
- : Język.:polski
- : Utworzony.: 02-04-16
- : Ostatnie Logowanie.: 07-01-22
Jestem se Rombacha, śmieję się hahaha!
: Opis.: De.i.daata GLISTOWNICA Glistownica nie była przepiórna ani zadziorna. Tylko wilgotna, tylko wijna elegancką literą ”s”. Nie podziwiał jej nikt i nikt nie rozumiał architektury dynamizmu tańca 465 mięśni powtarzanych z logarytmicznym dekrementem tłumienia aż do wysycenia pełnego kształtu łuku przy każdym esowatym ...itd. A kogóż, kurwa, obchodzi jakaś pierdolona glistownica?! Nikogo. Ludzie zapatrzeni w resztki jedzenia między dziąsłem a sztuczną szczęką nie są w stanie pojąć piękna glistownicy. Już nie ! Stali się cyborgami ograniczonej pamięci. Wiodą życia spisane rejestrem sztucznych potrzeb. A każcie im zagrać i zatańcować. Nie potrafią. Są jestestwami nieruchliwymi. Rozwiązują krzyżówki z kociakiem. Nie potrafią już powiedzieć „rebus” jeno „jebus”. Smętnie i inteligentnie nie obchodzi ich....... De.i daatz Dekadentyzm przewiduje znudzone okruchy murów i obdrapane ruiny, trochę ukwiecone przez wieśniaków sielskich-anielskich. Ale księżyc? Ten z płaksiwym uśmiechem? Wcale nie. Jest tak samo srebrny i optymistyczny jak za Alexandra Macedońskiego. I to cieszy. Tu już i świeżość liści, i natręctwo myśli nowych, gotowych do obróbki. Uśmiechnięte są dni i popołudnia. Kochasz doskonałość i wielki format oko w oko z nowymi możliwościami. Gcs3wYVAU4o nsqWIMILiHc mPuyDoJoMOY : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS080
: Data Publikacji.: 08-03-25
: Opis.: SMS i.ja.daaiza SMS do boga to piętno na twym kciuku ciskającym błyski do klawiatury. Numer sześć a może pięć i jeden, jak imię Isis wystukane. Isztar. Chwalmy i wielbmy, i na daremnie nie wołajmy jej imienia. To blasfemia . To bąble na umyśle. To ściśle tajne. Przed przeczytaniem spalić ! Nie gnieść się przed wejściem i nie trwonić cienia w godzinie śmierci twojej amen. Nie wysyłasz, a ona wie, będąc boginią, co rzekniesz. Nie uczepiłeś się nadziei a ona ci ją daje. Nie myślisz odciętą twą głową, a myśli znane i spisane, choć może bez słów, po bożemu, w ciszy istnienia, w świetle, na wieki. Generał filistyński Tarik nie wiedział, czy wypada zawierzyć Isztar swe wątpliwości. To ona powołała go do istnienia i nakazała pilnować Weterana. Weteran oliwił resor bryczki tranem by nie piszczał w drodze powrotnej. Można było przypuszczać, że Weteran nie będzie dokańczał dzieła, które go już nie interesuje. Wierny swym ideałom, jakże różnym od naszych, zbierał się do odejścia. Tarik wiedział, że bez Isztar nie poradzi sobie. A jednak przyniósł pogniecione ciało dziewczyny prosto do jego bryczki i ułożył na kanapce. Żywa nie była by tak interesująca, bo banalna swoim strachem i słowami. Dopiero nieżywa zadawała pytanie a jej półotwarte oczy sięgały za horyzont. Wódz zwycięskich pochodów Filistynów i pogromca Samsona-syna Słońca, Tarik, który czuł się jak część planu boskiej Isztar, kółeczkiem w machinie, wiedział, że jest tylko forysiem skaczącym nogą na tylnej półeczce bryczki. Wraz z odjazdem Weterana skończy się jego jestestwo. Isztar szepnęła mu , że to on jest bohaterem a nie Samson, gdyż to Tarik właśnie uratował swego syna, dając mu rozkaz, by zanurzył się konno w morzu i wrócił. Samson w tym