Nadmi
- Kraj:Polska
- : Język.:deutsch
- : Utworzony.: 06-10-15
- : Ostatnie Logowanie.: 04-08-25
: Opis.: Według twierdzeń niektórych użytkowników TikToka oraz platformy X „Krasnov” to rzekomy tajny pseudonim nadany wiele lat temu przez KGB prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi. 20250313 AD. Krążą spekulacyjne doniesienia medialne, które oskarżają prezydenta USA o bycie rosyjskim aktywem bądź agentem. Niektórzy politycy, jak brytyjski poseł konserwatystów Graham Stewart, udostępniają te twierdzenia. W lutym 2025 r. były agent KGB, Alnur Musajew, napisał na Facebooku, że Trump został zrekrutowany do KGB podczas podróży do Moskwy w 1987 r. Musajew dodał, że Trump dostał pseudonim „Krasnov”. Nie przedstawił jednak dowodów na rzekomą rekrutację Trumpa do KGB. Po powrocie z Moskwy Trump wykupił w trzech największych amerykańskich gazetach trzy strony, w których krytykował amerykańską politykę zagraniczną. Zapłacił za to ponad 94 tys. dolarów. Trump i Putin w Hamburgu. Copyright 2020 The Associated Press. All rights reserved. W 2021 r. amerykański dziennikarz Craig Unger opublikował książkę, w której nazwał Trumpa „rosyjskim aktywem”. Jednym z jego kluczowych źródeł był były agent KGB, Jurij Szwiec, który udawał dziennikarza w Waszyngtonie w latach 80. Dla Ungera istnieje zasadnicza różnica między byciem agentem a aktywem. „Trump wcześniej dostarczał amerykańskiej prasie pożywki dla tabloidów, ale kiedy wrócił z Rosji, zaczął przedstawiać się jako doświadczony analityk polityki zagranicznej” — powiedział Unger w rozmowie z Euronews. Według niektórych badaczy departamentu, dla którego pracował Musajew, nie skupiał się na rekrutacji osób z zagranicy do wywiadu. „Agent wie, że jest zatrudniony, że otrzymuje wynagrodzenie i jest proszony o wykonanie określonych zadań. Aktyw to coś zupełnie innego. To raczej ktoś, kto jest niezawodny, kto wyświadcza przysługi” — tłumaczy dziennikarz. Powiązania Trumpa z Rosją były badane w raporcie Muellera z 2019 roku w sprawie rosyjskiej ingerencji w wybory w USA w 2016 roku. Zidentyfikowano powiązania między rosyjskim rządem a kampanią Trumpa. Jednak nie stwierdzono, że kampania Trumpa pomagała Rosji ingerować. Prezydent USA zaprzecza, że kiedykolwiek pracował dla Rosji. Euroverify nie jest w stanie potwierdzić, że Trump jest rosyjskim aktywem, ale jego polityka zagraniczna, sprzyjająca Rosji, prawdopodobnie napędziła takie twierdzenia w internecie oraz w mediach. Szokująca prawda o Trumpie: Świat musi zrozumieć, dlaczego tak jest, zanim będzie za późno… Interesy Trumpa bankrutowały tak wiele razy w latach 90., że wiele banków odmawiało udzielenia mu kolejnych kredytów. Biznesmen zwrócił się więc do rosyjskich oligarchów – kliki Putina – by finansowali jego projekty w zamian za pranie ich brudnych pieniędzy. To była i nadal jest olbrzymia gałąź jego biznesu. Trump zarabia na praniu rosyjskich pieniędzy. „Nie musimy polegać na amerykańskich bankach. Wszystkie potrzebne środki zapewnia nam Rosja.” Eric Trump, 2014 r. To nie spekulacje ani wyolbrzymienia. Istnieje na to góra dowodów. Były szef kampanii wyborczej Trumpa Paul Manafort ma liczne powiązania z rosyjską oligarchią. W tej chwili czeka w areszcie na proces w sprawie m.in. prania pieniędzy! Poniżej znajdziecie 5 kolejnych faktów o wieloletnich związkach Trumpa z rosyjską przestępczością zorganizowaną. Każdy powinien je poznać. Przekaż ten e-mail znajomym i udostępnij go na Facebooku. Wszystkim nam należy się prawda: Udostępnij na Facebooku 1 Głównym źródłem finansowania wieżowca Trump Tower w Toronto jest rosyjsko-kanadyjski miliarder, który pozyskał te pieniądze ze sprzedaży gigantycznej huty stali na Ukrainie za niespełna miliard dolarów. 100 milionów dolarów z tej kwoty przekazano pomagierowi z kręgów Kremla, prawdopodobnie na łapówkę dla BARDZO wysoko postawionych rosyjskich urzędników. Jak nazywał się prezes banku, który sfinansował transakcję? Władimir Putin. 2 Trump kupił swój dom w Palm Beach za 41 milionów dolarów. Kilka lat później sprzedał go za 95 milionów dolarów (chociaż wartość nieruchomości właściwie nie wzrosła). To był wówczas najdroższy dom w Ameryce! A kupił go od Trumpa jeden z największych rosyjskich oligarchów. Nie wiemy jeszcze, dlaczego w zasadzie „dał” Trumpowi 54 miliony dolarów, ale to klasyczny sposób prania pieniędzy. 