Rombacha
- Kraj:Polen
- : Język.:polski
- : Utworzony.: 02-04-16
- : Ostatnie Logowanie.: 07-01-22
Jestem se Rombacha, śmieję się hahaha!
: Opis.: SAMOTNOŚĆ PAPAM Uśmiechnij się. Dzisiaj to wyjątkowo ważne. Papieże od pokoleń jadają w samotności. Dlaczego? Bo są wierni swej wierze, a w niej każdy umiera samotnie. Jakże więc umierać papieżom pośród śmiechu monsignorów i anonsów nadąsanych kardynałów. A trucizny jad już biegnie wzdłuż żyły do serc. Pokrzepi mięśnie i zastawki swym złośliwym uśmiechem szeptając tkliwie ostatnie słowa tak cicho, że nawet sam musi się ich domyślać. A papieże nie domyślają się niczego. Są jednak przewidujący. Widzieli jak każdy ich ojciec, który nie był ich ojcem, toczył pianę lub klęczał w konwulsji w wykrzywionej pozie dając wyraz swemu cierpieniu jak i przykład do naśladowania dla podglądającego ukradkiem rzeźbiarza. Już to biały beret podchodził krwią , już to sinizna wstępowała w worki pod oczami niemymi i matowymi. Suche wargi już nakazały zaschnąć na wieki tajemnicom, a ostatniego namaszczenia dokonał jedynie zaufany od pośmiertnego makijażu kleryk. Czy to koszula Dejaniry, czy miecz Damoklesa, czy flakon z rodziny Borgia, już to brucyna, już zwykła trutka na szczury. Wszystko zaczyna i kończy się samotnie. Zawsze, powtarzają to ciągle jak wyprawkę, zawsze można zatruć się smardzami. A może jest inaczej? Może papieże, gdy już w samotności do stołu zasiądą, odsuwają zastawę i napoje, i rozwijają małą chustkę a w niej wyciągnięte spod pazuchy warzywa i kurczaka kupionego osobiście na targu, dokąd regularnie wymykają się incognito ubrani w sweter przetarty i jeansy. Długie włosy najlepiej rude jak u Judasza dopełniają czarnymi okularami. Na targu nie da się wszystkiego zatruć a nikt nie wie co rudzielec kupi. Nawet gdyby ten i ów wiedział, że to nie rudzielec, to należy szanować czyjeś niepoznanie. Wrzuciwszy wiktuały do brudnego plecaka i kilka cebul oraz dwie flaszki wina papież znika za wiadomą sobie furteczką by potem, w samotności sycić się radością życia przedłużonego o jeden dzień. Krew buzuje i wiosna płynie, a smak obfitości i świeżości posiłku jedna go ze wszystkimi stworzeniami na świecie. Tymi z duszą jak i tymi bez duszy. Jednago, jednago, jednago za każdym połkniętym kęsem. Za każdym wychylonym kielichem. A pojedna go ! Choć samotny. Habemus zmienia na habeo. kD8YTrZjU84 vLSju5LArh4 : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS100
: Data Publikacji.: 08-03-25
: Opis.: Jp.dzzizzz MARIJA Siedziała całkiem cicho na schodkach prowadzących półkolem na strych. Drewniane i szorowane przez dziesięciolecia suche deski. Wygładzone ale nie wydeptane, bo na strych. Nie można zapominać o życiu, a pajęczynę niepamięci zrywamy za każdą wyprawą na strych. Tam kufry i szuflady pełne wspomnień. Na strych. Tam zepsuty wózek dla lalek, resztki piniat i koń na biegunach. Kim byłaś wtedy? Kto wywijając drewnianym mieczykiem pędząc na białym koniu miał cię porwać? Dla ilu byłaś tą jedyną? Gdzie wstążki, co lata temu zsunęły się z warkoczy? Już niosą świeże bułeczki na twoje ósme urodziny. Już wołanie rozchodzi się po ogrodzie a zimna oranżada przyciąga małe owady i stare ciotki. Co teraz? Czy dzisiaj ośmielisz się wyrzucić te wszystkie rzeczy: swoją przeszłość, młodość, pierwiastki wspomnień i duszyczki szeptów dawnych już, zapomnianych, trzepoczących pomiędzy czeluścią niebytu i radością istnienia. Więc jak? Siedzisz cicho na schodach. Coś cię zatrzymuje. Coś, co kiedyś zrobiłaś nie tak. Coś co, gdybyś mogła, uczyniłabyś inaczej. Może, nie uczyniła wcale. Już kiedyś siedziała przecież na tych schodkach. Wtedy pachniały inaczej a ona była rozgorączkowana. Zapuchniętymi oczami czytała co jakiś czas karteluszek wymięty spoconymi wilgotnymi dłońmi. Przez lufcik w dachu widziała ojca i matkę chodzących po ogrodzie. Daleko, przy ogrodzeniu stała zaprzężona bryczka. Upał był nieznośny. Pod drzewami w sadzie chroniły się succuby. Niektóre tkwiły w