czasie obalał świątynię. Czy jakiś czas minął od tamtych wydarzeń? Tak, ale nie dla generała. Wyjęty z niebytu zaczął istnieć jakby wczoraj wypił truciznę. Czuł się nadal trybikiem rozumiejącym, że ma działać. Pokorny wobec planów Isztar, która go wyniosła w ten czas. Jednak w domu Weterana nie ma miejsca na trybiki w maszynach, ani generałów, ani na kogoś z imieniem. Jakoś nie przejął się tym wcale i dłubał w nosie popatrując na Weterana. Domyślał się jego potęgi, choć wiedział , że Weteranowi nie jest ona w tym świecie niezbędna. Weteran zdjął kapelusz i pochylił się nad dziewczyną. Jakkolwiek była martwą, więc zaskoczony poczuł nagle coś wspólnego dla siebie i jej leżącego truchła. Ta chwilowa jedność nieśmiertelności i trwającego pytania dała najpierw przypływ ogromnej tkliwości a potem nie wiadomo co, ale z pewnością coś, czego Weteran nigdy się nie spodziewał. Oczywiście, była to sprawka Isztar, która stanęła tuż za nim w akcie pochylania nad dziewczyną, i sprawiła, by się zakochał. Weteran obrzucił boską Isztar wzrokiem nierozumnego, ujrzawszy boskość speszył się i ukłonił do Ziemi dotykając brzeżka kapelusza i spuszczając oczy. Isztar wyciągnęła ramię ale minęła Weterana i końcem palców dotknęła piersi dziewczyny i jej zmiażdżonych płuc. I wtedy stało się coś nieboskiego: Weteran stał i czuł jak bezimienne imię kiełkuje w jego roślinie. Spojrzał na orła, wiszącego nad głową i nie wiedział, czy ma się ruszyć, gdyż nie potrafił podjąć żadnej decyzji. Obieg strzałek nie zostanie zamknięty i nikt nie opuści masy ani spowolni czasu. Generał Tarik bezczasowo siedział na tylnej ławeczce na resorze dłubiąc w nosie i poprawiając stringi. uGzv-qX5Vik ZRkpQxwOkwM HrJqibe-tgY : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS079
: Data Publikacji.: 08-03-25
: Opis.: PROTESTY o.i.daadzz Wtedy, przy całej rodzinie, włożył rękę do salaterki z sałatką . Odświętnie wyjął garść i przecisnął przez palce listki zielone wraz z majonezikiem. ... Aby zaprotestować, bo miał już dość tego super-dobrego-drobnomieszczańskiego wychowania. CIOCIE BYŁY OBURZONE! A dwa tygodnie potem naśladownik nieobyty włożył swój protest po łokieć do wazówki z wrzącym rosołem i wyjął z wrzaskiem i oklejon oczkami. A rosół i tak zjedli. Tym razem był z nimi czarownik. Choć zajęty ślubem, musiał wysłać swe oko na czaty, by sprawdzić czy skrzydła wolności nie straciły ani jednego pióra. uGzv-qX5Vik ZRkpQxwOkwM HrJqibe-tgY : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS078
: Data Publikacji.: 08-03-25
: Opis.: p.i.daadzaa ŚNIEGULKA. Śniegulka....zawsze myślałem, że ją zmyje deszcz. Ale to nieprawda. Do tego zawiedziona ale nie jak piła, i strasznie nadęta nie narżnięta. Dopiero się w biodrach rozrasta i po kostki w malignie, ale już włosy rude wiatr osusza i płomieniem buja. Nigdy bym się nie spodziewał, że właśnie Śniegulkę ktoś pokocha i zrozumie , i , nie ma się co łudzić, chyba się tak nie stanie. Aż tu pewnego dnia Szczypiór po pijaku zrobił Śniegulce dzieciaka na wiosnę. Dziś słuchają razem muzyki. Dziś byli na lodach i kawie. uGzv-qX5Vik ZRkpQxwOkwM HrJqibe-tgY : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS077
: Data Publikacji.: 08-03-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025