3 Obrót nieruchomościami Trumpa był często wspomagany rosyjskimi pieniędzmi, zwykle przez podejrzane podstawione spółki. 77% apartamentów w wieżowcu Trump Soho zostało zakupionych przez takie właśnie szemrane spółki. Przynajmniej 13 ludzi z powiązaniami z rosyjską oligarchią i mafią mieszkało w nieruchomościach Trumpa, w tym jeden z największych rosyjskich gangsterów. Mało tego, jeden z nich urządzał nielegalne turnieje hazardowe o duże pieniądze w apartamencie piętro niżej od samego Trumpa. „Rosjanie mają nieproporcjonalnie duży udział w znacznej części naszych aktywów.” Donald Trump Junior, 2008 r. 4 Brokerem i „starszym doradcą” Trumpa był przez kilka lat Felix Sater, rosyjski przestępca z wyrokiem, szeroko znany jako człowiek mafii, który pewnego razu dźgnął kogoś w oko szklanką po drinku (ofierze założono sto szwów). Sater pomagał zakładać podstawione spółki i organizował finansowanie projektów Trumpa, w tym (niepowstałego) wieżowca Trump Tower w Moskwie. On też należy do kliki Putina. Oto e-mail, który napisał do Michaela Cohena, prawnika Trumpa, w listopadzie 2015 roku: „Załatwiłem, że Ivanka usiądzie na osobistym krześle Putina w jego gabinecie na Kremlu. Przekonam Putina do naszego pomysłu i pomożemy Donaldowi wygrać wybory. Obaj wiemy, że nikt inny nie umie tego zrobić tak, aby głupota i chciwość nie stanęła mu na drodze. Chłopie, nasz człowiek może zostać prezydentem USA i my możemy to ustawić. Wezmę na pokład całą drużynę Putina. Na bank.” New York Times, 27 sierpnia, 2017 r. 5 Kolejną wielką gałęzią biznesu Trumpa są kasyna. Jedno z jego kasyn aż sto razy złamało federalne zasady zapobiegania praniu pieniędzy i zapłaciło największą w dziejach karę wymierzoną kasynu za „celowe naruszenie” tych przepisów. Trump jest prawnie zobowiązany do „dochowania należytej staranności” w prowadzeniu swoich interesów. Ta zasada wymaga sprawdzania, skąd pochodzą pieniądze, by zapobiegać ich praniu. Jeden z jego dyrektorów skomentował pewnego razu: „Donald nie stosuje zasady należytej staranności”. Pełny obraz Władimir Putin to były oficer KGB, który odpowiada za ataki bronią chemiczną, zabójstwa obywateli obcych państw, inwazję na Ukrainę i okupację Krymu, zestrzelenie samolotu pasażerskiego MH17 z niemal 300 pasażerami na pokładzie i wspieranie zbrodniczego reżimu w Syrii. Godził się na bicie i torturowanie homoseksualistów, ukradł nawet 200 miliardów dolarów własnym obywatelom, wpływał na proces wyborczy w innych krajach oraz wywołał coś, co NATO nazywa największą wojną hybrydową w historii, mającą na celu podważenie zachodnich demokracji liberalnych. Powszechnie uważa się także, że na jego zlecenie mordowano rosyjskich dziennikarzy i krytyków, a by usprawiedliwić wojnę w Czeczenii, zlecił fałszywy zamach terrorystyczny, którego ofiarami padły setki rosyjskich cywili. Ale kiedy zapytano Donalda Trumpa na konferencji prasowej, czy ma jakiekolwiek zarzuty pod adresem Putina, prezydentowi nic nie przyszło do głowy. Jakby tego było mało, ośmieszył amerykańskie służby prowadzące śledztwo w sprawie rosyjskich ataków na amerykańską demokrację. Dlaczego? Od prawie 20 lat Trump pracuje dla skorumpowanego kręgu zaufanych ludzi Putina. I to ta klika obiecuje mu bogactwo na następne 20 lat (Trump nie zrzekł się własności swoich biznesów na czas prezydentury, łamiąc przy tym wszelkie zasady przyzwoitości). Trump może być rosyjskim szpiegiem. Być może działał w zmowie z Putinem, by sabotować amerykańskie wybory. Ale pewne jest to, że jest skorumpowanym prezydentem, który pierze pieniądze i siedzi w kieszeni dyktatora z przeszłością w KGB. Cały świat musi się o tym dowiedzieć i przeciwstawić katastrofalnym skutkom tego ponurego sojuszu. Udostępnij ten e-mail wszystkim znajomym! Z nadzieją, Ricken, Emma, Rewan, Joseph, Morgan, Spyro i Flora wraz z całym zespołem Avaaz PS. Poniżej znajdziesz MNÓSTWO wiarygodnych, godnych zaufania źródeł potwierdzających wszystkie fakty zawarte w tym e-mailu. (Przepraszamy za to, że właściwie wszystkie są w języku angielskim. Poniżej dodaliśmy kilka polskich artykułów dla kontekstu). Avaaz nie trolluje. Nie czerpiemy zysków z kłamstw. Jesteśmy organizacją non-profit i za każdym