gałęziach, nieruchome i matowe. Nie słyszała nic i zobaczyła jak z bryczki wysiadło dwóch ludzi zmierzając w kierunku domu. Rozmawiali chwilę z rodzicami w alejce ogrodu. Matka skierowała się w stronę domu a ojciec odprowadzał ich do bramy. Matka przekręciła stół w małym pokoju i cała hacjenda obróciła się wraz z nim. Bryczka znikła im sprzed nosa ukazując dziwne skaliste pustkowie. Ojciec zawrócił do hacjendy a pozostawieni samym sobie ludzie biegali wzdłuż ogrodzenia wrzeszcząc na światy i na siebie wzajem. Potem siedzieli na piasku z opuszczonymi ramionami i płakali. Już to bezsilność, już to wstyd lub wściekła rozpacz rozpalały ich serca. Ani matka, ani Marija nie rozumiały ich łez. El Micho chciał odkręcić stół, ale stał nad nim ciągle nie mogąc się zdecydować. Marija zeszła ze strychu. Trzęsły jej się nogi i też płakała. quCmggyF8_w zLzxJBZ2sbA : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS099
: Data Publikacji.: 08-03-25
: Opis.: IJE Ije lubi smoki. Tak mówi się w Chinach o człowieku, który fascynuje się czymś, czego istoty nie rozumie. Ije napełnił wizerunkami smoków cały swój dom. Więc niebiański smok postanowił złożyć mu wizytę. Jednak Ije przeraził się niepomiernie, gdyż nie wiedział jak wygląda prawdziwy smok. Od tamtego czasu mówią : Ije lubi smoki. I wszystko jasne. Czy widział kto dom napełniony podobiznami aniołów? quCmggyF8_w zLzxJBZ2sbA : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS098
: Data Publikacji.: 08-03-25
: Opis.: MILONGA I RZEKA - Bo kiedy jestem z tobą, nie ufam samej sobie. - Pretekineterka stała na brzegu, a może na krawędzi. Powiedziała z wyrzutem w głosie wydobywanym z długiej szyi. - Dlatego nie możemy być przyjaciółmi. Mam dosyć tych twoich gier. - Odparł nieludzko EL Micho. - Nie możesz być raz gorąca a potem znowu zimna. Mam tego dość. Miłego życia! - Poddam cię próbie. –Zignorowała go. - Co to jest? Twoje ulubione. Niebiańskie, ale nie moje ulubione? - Odmłodziłaś mnie. - Syknął. - Dyplomata. Sama ci pomogę to zrobić. - Mówiła tak szybko jak tylko umiała, by nie poczuł jej rozciągliwości. - Obciągnę pończoszki. - Tańczmy w dymie i kurzu. - Tym szybciej wyschną łzy. - To dym zaszczypał w oczy. To dlatego. - Nie ma już końca. Płacz też nie, nie ma tu sensu. Coś trzeba z tym zrobić. Nie patrz tak na mnie. Już pora spać. Choć kołyszę biodrami, ty nie słyszysz mych myśli. Jesteś jedyny a myślisz, że każdy. To milonga. Wciąga dekadencko i namiętnie. Zatańcz jeszcze raz ze mną tam bezmyślnie. Patrz na moje usta, może zgadniesz. Lubisz je? Ciągle od nowa zgadujesz czy zostanę. To twoje usta a mój uśmiech. Mój płacz i zamiatanie miotłą w kurzu. Więc znowu nie masz o niczym pojęcia i znów się boisz mnie całować, jak za pierwszym razem, jestem ci obca i pachnąca nieznanym. Daleka droga za nami, ciepły ogień obok nas. Pretekineterka stała na brzegu. Mówiła do niej, do rzeki, której bała się zawsze nawet dotknąć. Pretekineterzy nie dotykają ruchu. Są innym ruchem i nie należą do rzeki. Ich oczy spoglądają za horyzont i niebyt. Mówiła: - Rzeko szeroka i mięsista. Rzeko rozmarzona i czarna. Myśli moje dziś dla ciebie układam we wstążki cierpień płynących ze źródła bólu. Chęciami moimi piekło brukują, a ja mniemam, żem ocalona. Rzeko głęboka, rzeko z rybami i robakami w mule. Przechodzisz obok od tysięcy lat a nikt nie wie, jak to jest. Paciorki twoich łez wesołych mieszają smutki na dnie. Nie nabieraj dłonią wody. Nie pij jej. Nie rób tego rzece bez powodu. Drugi raz zagryzłam wargi. Mocno. - Dlaczego się wahasz? - Przecież jestem tu dla ciebie. Uważasz, że to nieuczciwe? – Odparł El Micho. - Po prostu mnie całuj. quCmggyF8_w zLzxJBZ2sbA : Poprzedni rozdział: Następny rozdział: : Automat tłumaczył ten tekst na 91 języków z oryginalnego języka polskiego. Tytuł oryginału "Teoria Strzałek" . Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawo autorskie: Jakub Nowak TS097
: Data Publikacji.: 08-03-25
© Web Powered by Open Classifieds 2009 - 2025