razem, kiedy popełnimy błąd, publikujemy sprostowanie. Link do tej strony możesz znaleźć na stronie głównej Avaaz. PPS. Jeśli twierdzenie, że Trump „pierze brudne pieniądze” wydaje Ci się grubą przesadą, weź pod uwagę, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej udokumentowanych machinacji Trumpa: Jego „organizacja charytatywna” zostanie najpewniej zamknięta z powodu wielu zarzutów defraudacji. Tzw. Uniwersytet Trumpa wyłudził pieniądze od mnóstwa młodych ludzi. Trump miał romans z gwiazdą porno i zapłacił jej za milczenie. Aktorka utrzymuje, że grożono jej przemocą fizyczną. Jego była żona opisała przed sądem, brutalny gwałt z wyrywaniem włosów – Trumpowi nie spodobała sugestia pójścia do lekarza od problemów z porostem włosów. Chwalił się molestowaniem seksualnym wielu kobiet. Jest to udokumentowane na taśmach. Zdaniem setek zatrudnionych przez niego pracowników (w tym pomocy kuchennych, robotników i kelnerów, pracujących nierzadko za minimalną krajową), Trump odmawiał zapłaty za pracę i groził niekończącym się procesem, jeśli pozwą go do sądu. Był wielokrotnie pozywany i ponad 100 razy musiał zapłacić za ugody. Trump nie jest szatanem, jest człowiekiem. I jak każdy, ma swoje zalety i swój punkt widzenia. Ale każdy kto zaprzecza, że jest do szpiku skorumpowany, po prostu zaprzecza faktom. Po to, aby zrozumieć Trumpa i móc ochronić przed nim świat, najpierw musimy zrozumieć te mechanizmy korupcji. ŹRÓDŁA (w j. angielskim): Committee to Investigate Russia: Wszystko co wiemy o Rosji i prezydencie Trumpie https://investigaterussia.org/timelines/everything-we-know-about-russia-and-president-trump Financial Times: Brudne pieniądze. Co łączy Trumpa z Kazachstanem https://www.ft.com/content/33285dfa-9231-11e6-8df8-d3778b55a923 Business Insider: 10 lat temu najstarszy syn Trumpa przyznał, że duża część rodzinnego majątku pochodzi z Rosji http://www.businessinsider.com/donald-trump-jr-said-money-pouring-in-from-russia-2018-2 Reuters: Sprzedaż posiadłości Trumpa nosi znamiona prania pieniędzy https://uk.reuters.com/article/uk-usa-trump-russia-fusion/sales-of-trump-properties-suggestive-of-money-laundering-researcher-idUKKBN1F8058 Financial Times: Wieża tajemnic. Rosyjskie pieniądze za drapaczem chmur Donalda Trumpa https://www.ft.com/trumptoronto Financial Times: Rosyjskie powiązania Trumpa https://ig.ft.com/sites/trumps-russian-connections/ Huffington Post: Trump Tower w Toronto to „manipulacja i zmowa przeciwko inwestorom”, twierdzą dokumenty procesowe https://www.huffingtonpost.ca/2016/11/07/trump-tower-toronto-lawsuit_n_12849150.html?guccounter=1 New Republic: Trump i jego pralka rosyjskich pieniędzy https://newrepublic.com/article/143586/trumps-russian-laundromat-trump-tower-luxury-high-rises-dirty-money-international-crime-syndicate Wired: Czy Trump pierze rosyjskie pieniądze? Wyjaśniamy, jak to działa https://www.wired.com/story/if-trump-is-laundering-russian-money-heres-how-it-works/ CNN: Kasyno Trumpa stało się pralnią brudnych pieniędzy wkrótce po otwarciu https://edition.cnn.com/2017/05/22/politics/trump-taj-mahal/index.html Miami Herald: Donald Trump miał rezydencję, której nikt nie chciał. Wtedy zjawił się rosyjski magnat nawozów sztucznych https://www.miamiherald.com/news/business/article135187364.html CNN: Wszystko, co chcecie wiedzieć o licznych bankructwach Donalda Trumpa https://money.cnn.com/2015/08/31/news/companies/donald-trump-bankruptcy/ Independent: Donald Trump wprowadził inwestorów w błąd. Sąd Najwyższy Kanady podtrzymał wyrok https://www.independent.co.uk/news/world/americas/donald-trump-lawsuit-canada-court-approves-legal-case-against-us-president-a7623566.html Reuters: Rosyjskie elity zainwestowały niemal 100 mln dolarów w budynki Trumpa https://www.reuters.com/investigates/special-report/usa-trump-property/ Seattle Times: Dlaczego Rosjanin zapłacił 95 mln dolarów za rezydencję Trumpa w Palm Beach? https://www.seattletimes.com/nation-world/why-did-a-russian-pay-95m-to-buy-trumps-palm-beach-mansion/ Politifact: Donald Trump i śledztwo w sprawie Rosji: chronologia wydarzeń z udokumentowanymi źródłami http://www.politifact.com/truth-o-meter/article/2018/jul/16/russia-investigation-donald-trump-timeline-updated/ Washington Post: 10 krytyków Putina, którzy zostali zabici lub zginęli w tajemniczych okolicznościach https://www.washingtonpost.com/news/worldviews/wp/2017/03/23/here-are-ten-critics-of-vladimir-putin-who-died-violently-or-in-suspicious-ways/?noredirect=on&utm_term=.8507f77dfcb1 Foreign Policy: Jak trują Rosjanie: krótka historia usiłowanych zabójstw politycznych https://foreignpolicy.com/2018/03/09/a-brief-history-of-attempted-russian-assassinations-by-poison/ Forbes: Rosyjska inwazja na Ukrainę to „zbrodnia”, nie wojna domowa – orzekł Międzynarodowy Trybunał Karny https://www.forbes.com/sites/paulroderickgregory/2016/11/20/international-criminal-court-russias-invasion-of-ukraine-is-a-crime-not-a-civil-war/#1cf1ce247ddb New Yorker: Najgorszy interes Donalda Trumpa. https://www.newyorker.com/magazine/2017/03/13/donald-trumps-worst-deal New Yorker: Biznes Trumpa to korupcja https://www.newyorker.com/magazine/2017/08/21/trumps-business-of-corruption BBC: Prawnik Trumpa zaaranżował rozmowy w Białym Domu „za ukraińskie pieniądze” https://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-44215656 Newsweek: Po wygranych wyborach Trump potajemnie sprzedał posiadłości warte miliony dolarów https://www.newsweek.com/trump-real-estate-secret-buyers-777276 Politico: Co łączy Donalda Trumpa z mafią? https://www.politico.com/magazine/story/2016/05/donald-trump-2016-mob-organized-crime-213910 CNBC: Rosyjski prawnik, uczestnik niesławnej narady w Trump Tower, przyznał, że jest informatorem Kremla https://www.cnbc.com/2018/04/27/emails-show-new-ties-between-trump-tower-russian-and-kremlin-nbc.html Dowiedz się więcej -- artykuły w j. polskim: Interia: Podejrzany. Moskiewskie tropy w Białym Domu https://fakty.interia.pl/autor/michal-michalak/news-podejrzany-moskiewskie-tropy-w-bialym-domu,nId,2399822 Money.pl: Ile zarobił Trump na kontaktach z Rosjanami? Prawnicy ujawniają https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/trump-rosja-zarobki,233,0,2317289.html Wyborcza: Kolejny współpracownik Trumpa nakryty na kontaktach z Kremlem http://wyborcza.pl/7,75399,22303839,kolejny-wspolpracownik-trumpa-nakryty-na-kontaktach-z-kremlem.html Wyborcza: Rosyjska kasa Donalda Trumpa http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,20572581,wybory-prezydenckie-w-usa-rosyjska-kasa-trumpa.html
: Data Publikacji.: 15-07-25
: Opis.: Skóra, która sama leczy 90 proc. skaleczeń w ciągu zaledwie 4 godzin i całkowicie się regeneruje w ciągu 24 godzin. To nie marzenie. Naukowcy właśnie stworzyli super skórę. Dotychczas najbardziej niezwykłe zdolności regeneracji posiadała jedynie ludzka skóra, która łączy w sobie wytrzymałość i elastyczność, a także ma zdolność do samoleczenia w ciągu 24 godzin od urazu. Sztucznie syntetyzowane żele nie były w stanie jej dorównać. Naukowcy z Uniwersytetu Aalto i Uniwersytetu w Bayreuth przekroczyli, jak się wydawało, nieprzekraczalną granicę i stworzyli coś, co dorównuje zdolnościom ludzkiej skóry. Skóra dla ludzi i humanoidów Naukowcy opracowali samonaprawiający się, elastyczny i mocny hydrożel. To prawdziwy kamień milowy, który otwiera okno na nowe możliwości w dziedzinie gojenia ran, miękkiej robotyki, sztucznej skóry, a nawet podawania leków. Aby uzyskać te cechy w sztywnym hydrożelu, naukowcy użyli ultracienkich nanopłytek gliny. Te arkusze stworzyły gęstą, splątaną sieć polimerów, która wzmocniła hydrożele i zapobiegła ich nadmiernemu zmiękczeniu. Zwiększyły również zdolność żelu do samonaprawy. Naukowcy zmieszali proszek monomerów z wodą zawierającą nanopłytki, a następnie mieszaninę umieszczono pod lampą UV. – Promieniowanie UV z lampy powoduje, że poszczególne cząsteczki wiążą się ze sobą, dzięki czemu wszystko staje się elastycznym ciałem stałym – żelem – wyjaśnia Chen Liang, jedna z autorek badania. Skóra staje się przezroczysta i widać wszystko. Przełomowy sposób wykrywania chorób Innowacja ta opiera się w dużej mierze na późniejszych interakcjach polimerów. – Splątanie oznacza, że cienkie warstwy polimeru zaczynają owijać się wokół siebie jak maleńkie włóczki z wełny, ale w losowej kolejności – dodaje Hang Zhang z Uniwersytetu Aalto. „Gdy polimery są całkowicie splątane, nie można ich odróżnić od siebie. Są bardzo dynamiczne i mobilne na poziomie molekularnym, a gdy je przetniesz, zaczynają się ponownie splatać – wyjaśnia. Proces „gojenia” tej super skóry jest fenomenalnie szybki. Hydrożel naprawia się w 80–90 proc. w ciągu pierwszych czterech godzin od przecięcia i całkowicie regeneruje się w ciągu dwudziestu czterech godzin. Hydrożel składa się z około 10 tys. warstw nanopłytek w próbce o grubości jednego milimetra, co pozwala mu osiągnąć sztywność zbliżoną do ludzkiej skóry, a jednocześnie umożliwia rozciąganie. Przyszłość w syntetycznych tkankach – Ta praca jest ekscytującym przykładem tego, jak materiały biologiczne inspirują nas do poszukiwania nowych kombinacji właściwości materiałów syntetycznych. Wyobraź sobie roboty z wytrzymałą, samonaprawiającą się skórą lub syntetyczne tkanki, które autonomicznie się naprawiają – mówi profesor Olli Ikkala z Uniwersytetu Aalto. – To fundamentalne odkrycie, które mogłoby odnowić zasady projektowania materiałów – dodaje. Po dalszym rozwoju i badaniach w celach komercyjnych, samonaprawiające się syntetyczne tkanki, elastyczne roboty z ochronnymi warstwami zewnętrznymi i materiały medyczne, które mogą autonomicznie naprawiać uszkodzenia, mogą skorzystać z tego badania. – Sztywne, mocne i samonaprawiające się hydrożele od dawna stanowią wyzwanie. Odkryliśmy mechanizm wzmacniający konwencjonalnie miękkie hydrożele. To może zrewolucjonizować rozwój nowych materiałów o właściwościach inspirowanych biologią – podsumowuje Zhang. http://e-manus.pl/
: Data Publikacji.: 11-07-25
: Opis.: ©Jarosław Czaja Misa kamienna grobowa odkryta na Łyżce Nieźle Pan namieszał na mapie wykopalisk archeologicznych. Archeolodzy potrząsają głowami, twierdząc, że odkrycie na Łyżce, jest zbyt stare, by mogło być prawdziwe! I jak tu się teraz z tego wytłumaczyć? Tu nawet nie chodzi o to, że zbyt stare, ale w ogóle niemożliwe! Bo już po badaniach geologicznych wiemy na pewno, że na Łyżce, a dokładnie na wierzchołku stożka istnieją struktury megalityczne, a te wedle nauki występują ponoć tylko na północy Polski. To po kolei. Zanim opowie Pan o najnowszych odkryciach, wróćmy do roku 2019, kiedy to na Łyżce znaleziono gliniane skorupy, bo od tego wszystko się zaczęło. Dwaj mieszkańcy Przyszowej: Janusz Mrowca i Mieczysław Śmierciak natknęli się na ceramikę, która jak się okazało, pochodziła z epoki prehistorycznej. Zaskoczyło to archeologów, bo do tej pory przyjmowano, że osadnictwo pradziejowe koncentrowało się tylko w dolinie Dunajca. Nigdy wcześniej podobnej ceramiki, czyli kuchenno-stołowej nie znaleziono w powiecie limanowskim. Ale w tym zbiorze, który liczył ponad 100 sztuk, była także ceramika z neolitu – w tym promienista sprzed 5 tysięcy lat, której nie stwierdzono do tej pory nad Dunajcem. To wywołało konsternację. Uznano, że nie da się tego naukowo wyjaśnić. Wietrzono jakieś oszustwo. A to przecież absurd. Proszę sobie poszukać ceramiki z neolitu gdziekolwiek. Życzę powodzenia! Ludzie dowiedziawszy się o tych znaleziskach, zaczęli ,,wydeptywać” Łyżkę w poszukiwaniu ,,skarbów”. I wydeptali… megality? Ba! Całą triadę megalityczną! Stożek na którym znaleziono ceramikę wygląda bardzo dziwnie. To iście krajobraz księżycowy z mchu i paproci. Jak w scenografii filmowej z „Władcy pierścieni”. Ogromne głazy i stosy omszałych kamieni. Uznano, że to efekt osuwiska. Czyli czynnik absolutnie naturalny. Dopiero po jakimś czasie, kiedy zaczęło za sprawą ludzi znikać poszycie leśne i gęste krzewy, okazało się, że te ogromne głazy tworzą dziwne struktury koliste, przypominające kręgi. Powiadomiłem archeologów, ale oni nie byli tym w ogóle zainteresowani. Wobec tego wezwaliśmy geologów. Ich badania z sierpnia ubiegłego roku wykazały niezbicie, że na wierzchołku stożka są dwa regularne i owalne kręgi kamienne, które nie mogły powstać naturalnie. Schodzą się one do kamiennego korytarza, gdzie jest dziwna komora przykryta płaską płytą kamienną o długości prawie 2 metrów. Kiedy okazało się, że ta komora jest orientowana w kierunku wschód – zachód, stało się jasne, że najprawdopodobniej jest to megalityczny grobowiec, czyli dolmen. Podobne konstrukcje spotkać można nad Morzem Śródziemnym, we Francji, czy Hiszpanii. W ogóle prawie na całym świecie, tylko nie w Polsce! Jedyny do tej pory znany u nas dolmen znajdujący się koło Szczecina, ma zupełnie inną konstrukcję. Strop tworzy kilka okrągłych kamieni, a nie płaska płyta. Oprócz tego jest też na Łyżce kilka kamieni ustawionych pionowo – największy ma 1.15 m wysokości, które są orientowane dłuższym bokiem w kierunku północ-południe. Są to więc menhiry. Mamy więc na stożku klasyczną triadę megalityczną, którą tworzą: kromlech (krąg), dolmen i menhir. Nie ma więc chyba wątpliwości, że to pradawne miejsce kultu. Niedawno był na Łyżce prof. Marek Rembiś z AGH w Krakowie – specjalista od kamienia. Zmierzył największe głazy i oszacował, że ważą od 4 do 5 ton. Musiały zostać na stożek przetransportowane, bo nie ma tutaj wychodni skalnych. A stożek od podstawy ma wysokość 13 metrów, czyli tyle, co 4 piętrowy blok. Ponadto wszystkie kamienie postawione są pionowo. Mniejszych głazów jest mnóstwo. Idą w setki, a może nawet w tysiące. Cały wierzchołek stożka do głębokości co najmniej 2 metrów jest sztucznie ułożony z kamieni. To gigantyczne przedsięwzięcie! Takie świątynie, cmentarzyska, były zawsze związane z kultem słońca? Tak. A kult słońca wiązał się z kultem przodków. Dlatego domniemany grobowiec, co sprawdziłem osobiście, orientowany jest dokładnie na wschód słońca w najkrótszym dniu roku, czyli w przesilenie zimowe. I tu wracamy do glinianych skorup. Ceramika kuchenna i stołowa jest typowa w miejscach pochówków prehistorycznych. Podczas pogrzebu ludzie organizowali uczty rytualne przy grobach, a potem rozbijali garnki. Znaleźliśmy także obok dolmenu dużą kamienną misę czarną od spodu. Najwidoczniej podgrzewano ją w ognisku. Stąd legendy, że na Łyżce straszy, ,,wodzi” ludzi? Tych legend jest bardzo dużo i co ciekawe, dotyczą one tylko tej góry w okolicy. Jest wiele opowieści o skarbach i diabłach. Od pokoleń przestrzega się dzieci, aby nie chodziły na Łyżkę po zmroku... Pan też czuł się na stożku góry nieswojo? Od tego zaczęła się moja przygoda z tym miejscem. Tutaj czuć bardzo „gęstą” energię i początkowo faktycznie nie lubiłem być tutaj sam. Chociaż samotnie chodzę po górach, w tym Gorcach i nigdy nie miałem z tym problemu. Tutaj czułem się jak intruz. Miewałem mimowolnie dreszcze na plecach i nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć... To dlatego wysiadły badaczom urządzenia? To jest ciekawe. Geolodzy były zdumieni, bo nigdy do tej pory z czymś takim się nie zetknęli. Drogi i nowoczesny sprzęt po prostu odmawiał działania! Racjonalnie nie da się tego wyjaśnić. W 2022 roku Polskę obiegła wiadomość, że na Bukowej Górze odkryto unikatowe w środkowej Europie dolomitowe megality nawet sprzed 11 tys. lat temu. Jak mówili eksperci, to rzadkość na terenie Europy środkowej, gdyż megality kojarzone są z północno-zachodnią częścią kontynentu – Brytanią, Bretonią, zachodnim wybrzeżem Francji, Szkocją, także Skandynawią. Limanowianie będą mieć swoje Stonehenge? Założenie na Łyżce jest bardzo podobne do Bukowej Góry jeśli chodzi o stojące i orientowane kamienie. Także o kamienny bruk. Różnica jest taka, że tam nie ma kręgów ani dolmenu. Jeśli chodzi o porównanie ze Stonehenge, to musimy wziąć pod uwagę, że struktury megalityczne na Łyżce mogą być starsze. Bo u nas budowały megality (podłużne kopce na Kujawach) tylko dwie kultury: pucharów lejkowatych i amfor kulistych. A to IV i III tysiąclecie przed Chrystusem. Fragment ceramiki tej pierwszej kultury znaleziono również na Łyżce. 20 lat szukał Pan prawdy, teraz właściwie jesteśmy o włos, by Łyżka zrobiła ogólnopolską, ba! światową karierę! Jak na razie nie możemy wyjść z fazy: „to niemożliwe”. Pisałem i wysyłałem raport geologiczny do wielu instytucji, w tym PAN w Warszawie. Od dwóch miesięcy czekam na odpowiedź. Usłyszałem również od jednego poważnego naukowca, że megality nie występują na terenach górskich. Co mam powiedzieć, skoro wiem, że we Francji jest dolmen na wysokości 1390 m n.p.m., czyli drugie tyle, ile liczy Łyżka. Najwyższa pora, aby zadać proste pytanie: jeśli megality są nawet na wyspach Oceanii, to dlaczego nie miałoby ich być akurat tutaj? W promieniu 10 km od Łyżki jest aż 9 grodzisk. Większość z nich dosyć dokładnie przekopano. I nie znaleziono śladu pochówków, czy miejsc kultowych. A przecież ci ludzie w prawiekach byli bardzo religijni. Ponadto, co jest niezwykle ważne, dookoła Łyżki zachowało się wiele nazw miejscowych pochodnych od soli. A sól była niezwykle cenna. Już 100 lat temu Karol Potkański pisał, że osadnictwo w Kotlinie Sądeckiej zaczęło się od soli, która była nieopodal, czyli pod Łyżką, gdzie nawet rzeka nazywała się Słona (dzisiaj Słomka). To wszystko razem idealnie do siebie pasuje. Wspomnę jeszcze, że kilka lat temu pod Łyżką znaleziono kamienny toporek, więc człowiek w neolicie tutaj bywał. To nie była anekumena do późnego średniowiecza, jak się przyjęło w naukowej literaturze. Wspominał Pan kiedyś, że sami jako gmina niewiele możecie. Potrzebne są kompleksowe działania ze strony władz całego powiatu limanowskiego. Takie wsparcie się pojawiło? Cieszę się, że pan starosta Mieczysław Uryga był na premierze naszego filmu o odkrywaniu tajemnic Łyżki. Mam wsparcie przewodniczącego Rady Powiatu Józefa Pietrzaka i radnego Janusza Kozy, za co bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że inni włodarze też zauważą wielką rangę odkrycia na Łyżce. Powiat limanowski to biała plama na mapie archeologicznej. Tym rejonem nigdy się nie interesowano. Dlatego też trudno tutaj cokolwiek zacząć. Sto lat temu szukano takich miejsc i ciągle coś odkrywano, a dzisiaj jest na odwrót. Kopie się tylko tam, gdzie już kopano. Czyli nad Dunajcem. Ekonomia! Podziwiam Pana zawziętość i pasję do regionu. Śmiem twierdzić, że gdyby nie Pana upór, to przekonanie, że na tej górze nic nie ma, trwałoby do dzisiaj. I jak tu teraz badacze – archeolodzy uchylą czapkę przed łukowickim amatorem, plastykiem, rodem z Tarnowa? Pana ,,czucie i wiara” przeciw ,,oku i szkiełku” naukowców Trafiła pani w najczulszy punkt. Przez 20 lat ciągle słyszałem, że tutaj nic nie ma. Kiedy tylko pojawiał się temat Łyżki, zawsze padało pytanie – czy jestem historykiem albo archeologiem. Mówiłem, że plastykiem. „No to dlaczego się pan tym zajmuje?”. Odpowiadałem zgodnie z prawdą: bo nikt inny nie chce”. A od początku wiedziałem, że coś na tej górze było. Zadziwiające, że w naszym powiecie kultywowany jest swoisty kompleks niższości utrwalony od pokoleń. Brzmi to tak: człowieku, jakby u nas coś ciekawego było, to by ludzie z Krakowa wiedzieli. Widocznie nie ma. I tyle. Ale to, że jestem plastykiem ma znaczenie. Wyćwiczona pamięć wzrokowa bardzo się przydaje. Jeszcze tylko wspomnę, że jako mały chłopak w wieku 10 lat byłem na prawdziwych wykopaliskach na Panieńskiej Górze koło Wojnicza. Widziałem pracę archeologów z bliska. To gdzieś zostało z tyłu głowy. Odtąd zwracałem uwagę na rzeźbę terenu i nazwy. Koło Tarnowa w miejscach o nazwie Zawada są grodziska. I proszę, zamieszkałem w Łukowicy, a jeden z jej przysiółków usytuowany przy drodze w kierunku Łyżki nazywa się Zawada. To mnie od razu zaintrygowało. Młyny archeologiczne mielą powoli? Mam świadomość, że mogę nie dożyć momentu, kiedy archeolodzy wejdą na Łyżkę. Ale w tej chwili chciałbym bardziej wykonać bezinwazyjne badania specjalną sondą, aby sprawdzić, co jest pod powierzchnią stożka. Do tego jednak potrzebne są pieniądze. Ale Łyżka to nie tylko stożek. Jest tutaj także bardzo ciekawa polana o nazwie Zamek, otoczona z każdej strony kamiennym murkiem. Kojarzyło się to z Celtami i faktycznie – na stożku znaleziono także charakterystyczną ceramikę celtycką, tak zwaną grafitową z IV – III w. p.n.e. To istotne, bo przecież struktury megalityczne kiedyś kojarzono z celtami. A nad stożkiem jest jeszcze tak zwane Stare Zamczysko z wałem kamiennym sięgającym do 2 metrów wysokości. Jest też owiana legendami jaskinia. Są także w lesie kurhany. Jest co badać na dziesięciolecia... Wspomniał Pan o pieniądzach. O jak dużych pieniądzach jest mowa i druga kwestia, kto powinien je wyłożyć? To są kwoty na pewno powyżej 20 tys. złotych. A kto powinien zapłacić? Dobre pytanie. Dać na Łyżkę, czy na nowy chodnik, albo drogę. To są dylematy. Czy stożek Łyżki nie powinien zostać objęty ochroną? Bo o ile trudno tu ściągnąć archeologów, to turyści mogą zjechać się licznie Jestem w kontakcie z Urzędem Konserwatorskim w Krakowie. Ktoś ma się tutaj pojawić niedługo. Łyżka jest objęta ochroną w planie zagospodarowania przestrzennego od wielu lat. Problemem są nie tylko turyści, ale również Nadleśnictwo w Starym Sączu– właściciel terenu. Właśnie dookoła stożka trwa intensywna ścinka drzew.
: Data Publikacji.: 11-07-25
: Opis.: Polacy pracują nad niewidzialnymi okrętami wojennymi. Wyobraź sobie okręt wojenny, który znika z radarów, jest lżejszy od obecnych jednostek i jednocześnie twardszy niż stal. Nad czymś takim pracują właśnie polscy naukowcy z Politechniki Wrocławskiej. Współczesne pole walki nie przypomina dawnych bitew morskich. Dziś liczy się to, kto pozostanie niewidzialny dla przeciwnika. Dlatego międzynarodowe konsorcjum, w skład którego wchodzą czołowe firmy stoczniowe oraz ośrodki naukowe, rozpoczęło prace nad nowymi materiałami stealth. Celem jest stworzenie lżejszego, bardziej odpornego na ostrzał i jednocześnie niemal niewykrywalnego materiału dla okrętów wojennych. Lżejsze, twardsze, niewidzialne Stealth to angielska nazwa, przyjęta na całym świecie na określenie metod, strategii i technologii kamuflowania obiektów wojskowych i strategicznych. Technologie stealth zapewniają więc obniżoną wykrywalność m.in. przez radary. Chodzi o pochłanianie lub rozpraszanie (wysyłanego przez radary) promieniowania elektromagnetycznego, zamiast odbijania go. Ale nie tylko. Różne techniki i strategie stealth obejmują także m.in. obniżanie promieniowania cieplnego, hałasu czy ograniczania emisji podczerwieni. Wszystko po to, by kamuflaż był maksymalnie skuteczny. Polacy pracują nad niewidzialnymi okrętami wojennymi. Czegoś takiego jeszcze nie było Dr inż. Wojciech Stopyra, dr hab. inż. Tomasz Kurzynowski, prof. uczelni i prof. Krzysztof Jamroziak. Fot. Politechnika Wrocławska W naszym projekcie wspólnie zamierzamy opracować nowy materiał na bazie kompozytów, który nie tylko będzie zapewniał skuteczną ochronę przed wykryciem, ale także będzie bardziej wydajny i zapewni co najmniej taką samą odporność balistyczną lub wyższą niż materiały na bazie stali. Stosując zaawansowane technologie wytwórcze, w tym techniki przyrostowe, i najbardziej obiecujące materiały kompozytowe, zamierzamy zredukować masę materiału stealth do około 160 kg na metr kwadratowy, czyli o około 10 proc. w stosunku do obecnie stosowanych – opowiada prof. Tomasz Kurzynowski z Katedry Technologii Laserowych, Automatyzacji i Organizacji Produkcji na Politechnice Wrocławskiej. Takie „odchudzanie” okrętów (przy zapewnieniu tych samych lub wyższych właściwości stosowanych materiałów) jest bardzo ważne w kontekście choćby ich prędkości, ale także oszczędności energii czy kosztów produkcji. Stanowi jednak duże wyzwanie. Stealth to nie tylko samoloty. Nadchodzi era niewykrywalnych czołgów i okrętów Nowa era w budowie okrętów W ramach programu Admirable postawiono na połączenie kilku procesów produkcyjnych, czyli opracowanie materiału, który powstanie jako kompilacja warstw powstałych różnymi metodami wytwarzania. Materiał kompozytowy będzie składał się z różnych surowców, np. metali czy polimerów, o różnych mikrostrukturalnych geometriach dla każdej warstwy i różnych cechach, np. mechanicznych, elektrycznych czy chemicznych. Obecnie żadna technika produkcyjna nie byłaby w stanie połączyć wytwarzania ich razem. Dlatego w ramach naszej współpracy będziemy także dążyli do opracowania połączonego procesu produkcji tego metamateriału kompozytowego, jak nazywamy go w naszej dokumentacji – wyjaśnia dr inż. Wojciech Stopyra, także badacz z Katedry Technologii Laserowych, Automatyzacji i Organizacji Produkcji, lider zespołu ds. wytwarzania przyrostowego w projekcie. Sekret tkwi w kompozytach Na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej powstanie warstwa tego metamateriału, która zostanie wytworzona w technologiach przyrostowych (czyli popularnym druku 3D) z polimerów, stopów metalicznych i ceramiki. Wybór tej metody produkcji ma pozwolić na znaczącą redukcję masy metamateriału, a kluczowa będzie jego struktura. Struktury wytwarzane w technologiach przyrostowych. Foto: Politechnika Wrocławska Nazywa się ją „sandwichową”, czyli kanapkową. Z zewnątrz pokryje ją powłoka ceramiczna o wysokiej twardości, której zadaniem będzie zmiana trajektorii pocisku uderzającego w ten materiał. Wewnątrz natomiast znajdą się stopy metaliczne w formie kratownic, czyli materiał o kompozycji ażurowej, którego zadaniem będzie pochłanianie energii uderzenia pocisku, czyli zatrzymanie go – tłumaczy dr Stopyra. A na samym końcu polimerowy tzw. spall liner będzie przechwytywał odłamki, jeśli fragmentujący pocisk jednak przedostałby się tak daleko lub struktura warstwy uległaby ukruszeniu. Można to sobie wyobrazić, na przykładzie tego jak rozbija się szyba w samochodzie. Nie rozbryzguje się na drobniutkie kawałki, bo ma w sobie warstwę folii, która trzyma te małe odłamki. Podobnie działa spall liner. Polacy w czołówce badań nad technologiami wojskowymi. Nad nowymi materiałami w technologii stealth pracuje wspólnie dziesięciu partnerów z Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Luksemburga, Cypru i Polski, a całością prac zarządza hiszpańska firma stoczniowa Navantia. To dziewiąta na świecie (pod względem wielkości) stocznia, produkująca m.in. okręty podwodne i patrolowe, fregaty rakietowe czy lotniskowce. Uczestnikiem konsorcjum jest także włoskie przedsiębiorstwo stoczniowe Fincantieri, największe w Europie i czwarte na świecie. Nowoczesne materiały mogą zmienić sposób budowy okrętów na najbliższe dekady, czynimy je lżejszymi, szybszymi i praktycznie niewykrywalnymi. W czasach, gdy technologia decyduje o przewadze na morzu, nowe kompozyty mogą być game-changerem, a polscy naukowcy mają w tym swój duży udział. Nowe materiały technologii stealth to dopiero początek rewolucji w budowie okrętów wojennych. W przyszłości możemy spodziewać się jeszcze bardziej zaawansowanych rozwiązań, które uczynią marynarkę wojenną jeszcze potężniejszą i skuteczniejszą. Technologie te mogą również znaleźć zastosowanie w innych dziedzinach, takich jak lotnictwo czy przemysł kosmiczny.
: Data Publikacji.: 11-07-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025